ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

02 lutego 2018

KRAJOWE ZAPISKI - NIETYPOWY ZJAZD

Ta ostatnia podróż, w która się wybrałem, zakończyła się przymusowym zjazdem, znacznie wcześniej niżby wynikało to z moich i firmy wcześniejszych planów. Zjechałem wcześniej, bo 24-go stycznia zostałem w dosyć brawurowy sposób okradziony na automatycznej stacji paliw pod Wersalem we Francji. Wystarczyło obejście auta, nie dłuższe niż minuta, i czyjeś sprytne dłonie pochwyciły z siedzenia renówki pozostawiony tam portfel z dokumentami i kartami płatniczymi.
Na komisariacie spędziłem prawie dwie godziny, a podczas składania zeznań i sporządzania przez policjanta protokołu pomagała mi znajoma z Francji, służąca za tłumaczkę. Tutaj też otrzymałem dokument, którym miałem się posłużyć, gdybym został zatrzymany przez francuską policję. Nie jestem pewien, czy tenże dokument okazany policji niemieckiej czy polskiej uchroniłby mnie od konieczności zapłacenia mandatu za brak prawa jazdy, dokumentów auta oraz dowodu osobistego
Na szczęście na obu kartach, firmowej i prywatnej nie było w dniu kradzieży środków, a kontaktując się z bankiem w celu zablokowania mojej karty dowiedziałem się, że dwukrotnie próbowano podjąć z niej 100 euro.
Najpoważniejszy problem spowodowany był utratą tej firmowej karty, na którą przelewano mi pieniądze potrzebne do kupna paliwa. Na szczęście firma przekierowała pod Wersal inne auto i zdołałem zakupić paliwo za środki pochodzące z karty podesłanego kierowcy.
Zjechałbym wcześniej, ale firma zażyczyła sobie, abym jeszcze w Niemczech wziął towar do Polski, co miało miejsce w poniedziałek. Do kraju (Leszno) zjechałem we wtorek po południu.
Środa to dzień, w którym gościłem w gminie (podanie o dowód osobisty), wydziale komunikacji starostwa (prawo jazdy), na policji (niestety nie mogę prowadzić samochodu do chwili otrzymania wtórnika prawa jazdy, albo mogę za cenę 50 złotych mandatu) oraz w bibliotece (kartę biblioteczną również mi skradziono). Pozostała mi tylko wizyta w NFZ, aby uzyskać kartę gwarantującą bezpłatne leczenie w krajach UE.
Tak oto chwila nieuwagi połączona z nadzwyczajnym sprytem złodzieja kosztowało mnie sporo nerwów i nieplanowaną przerwę w pracy.
Muszę sobie omówić te kwestię z moim osobistym Aniołem Stróżem, który najwidoczniej w dniu 24 stycznia zaniedbał swoje obowiązki. 

[02.02.2018, „Dobrzelin”]

8 komentarzy:

  1. Przykre.
    I najgorsze że nie mamy na to najmniejszego wpływu. A oczy powinnismy mieć naokoło głowy, bo złodzieje są w każdym kraju...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... jak to się mówi, "mądry Polak po szkodzie"... powinienem więcej uważać...

      Usuń
  2. Uznałeś, że jak stacja paliw automatyczna, to złodziei na nie nie będzie? Kilka dni urlopu, nawet jeżeli przymusowy, to Ci nie zaszkodzi. Uciążliwe jednak jest konieczność odtwarzania dokumentów. A może zrobię Ci z włóczki saszetkę ze sznureczkiem żebyś od teraz nosił portfel na szyi jak dziecko klucze? Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hihi... przydałoby mi się takie urządzenie, taki zwis przedni :-) :-) :-)

      Usuń
  3. Mojemu mężowi skradziono całą saszetkę z dokumentami, pieniędzmi i kluczami i to przed bramą na działkę, gdy pompował przednie koło.
    Mąż szybko wymienił zamki w drzwiach, ale jeszcze nie wymieniał dokumentów, bo sądził, że saszetka się znajdzie. I faktycznie, przyniósł nam ją jakiś sprzątacz z sąsiedniego osiedla, który za fatygę dostał 50 złotych. Było wszystko oprócz 700 złotych.
    Niestety, człowiek musi uczyć się na błędach i drugi raz tego błędu nie popełnić, bo złodzieje tylko czyhają na możliwość kradzieży.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... podejrzewam, że również mojemu złodziejowi chodziło głównie o pieniądze, ale z banku dowiedziałem się, że próbował podjąć gotówkę w innym miejscu niż to, gdzie nastąpiła kradzież, a więc trudno przypuszczać, aby złodziej wrócił się na stację i pozostawił na niej dokumenty... choć teoretycznie jest możliwe, że w przyszłości odnajdę jakąś przesyłkę w skrzynce pocztowej. Jeśli natomiast chodzi o odnalezienie złodzieja bądź dokumentów przez francuska policję, to jestem bardziej niż sceptyczny... tak prawdę powiedziawszy francuska policja nadaje się do wstrzymywania ruchu przed przejściem dla pieszych, którym podąża grupka przedszkolaków z opiekunką :-)

      Usuń
  4. O matko, coś strasznego, niby strata niewielka, ale ile z tym wszystkim zachodu.
    Najważniejsze, że Tobie nic sie nie stało:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... no jest trochę zachodu... złego szlag nie trafia :-)

      Usuń