ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

15 lutego 2014

Narracja - dywagacje bałamutne

Zapewne, a szkoda, Ameryki nie odkryję twierdząc, że artysta, co się zowie, wyróżnię się od drugiego swoistym świata obrazowaniem, formą opowieści, kształtem słów, dźwiękiem i barwą specyficzną, rzecz jasna w zależności od tworzywa. Zauważy niejeden, że malarza styl i formę stosunkowo łatwo uchwycić i rozpoznać, aliści bywają i tacy, u których gwałtowna przemiana nastąpiła. Przykłady pierwsze z brzegu: myślę, że takiego Picassa rozpoznać snadnie po geometrycznej formie (choć naśladowców bez liku), choć zdziwiłby się bardzo ten, który nie zna jego prac przed przemianą. Spróbujmy porównać w chronologicznym ujęciu trzy dzieła artysty.
1) "Paolo on a donkey"
2) "Le matador"
3) "Dove of peace"

Podobnież rzecz się miała z Paulem Gauguin. Po opuszczeniu Europy i osiedleniu się na Thaiti, mój malarz ulubiony odmienia nie tylko treść swoich płócien, ale też ich formę oraz, co najbardziej intrygujące - kolor.
Prawdopodobnie Picasso będzie pamiętany za kubistyczne metafory, Gauguin zaś za swą polinezyjską barwną narrację. I tu, w obu przypadkach rozpoznajemy "pędzel" mistrzów.
Podobnie jest z innymi muzami sztuk. Rozpoznawalny jest Vivaldi, tak jak po kilku frazach wpadamy na trop Chopina.
Sztuka ruchomych obrazów również bywa rozpoznawalna. Niewątpliwie i Fellini, i Bergman, a u nas Jakub Kolski czy Witold Leszczyński, czy ostatnio Smarzowski dysponują swoim własnym językiem wyrazu, który, oczywiście, nie każdemu podobać się może, lecz ten język istnieje i widać w nim odrębność.
Literatura dostarcza nam również wielu przykładów, gdzie narracja i dialog posiadając swoją  specyfikę indywidualną, przykuwa uwagę lub ją odrzuca, lecz jedynie wybitni twórcy są w stanie tę niezwykłą rozpoznawalność stworzyć. Weźmy więc pod uwagę języki Conrada, Sienkiewicza, Różewicza, Gombrowicza, Haska czy Kafki. Jakaż różnorodność i wierność własnej poetyce.
Ulegając wpływom, usłyszałem od kogoś, ulegaj jeno dobrym, zanim swojego własnego świata nie stworzysz. Wciąż poszukuj, a jeśli nawet nie znajdziesz własnego, spróbuj wpisać siebie w klimat, w którym jest ci najlepiej. W dzisiejszych czasach trudno o oryginalność, bo powiedziano już tak wiele. Gorzej by było, gdybyś na siłę stworzył coś, do czego nie jesteś przekonany, jeszcze gorzej, gdy siląc się na oryginalność błądzisz dla samej sztuki oryginalności.
Już i mnie ktoś z czytających te niełatwe, mocno w egotyzmie osadzone teksty rozszyfrował nędzne dziedzictwo Kafki. Przyznaję rację spostrzeżeniom, bo rzeczywiście język autora "Procesu" jest dla mnie jednym z najbliższych. Niech mi wolno będzie zacytować fragment "Zamku" tegoż mistrza słowa:
Teraz K. pozostał sam na sam z nauczycielem, który w milczeniu siedział przy stole; K. nie zważając na jego wyczekującą postawę zdjął koszulę i zaczął myć się w miednicy. Dopiero teraz, zwrócony plecami do nauczyciela, spytał go o powód jego wizyty. 
- Przychodzę z polecenia pana wójta - powiedział nauczyciel. K. był gotów polecenia tego wysłuchać, ale ponieważ słów nie można było zrozumieć z powodu pluskania wody, nauczyciel musiał podejść bliżej i oparł się obok K. o ścianę. K. przeprosił za to, że się myje i za pośpiech, tłumacząc się pilnością zamierzonej wizyty. Nauczyciel pominął to milczeniem i rzekł:
- Zachował się pan nieuprzejmie wobec pana wójta, takiego starego, zasłużonego, doświadczonego i ogólnie szanowanego człowieka. 

[prace P. Picasso zaczerpnięto ze strony http://www.allposters.pl/ , drobny fragment siódmego rozdziału "Zamku" Kafki, odpisano na podstawie przekładu Krzysztofa Radziwiłła i Kazimierza Truchanowskiego] 

1 komentarz:

  1. Na malarstwie się nie znam nic a nic, natomiast każdy film Kolskiego rozpoznaję bezbłędnie najdalej po dziesięciu sekundach! I wystarczy, że na ekranie widać li i jedynie polną drogę...

    OdpowiedzUsuń