CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

15 lipca 2020

ROZMAITOŚCI

 1. Doczekałem się. Dostarczono mi (żona) 13 książek z mojej kutnowskiej biblioteki. Jeszcze nigdy nie wypożyczyłem tak wielu pozycji. Dominują: Pilch, Głowacki, Hrabal; jest też Stachury "Siekierezada" i... "Lalka" Prusa.




2. Zacząłem od "Auteczka" Hrabala. Na zdjęciu autor z jednym ze swoich sławnych kotów.




3. I jeszcze raz autor "Pociągów pod specjalnym nadzorem". Obowiązkowy kot i stół, na którym stawiał maszynę do pisania i... pisał.




4. Moja chluba - jedna z czterech domowych paprotek - urosły fantastycznie. Lubię paprotki, bo lubię mnóstwo zieleni.





5. Zdjęcie zrobione z balkonu na lewo. Niestety fatalnie się naświetliło. Mały placyk zabaw dla dzieci. Przed wieczorem panuje niesamowity gwar. Nie szkodzi... to w końcu bawiące się dzieci.

 


6. Blok naprzeciwko. Balkony podobne do mojego. Na parterze najpiękniejszy ogródeczek starannie utrzymany przez panią w średnim wieku.




7. A ten "balkonik" znajduje się pod nami po lewo. W nim warzywa: sałata, pomidory, jakieś zioła. W chwili robienia zdjęcia trzy piękne koty na "balkonik" nie wylazły, a szkoda....



8. No i w końcu zdjęcie sprzed paru tygodni. U "wejścia" na starówkę mój kościół - ewangelicko-augsburski.



Trzeba się było uwolnić od polityki, od wyborów, o których być może coś jeszcze napiszę, choć będzie to zapewne wołanie Azorka na puszczy.

[15.07.2020, Toruń]




3 komentarze:

  1. Czytałeś, że ozdobną paprotką nazwano pierwszą damę, która wreszcie przemówiła.
    Kiedyś w moim mieszkaniu stała potężna paprotka, która razem ze stolikiem zajmowała połowę średniego pokoju. Wyświadczyłam przysługę sąsiadce, która na miesiąc pojechała na Kanary.
    Na balkonie pod moim inna sąsiadka po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat zawiesiła doniczki z kolorową werbeną i bratkami oraz posiała maciejkę, której zapach jest urzekający.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. O prawdziwe książki a nie jakieś czytadla znikające nie wiadomo czemu,brawo i zazdroszcze.Zielonosc na parapecie cieszy oczy i pomaga odpocząć im przy czytaniu.Jakoś nie mam reki do paprotek a lubię.Własny balkonik to jest cos szkoda ze wysoko.Życzę miłych chwil na balkoniku przy lekturze i Pozdrawiam Marta uk

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam, że gwar z placu zabaw nie wadzi Ci, może tam dzieci się bawią po prostu, a nie krzyczą...
    Paprotki nie pochwalę, by nie zapeszyć.
    Gdy zanurzysz się w taki stos literatury, to odpłyniesz w lepsze kraje i dobrze:-)

    OdpowiedzUsuń