Oto w żywioną jedynie sennym obrazem
krainę wkroczyłem o bezbarwnym poranku,
doznając uczucia, że znów jesteśmy razem:
ja i ty, domie mój dawny, siadłem na ganku
świątyni mojej - najmilsza i upragniona,
zapraszasz rozwartymi okien ramionami
tego, co w życiu zbłądził, lecz jeszcze nie skonał
i pragnie przepłynąć je raz jeszcze, nie snami
zatruwać wyobraźnię chętną opowieści
o podróży w nieznane kraje - ja powrotu
pragnę i dawne czasy cnym słowem wypieścić
dla tych, co spodziewali się wyższego lotu
po mnie, gdy tymczasem wspiąłem się i upadłem,
i ponownie wdziewałem skrzydła, i znów klęska,
i łańcuch do skały, i kruk karmi się sadłem
moim; usta zaciskam, łza to rzecz niemęska.
Tutaj jestem, w ojczyźnie wczesnego wzrastania.
Poznaję miejsce, gdzie kamień mchem przyprószony,
gdzie jesion w bezwietrzną pogodę się kłania
mojemu powrotowi; choć życiem zmęczony,
a widział wiele i gdyby dano mu mowę,
swoimi opowieści toczyłby wspomnienia,
a każda z nich przenicowana ciepłym słowem,
co złego nie pamięta lub zło w dobro zmienia.
Witajcie mi, których znałem i opuściłem,
w świat daleki, jak syn marnotrawny, bez słowa
brnąc w nieznane, skuszony życia tanim winem,
co rozum mąci i puchnie od niego głowa.
Do tych wszystkich, których w pamięci nie pomieszczę,
którzy mnie znają, lubo nie poznają wcale,
odrzucę podłe myśli i słowa złowieszcze,
zanucę poemat z marzeń, co tak niedbale
rozrzuciłem po świecie, czyniąc srogi zamęt
w sercu, co ledwie oparło się skurczom mięśni,
pokonując słów miernych rozlany atrament,
aby po raz kolejny narodzić się w pieśni.
(...)
[Esztergom, na Węgrzech,
06.12.2015]
Piękny, ciepły wiersz o czasoprzestrzeni dzieciństwa. Obraz domu dzieciństwa uczuciowo zespolony z człowiekiem. Wrócić do niego w realu nie można, ale od czegóż wyobraźnia?
OdpowiedzUsuńNie ma człowieka, któremu się wszystko udało. Można powiedzieć wtedy, że udało się na miarę czasów i możliwości. Ten niemy świadek - kamień z pewnością by to potwierdził. Obrazowanie bogate w wymowie. I tak skrzydła - wiadomo wzloty, a łańcuch przypięty do skały oznacza niemoc, szamotanie, poczucie przegranej. Jak to w życiu. Poemat z marzeń rozrzuconych po świecie urzeka swą prostotą, a należy wiedzieć, że wielkość zawsze poznaje się po prostocie formy.
Właściwie to chciałem nazwać to wierszydło
Usuń"Uwertura", bo jakoś mi się marzy poszaleć rymowanym słowem wbrew panującym w obecnej poezji obyczajom... może coś takiego sie stanie, kto wie...