Henryk Piątkowski - "Portret kobiety w czerwonej sukni i kapeluszu"

Henryk Piątkowski - "Portret kobiety w czerwonej sukni i kapeluszu"

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

04 marca 2025

STRUMIEŃ 8.

STRUMIEŃ - epizod nr 8

Rozszalała się śnieżna zawierucha, a w schronisku staropolskim zwyczajem trzy boginie. Okazało się, że są to studentki socjologii, kulturoznawstwa i psychologii, miłośniczki gór wysokich i niskich, które wybrały się w podróż po tych niższych, nie bacząc na prognozę pogody, która zapowiadała nadejście dawno oczekiwanej i mało znanej w ostatnich czasach zimy. Nie powiem, wyposażone były do wyprawy jak najlepiej – ciepłe kurtki i buty, swetry na sobie i w plecakach, a nawet niewielkich rozmiarów koce i śpiwory; a w jednym plecaku, tym najcięższym, który spoczywał na plecach studentki kulturoznawstwa, młode kobiety umieściły produkty spożywcze, te przytargane z domu oraz pozostałe, zakupione na podgórzu, między innymi chleb, konserwy i owoce oraz plastry szynki i kiełbas w termoizolacyjnych opakowaniach. Faktem interesującym było to, że pośród towarów zgromadzonych w tym właśnie plecaku była duża butla białego rumu, którego dziewczyny używały do herbaty przygotowanej na spirytusowej kuchence, która przytroczona była do jednego z plecaków. Kto pił herbatę z takim rumem, ten wie, że napój ten w odpowiednich proporcjach sporządzony, rozbiega się cienkimi strużkami po całym organizmie człowieka, dostarczając mu potrzebnego ciepła, a przy okazji powoduje, iż nastrój i samopoczucie konsumenta zdecydowanie się poprawia. Oczywiście, że z rumem, jak i też z każdym rodzajem alkoholu przesadzać nie można, lecz zbrodnią jest nie wypijać go w dobrym towarzystwie.

Jak zapewne się domyślamy towarzystwo było dobre, by nie powiedzieć w istocie swej doskonałe. Maurycy i Ernest, choć to osobnicy w wieku zasłużonym w doświadczenie życiowe byli sprawnymi interlokutorami i wypowiadali się językiem bogatym a interesującym. Maurycy ponadto był literatem, znanym i rozpoznawalnym autorem kilku tomów opowiadań i sześciu powieści, i choćby z tej racji podczas rozmów na tematy „wyższe i obszerniejsze” mógł nawet zachwycić studentki trzeciego roku; Ernest z kolei, choć powieści nie pisał, wyrażał siebie w malarstwie lekko surrealistycznym lubo też magicznym i mógł godzinami rozprawiać o Dalim, Beksińskim czy Kołpanowiczu.

Owszem, zdajemy sobie sprawę z tego, że tych dwóch osobników, którzy teraz zorganizowali przestrzeń schroniska w taki sposób, aby dla każdego uczestnika nagłej zimowej przygody starczyło wygodnego i ciepłego miejsca; wiek tych dwóch osobników kontrastował nieprzyjemnie z dwudziestodwuletnią młodością studentek, co dla mężczyzn bywa naprawdę przykrym, acz obiektywnym doświadczeniem, którego nie sposób uniknąć. Jeżeli więc Maurycy z Ernestem mieli chęć wyrównania swych poziomów do pozycji, w jakiej znajdowały się Ewa, Natalia i Anna, to sfera zainteresowań intelektualnych była najlepszą płaszczyzną porozumienia ponad czasem oddzielającym nieubłaganie tych mężczyzn od tych kobiet.



[04.03.2025, Toruń]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz