Luis Alberto Sangroniz - Portret kobiety (1932)

Luis Alberto Sangroniz  -  Portret kobiety (1932)

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

29 września 2025

JULIUSZ SŁOWACKI - BENIOWSKI - PIEŚŃ IV (21)

 

Zalecisz — często na krzyżu lub grobie

Odpoczywając. — Lećże więc bez końca.

A będziesz chodził w anielskiej ozdobie

Jako ojczyzny i wiary obrońca;

A nim zasługi twoje w niebie zginą,

Ziemia przeminie! i gwiazdy przeminą!


Patrz na mnie! — jestem także zmordowany,

A kto wie, co tam w mojem sercu płacze?

A jednak wziąłem w ręku krzyż drewniany,

I chodzę, tuląc do głębi rozpacze.

Wolałbym może już w grób… jak złamany

Dąb i bez liści — lecz mi serce skacze,

Kiedy na działo wstąpi moja noga,

A działo ogniem śpiewa — Imię Boga.


Więc że i starość jeszcze Jowiszowe⁴³⁵

Ma brwi, na hańbę ojczyzny zmarszczone,

Więc jeszcze wstrząsa te pola stepowe,

I wulkany z nich rozrzuca czerwone,

I tej ojczyzny martwej wznosi głowę,

I kładzie na nią zbawienia koronę…

Także więc krwawym was obmywam chrzestem⁴³⁶!

A pomyśl tylko ty — czemże ja jestem?


Garsteczką prochu, co jutro w dolinie

Będzie rodziła chwasty i lilije;

Dzbanem, z którego strumień wiary płynie,

A który jutro Bóg nogą rozbije.

Nośże ty ducha w twej cielesnej glinie;

A nie lękaj się, gdy wiatr w oczy bije

Z błyskawicami. Na końcu żywota

Czyny człowiecze waży szala złota.


Tam wszystkie nasze łzy i krew rozlana

Są policzone i nie ginie jedna

Kropelka ani biała, ani różana,

Lecz każda waży i ważąc wyjedna

Światło wieczyste. Idź więc w Imię Pana!

A byłaby też ta ojczyzna biedna,

Gdyby dla ciebie zginionego młodo

Łez nie znalazła. — Bądźże więc tą wodą


Ochrzczony teraz i w grobowcu późnym.”

To mówiąc, ręce wyciągnął i drżały.

Słuchał go rycerz z czołem smutnie groźném,

I był na twarzy przerażeniem biały,

I skry mu z oczów szły… i dreszczem mroźnym,

Miłością wielką dla nieszczęsnej chwały

Czuł się przejęty. Będąc tak ognisty

Z ręku księdzowskich wziął do Chana listy;

----------------------------------------------------------------------------------

³⁵Jowisz (mit. rzym.) — bóg dnia, nieba i burzy, najważniejszy w rzymskim panteonie, przedstawiany jako brodaty mężczyzna władający piorunem, odpowiednik greckiego Zeusa.

³⁶chrzestem — forma użyta dla rymu, na prawach licencji poetyckiej, dziś popr. forma N. lp: chrztem.

----------------------------------------------------------------------------------

I wraz obrócił konia na południe

Ku wschodzącemu wtenczas miesiącowi…

Jechał i marzył o przyszłości cudnie.

A któż sny takie młodości wypowie?

Choć aniołami te strofy zaludnię,

Choć z ziemi stworzę kraj podobny snowi:

Nie dosyć będzie, przez gościniec z ostów,

Kwiatów z różanych gwiazd i z tęczy mostów.


Austerie⁴³⁷ chyba z szkła i z diamentu

Zbuduję — w karczmach posadzę Dyjanny⁴³⁸.

Łódź życia jest jak złota łódź Sorrentu⁴³⁹,

Co, siekąc kryształ przezroczysty, szklanny,

Ogień dobywa błękitny z odmętu,

I z wioseł ogień leje nieustanny,

I tak jak łabędź ognisty przelata,

Pierś mając w ogniu i ogniem skrzydlata.


Młodości! każ się tej łabędziej marze

Z ognia i złota unosić po świecie.

Niech szumi wino w twej Platońskiej czarze⁴⁴⁰,

Na głowie niechaj będzie wonne kwiecie;

A blisko ślubów wysokich ołtarze,

Gdzie Saturnowy wąż się z ogniów plecie:

Tam ślubuj przyszłość… Muza mdleć zaczyna —

Dajcie mi bursztyn⁴⁴¹ i róże, i wina!


Kłębami dymu niechaj się otoczę;

Niech o młodości pomarzę pół senny.

Czuję jak pachną kochanki warkocze,

Widzę, jaki ma w oczach blask promienny;

Czuję znów smutki tęskne i prorocze,

Wtóruje mi znów szumiąc liść jesienny.

