CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

22 listopada 2024

ZAPISKI (1329 – 1330) POGODYNKA. PISANIE.

 

1329.

Przedwczoraj w Toruniu spadł pierwszy śnieg tej jesieni, choć po prawdzie wypadałoby napisać: spadł i stopniał. Przypominam sobie, jak przed ośmiu-dziesięciu dniami w internecie odszukałem informację, że za tydzień będzie gwałtowny atak zimy. Miało sypnąć 20 centymetrów śniegu na powierzchni 2/3 kraju (pokazano mapę). Owszem śnieg spadł, głównie w górach i na południu, ale gdzie tam mówić o pokrywie 20 centymetrów. Jak zwykle jacyś meteorologiczni oszuści dorwali się do portalu i albo bezczelnie kłamią, albo nie wiedzą nic o prognozowaniu pogody. Ciekaw jestem, czy podobnie jest z informacjami politycznymi, medycznymi, kulturalnymi, ekonomicznymi, etc.. Czy robią nas w bambuko? Namnożyło się w internecie ostatnimi czasy mnóstwo domorosłych specjalistów od wszystkiego. Strach się bać słuchać i czytać.


1330.

Ponieważ stopniowo wyłączam się ze słuchania polityki, bo cierpi na tym moje zdrowie, przeto znajduję sobie inne tematy, także takie, które można pozyskać z internetu. Ostatnio wziąłem kurs na teksty pisane przez Greków i Rzymian i o nich, i sprawia mi to zarówno przyjemność, jak i też uzupełnia moją wiedzę. W ogóle bardzo dużo czytam, poważnej literatury, nie tego chłamu, który co i rusz ktoś tam z młodego pokolenia krytyków wciska, uznając pewne pozycje za hity.

Oprócz tego cały czas „uczę się” …. o mój Boże, a kysz z tym podobieństwem do słów prezydenta pisu… skreślam więc, oglądam obrazy tzw. realizmu magicznego. Realizm magiczny to pojęcie, które obejmuje też literaturę, zwłaszcza autorów z Ameryki Południowej. Jeszcze coś o tym napiszę.

Tymczasem sam mam do skończenia trzy teksty – takie dłuższe opowiadania. Jedno z nich, którego nie publikowałem dotąd może się przerodzić w powieść. Mam przed sobą dosyć szczegółowy plan, wizję, a opowieść jest o człowieku, który po odziedziczeniu podmiejskiej posiadłości, a właściwie po przekazaniu mu jej w darowiźnie przez człowieka chorego na nowotwór, stara się uczynić z tej posiadłości nieformalny ośrodek pomocy. A zatem piszę, choć wolno, lecz listopadowa durna pogoda powinna mi pomóc w tym pisaniu. No i prośba na koniec do Muzy, najpewniej do Kalliope, aby pomogła mi spełnić moje zamiary.


[22.11.2024, Toruń]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz