CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

01 sierpnia 2016

Z LUSTRACJI NA PIELGRZYMKĘ

Najpierw o zgrzycie związanym z kolejną rocznicą obchodów wybuchu Powstania Warszawskiego. 
Nieobecny - schorowany, 99-letni, uczestnik kampanii wrześniowej i Powstania Warszawskiego, najstarszy stopniem wśród żyjących powstańców, wielokrotnie odznaczany, generał brygady, Zbigniew Ścibor-Rylski. Powód - oświadczenie lustracyjne, w którym rzekomo zataił współpracę ze służbą bezpieczeństwa PRL-u. Czy tak było? Czy rzeczywiście współpracował i ilu ludziom zaszkodził? Na te pytania odpowie sąd. Sąd spieszy się, bo wie, że w tym wieku (generała) o spotkanie ze śmiercią łatwo, a każdy prawdziwy Polak powinien poznać całą prawdę o generale, całą IPN-owską prawdę, bo IPN jest po to, aby grzebać do woli w życiorysach. IPN spuszcza charty i one węszą, ścigają, a kiedy dopadną - pod sąd polowy i najlepiej kula w łeb, ale nie uchodzi; kara śmierci zakazana, więc może emeryturę podzielić przez pięć, zakazać przyszłego pochówku na Powązkach, odebrać odznaczenia? Ech, gdybyś generale u schyłku swego życia nie postawił na Platformę, może pan prezydent zdobyłby się na taki sam gest, jaki wykonał wobec ministra Kamińskiego? Zapewne, generale, mniejsze są twoje zasługi wobec ojczyzny, aniżeli patriotyzm pana ministra Kamińskiego, którego pan prezydent ułaskawił, zanim sąd wydał o nim wyrok. Trzeba ci było, generale, zapisać się do PIS-u. Nie zrobiłeś tego i teraz masz za swoje.
Czytam na pewnym forum; autentyk - wpis anonima „Kaczora”:
„To Ścibor-Rylski zachowuje się jak świnia.. skłamał, że nie współpracował z SB.... to oszust i gnój.. zero moralne” - koniec cytaty.
Daruję sobie komentarz, choć podejrzewam, że pan „Kaczor” więcej dobrego dla ojczyzny naszej kochanej uczynił, niźli wszyscy powstańcy razem wzięci, co upoważnia go do wypowiadania się co do moralności generała.
A dzieje się to w czasie pielgrzymki papieża Franciszka, związanej ze Światowymi Dniami Młodzieży, odbywającymi się w Polsce, a podobno rok 2016 jest rokiem miłosierdzia, a Polacy są katolikami, i rząd mamy jak najbardziej katolicki, i rządowi do kościoła chodzą, i IPN-owscy też, i jedni i drudzy słuchają (jeśli nie czytają nawet) ewangelii, i słowo boże nie jest im obce… a jeszcze do tego, coś sobie przypominam, że tak w ogóle to obecnie rządzący mają coś na pieńku z sądami… ba…. ale nie z tym lustracyjnym; ten jak najbardziej do przyjęcia, a może przy okazji okaże się, że pan generał, jak tylko jego zdrowie się poprawi, zawędruje do księgi rekordów Guinnessa, w której czarno na białym będzie napisane, że pan generał to najstarszy człowiek na naszej planecie, któremu sąd wymierzył zasłużoną karę, czym zadowoli zapewne oczekiowania pana Kaczora (chodzi o autora anonimowego wpisu).
A teraz krok w bok, skoro znalazłem się przy papieżu Franciszku. Czy aby na pewno słucha się u nas, tego, co ma nam do powiedzenia? No bo przecież jest lewakiem i obstaje w modlitwach za ubogimi. Mało tego, nie odpowiada mu nadmierne bogactwo kleru, bo sam żył i żyje skromnie; mówi o jakimś barbarzyństwie, gdy kościół wystawia cenniki swych usług za ostatnią posługę i sakrament małżeński. Przechodzi sam siebie, powiadając, że katolicka społeczność nie powinna zamykać drzwi przed uchodźcami (a co, miał powiedzieć? żeby zamykać?), a nam Polakom przypomina o konieczności jakiejś tam zgody pomiędzy kościołem katolickim a prawosławnym w Rosji i, o zgrozo, między narodami polskim a rosyjskim; mówi o pokoju na świecie w kraju, w którym pan minister od uzbrojenia szykuje nas do wojny; gani konsumpcyjną postawę wobec życia, tak jak wcześniej ośmielał się krytykować system, w którym człowiek poprzez wyzysk jego pracy zatraca człowieczeństwo. No i te gesty znamienne; wcześniej życzenie smacznego niedzielnego obiadu, a teraz proste, a jakże trafne, bez silenia się na wyniki badań amerykańskich naukowców, recepty na trwałość małżeńskiego pożycia; i nawet niech talerze lecą, byle dnia nie kończyć gniewaniem się na siebie.
Gdzież tam tobie, Franciszku, do naszych spraw w polskim Kościele najważniejszych. Jak się mają twoje słowa do tej pychy, do bogactwa, do słów przepełnionych gniewem, do dzielenia Polaków na prawdziwych i tych niekoniecznie prawdziwie polskich… a słychać takie słowa także ze świątyń katolickich, rozpolitykowanych, biorących stronę jednych, kosztem stron pozostałych.
Podejrzewam, że nie tylko kościół, nie tylko biskupi i księża, nie tylko ci, co mianują siebie być świętszymi od papieża, ale i my wszyscy, słuch na mądre słowa mamy przytępiony. A mądrych słów słuchać powinien nie tylko katolik, ale i każda inna niewierząca, bądź wątpiąca persona, bo cóż nam szkodzi przyznać rację temu, kto powiada słusznie a zrozumiale.
Obym był złym prorokiem, gdy powiem, że po wyjeździe papieża Franciszka cudowne zmiany na lepsze w naszym kraju nie nastąpią i właśnie przez to, że na słuchanie mądrego człowieka czasu nie mamy… i jeszcze dużo, bardzo dużo wody w Wiśle popłynie, aby cokolwiek miało się prawdziwie dobrego wydarzyć… a ja czekam cierpliwie, aby jak najszybciej spłynęły ku morzu te burzowiny, co wodę mącą i w głowach nam przewracają.

[01.08.2016, Dobrzelin]


2 komentarze:

  1. Smutne jest to, że jeszcze za ten IPN płacimy...
    Wczoraj słyszałam, że rządzący są praktykujący, ale tak naprawdę niewierzący.
    Zresztą katolicyzm Polaków jest zewnętrzny, na pokaz, zamiast w sercu i przekonaniach. Wizyta papieża nic nie zmieni, tak jak niewiele został z nauk J.P.II.
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  2. Poruszyłeś co najmniej dwa ważne wątki.
    Podobne kalumnie czytałam o Szymborskiej, gdy szukałam informacji o niej. Masz rację, brak słów, serce boli, zdziwienie/oburzenie głos odbiera...
    Co do słów papieża- zauwazyłam od razu reakcję naszych biskupów i rządzących na słowa Franciszka - jak zwykle oni wiedzą lepiej i inaczej. Dziwne to o tyle, że tam gdzie im wygodnie powołują sie na nauki kościoła i wartości chrześcijańskie, a tam, gdzie to niewygodne, znajdują sprytne wytłumaczenie dla swojego postępowania.
    Złym prorokiem nietrudno być w naszym kraju, to samo było po wyjazdach Jana Pawła II czyli bez zmian...na lepsze.

    OdpowiedzUsuń