Na próżno serce truciznami poim!…

Kochanko pierwszych dni! — znów jestem twoim,


Patrzaj! powracam bez serca i sławy,

Jak obłąkany ptak i u nóg leżę.

O! nie lękaj się ty, że łabędź krwawy,

I ma na piersiach rubinowe pierze.

Jam czysty! — głos mój śród wichru i wrzawy

Słyszałaś… w równej zawsze strojny mierze…

U ciebie jednej on się łez spodziewał,

Ty wiesz, jak muszę cierpieć — abym śpiewał⁴⁴².


Idź nad strumienie, gdzie wianki koralów⁴⁴³

Na twoje włosy kładła jarzębina;

----------------------------------------------------------------------------

³⁷austeria (daw.) — karczma, zajazd.

³⁸Dyjanna (mit. rzym., dziś: Diana) — bogini łowów, córka Jowisza i siostra Apollina, jej posąg był popularną ozdobą klasycystycznych ogrodów i pałaców.

³⁹złota łódź Sorrentu — prawdopodobnie nawiązanie do czarodziejskiej łodzi, którą bohaterowie Jerozolimy wyzwolonej płynęli na Wyspy Szczęśliwe; Sorrento — popularna już w XIX w. miejscowość turystyczna w płd. Włoszech nad Morzem Śródziemnym, niedaleko Neapolu, miejsce urodzenia Torquato Tasso (1544 - 1595), wł. poety, autora poematu Jerozolima wyzwolona.

⁴⁴⁰wino w twej Platońskiej czarze — nawiązanie do dialogu Uczta Platona.

⁴⁴¹bursztyn — tu: fajka z bursztynu.

⁴⁴²muszę cierpieć, abym śpiewał — nawiązanie do legendy o łabędziu, który ma śpiewać tylko raz w życiu, tuż przed śmiercią.

⁴⁴³koralów — dziś popr. forma D. lm: korali.

-------------------------------------------------------------------------------

Tam siądź i słuchaj tego wichru żalów,

Które daleka odnosi kraina;

I w pieśń się patrzaj tę — co jest z opalów⁴⁴⁴,

A więcej kocha ludzi niż przeklina.

I pomyśl, czy ja duszę mam powszedną?

Ja — co przebiegłszy świat — kochałem jedną.


Twój czar nade mną trwa. — O! ileż razy

Na skałach i nad morzami bez końca,

W oczach twój obraz, w uszach twe wyrazy,

A miłość twoję miałem na kształt słońca

W pamięci mojej. — Anioł twój bez skazy

Na moich piersiach spał — a łza gorąca

Nigdy mu jasnych skrzydeł nie splamiła:

Twa dusza znała to — i przychodziła.


W gajach, gdzie księżyc przez drzewa oliwne

Przegląda blado, jak słońce sumnienia,

Chodziłem z tobą, jak dwie mary dziwne,

Jedna z marmuru, a druga z promienia;

Skrzydła nam wiatru nie były przeciwne,

I nie ruszały włosów i odzienia.

Między kolumny na niebie się kryśląc

Staliśmy jak dwa sny — oboje — myśląc.


Z taką więc ciszą i z taką powagą

Wejdziemy kiedyś w Elizejskie bory;

My, cośmy ziemię tę widzieli nagą,

Przez piękne niegdyś widzianą kolory.

Cośmy poznali, że nie jest odwagą

Rozpacznym czynem skończyć żywot chory;

Lecz uleczeni przez trucizn użycie,

Sercu zadawszy śmierć — znaleźli życie.


Pierwszy to i raz ostatni o! miła!

Mówię do ciebie. Jest to błyskawica,

Która ci chmurę posępną odkryła,

I boleść wyszła z niej jak nawałnica;

W twoim ogrodzie pustym będzie wyła,

Gdy księżyc pełny, jak srebrna różyca⁴⁴⁵

Gmachów gotyckich, biały blask rozleje,

W te — gdzieśmy niegdyś chodzili — aleje.


Bądź zdrowa — odejść nie mogę, choć słyszę

Wołające mnie duchy w inną stronę,

Wiatr mną jak ciemnym cyprysem kołysze

I z czoła mego podnosi zasłonę,

Z czoła, gdzie anioł jakiś skrami pisze

Wyrok łamiący mnie między stracone…

Ja czekam, krusząc wyroki okrutne…

Twe oczy patrzą na mnie — takie smutne! —


Bądź zdrowa! drugi raz cud się powtórzy —

Martwy, odemknę ci w grobie ramiona,

--------------------------------------------------------------------------------

⁴⁴⁴opal — minerał o różnorodnych barwach i mieniącej się, opalizującej powierzchni; opalów — dziś popr. forma D. lm: opali.

⁴⁴⁵różyca — rozeta, okrągłe okno wypełnione witrażem lub ażurowym ornamentem.




[29.09.2025, Toruń]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz