ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

01 lutego 2014

Surrealizm i bułka z dżemem

To uporządkowanie jest ważne. Godzina ósma rano. Słońce wstępuje, ociepla atmosferę. Na stole kakao w kubku i przecięta na pół spora bułka, posmarowana masłem i truskawkowym dżemem. Po drugiej stronie kawa w szklance. Pośrodku cukier, a gdzieś po bokach równo ułożona sterta kartek i najświeższa gazeta. Ekran telewizora informuje. Ona dzieli zainteresowanie pomiędzy pierwszą stroną gazety, ekranem telewizora i nim. 
On ma na sobie znoszony brązowy sweter, w którym poranki stają się cieplejsze. Nie wygląda w nim najlepiej, lecz na pocieszenie tłumaczy sobie, że dla niej ten zbity, przytłaczający obszernością kawał wełny, nie ma wielkiego znaczenia. Przywykła do niego. Taka wierność uporządkowanym czynnościom i scenerii, na tle której dzieją się najzwyklejsze wydarzenia, ma w sobie to coś, co u niego podziwia.
On, pomiędzy kęsem a łykiem kakaa, wspomina o tym, że chciałby udoskonalić precyzję wypowiedzi, unikając niepotrzebnych słów.
- Z językiem jest jak z makijażem kobiety - mówi - właściwie i delikatnie stosowany, stonowany i dopasowany do zarysów twarzy, upiększa kobietę. Kiedy natomiast przesadzi się z nim i, dajmy na to, zbyt mocno zarysuje pomadką kąciki warg, usta będą kłamać. Róż czy bez na policzkach nie może z kolei odmieniać przytłaczać swą głębią skóry.
Uśmiecha się do niego.
- A kiedy się wie, że jest akurat tak jak potrzeba? 
- Myślę, że to kwestia doświadczenia.
- Zapewne masz rację - wciąż się uśmiecha, choć akurat na ekranie telewizora dzielny reporter wojenny pokazuje światu pobojowisko po ostatnim ataku terrorystycznym.
- Myślę, że jesteś na dobrej drodze do zdobycia doświadczenia w kwestii makijażu.
- A mógłbyś prościej?
- Dlaczego nie zapytasz mnie, czemu każę ci kupować bułki a nie chleb.
Odwraca do niego głowę, podpiera ją splecionymi dłońmi i stara się go zaskoczyć długim spojrzeniem prosto w oczy.
- A czy nie zauważyłeś, że przy śniadaniu zwykle nasza rozmowa jest bezsensowna.
- Odrobina surrealizmu nigdy nie zawadzi, zwłaszcza wtedy, kiedy obie strony dialogu potrafią się porozumieć ponad ten pozorny brak sensu w trakcie rozmowy.
- Pewnie też przypuszczasz, że największy wpływ na to ma doświadczenie.
- Oczywiście. Przyzwyczajamy się do pewnych sytuacji, osób, zachowań. Wiesz co to: rozumieć się bez słów?
- Pewnie, że wiem, choć cały czas się uczę ciebie.
- Mam to samo uczucie. I czego chciałabyś się dowiedzieć tu i teraz o mnie? Czego chciałabyś się nauczyć?
- Dlaczego facet taki jak ty, niemłody przecież...
- Ech ten brak precyzji...
- ... dlaczego codziennie pijesz te kakao? Jak dzieciak. Dosłownie jak dzieciak.
- Lubię ten zapach i smak. Dzieciństwo. Rozumiesz to?
- A moje dzieciństwo to kremówki. Była taka cukierenka na rogu. Chodziłam tam z rodzicami. Zobacz jak się roztyłam od tego.
Wstaje i obraca się bokiem do niego. Napina mięśnie brzucha w taki sposób, aby uzyskać efekt "kobiety przy kości".
Śmiech. 
- Ja też chodziłem każdej niedzieli. Czasami moja matka brała na wynos, a czasami jedliśmy na miejscu wuzetki i ptysie.
Milczy. Skupia się, przymykając oczy.
- A wiesz, że powinienem o tym napisać.
- Matko Boska, więc mam już sobie pójść? - sprawia wrażenie oburzonej, ale wciąż się uśmiecha.
- Przejdźmy na realizm. Twoje łóżko jest już rozesłane. Jesteś po nocnej zmianie, więc mi tu nie marudź. O drugiej cię obudzę.

2 komentarze:

  1. Ładny obrazek! Niby nic, a ciepło bije... I bardziej optymistycznie niż ostatnio.

    OdpowiedzUsuń
  2. smoothoperator5.02.2014, 15:38

    Gdzie jest kobieta, tam zawsze cieplej :-)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń