ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

15 kwietnia 2018

ZAPISKI KRAJOWE - WIOSENNE SPOSTRZEŻENIA

A/
Widzę, że niewiele się zmieniło w kraju, aczkolwiek mam dziwne przeczucie, że należałoby poczynić pewne zmiany w koncepcji postrzegania przez pis przeciwników politycznych, czy szerzej, ludzi, którzy nie godzą się na rządy kaczyńskiego i jego rzezimieszków. 
Otóż utarło się przekonanie, że Polacy, zdaniem posła kaczyńskiego, dzielą się na tych, którzy stoją we właściwym miejscu i tych, którzy stoją tam, gdzie stało ZOMO. kaczyński rozwinął zresztą swoją myśl
i stanęło na tym, że nasz antybohater rozróżnia dwie warstwy społeczeństwa, nazywając je pierwszym i drugim sortem. Rzecz jasna pierwszym sortem są prawdziwi Polacy miłujący rządzącą dziś partię, jej faszyzującego wodza kaczyńskiego  i biznesmena w koloratce, ojca narodu rydzyka, zaś pozostali stanowią wybrakowany sort drugi, do którego piszący te słowa przynależy.
Myślę jednak, że wnikliwsza obserwacja stanu psychicznego rządzącej Polską komunistycznej prawicy uprawnia mnie do dokonania pewnej modyfikacji w jej wizji, w której pisowskie opryszki dzielą Polaków. A zatem przystąpmy do sprecyzowania tej wizji.
Polacy dzielą się na sektory…
- do pierwszego, nieskazitelnego, najbardziej patriotycznego i najsłuszniejszego należą panowie i panie z pisu, solidarnej polski i partii gowina tudzież zwolennicy i sympatycy tych partii;
- drugi sektor to z przymrużeniem oka opozycja kukiza wraz jego elektoratem;
- trzeci sektor stanowi dzisiejsza parlamentarna i pozaparlamentarna opozycja, której, póki co, nie zabrania się krytyki poczynań rządzących krajem oszołomów, ewentualnie pakuje się jej przedstawicieli do więzienia lub kieruje pod jej adresem oskarżenia formułowane przez niezależną prokuraturę, na której czele staje solidarny Ziobro, pseudonim zero;
- czwarty sektor to Obywatele RP, mniejszości seksualne oraz kobiety, które nie chcą, aby ich ciała traktowane były jak maszynka do taśmowej produkcji dzieci. Czwarty sektor nie posiada prawa do protestu, zamyka się przed nim chodniki, a jedną z przyczyn traktowania ich jako podludzi może być rozwieszenie biało-czerwonej flagi w miejscu publicznym i do tego, jak powszechnie wiadomo, za symbolami narodowymi mogą się chronić jedynie obwieście protestujący przeciwko zachowaniom anormalnej opozycji.
- piąty sektor, na którego czele stoją wirtualnie panowie Jaruzelski i Kiszczak to ludzie najczęściej w słusznym już wieku, którzy w jakikolwiek sposób związani byli z władzą na różnych szczeblach w PRL-u. Ci pariasi nie mają nic do powiedzenia, a wobec tych domniemanych zbrodniarzy uruchomiona została procedura zbiorowej odpowiedzialności znana w czasach dochodzenia Hitlera władzy w Niemczech 
Myślę, że moje miejsce znajduje się gdzieś pomiędzy trzecim a czwartym, a więc w sumie nie jest tak źle.
B/
Mój ostatni rozładunek po przybyciu do kraju miał miejsce w Piasecznie, na terenie dawnych zakładów kineskopów, elektronicznych podzespołów do produkcji telewizorów i samych odbiorników telewizyjnych, czyli skądinąd znajomego „Polkoloru”.
„Polkolor” został sprzedany za grosze francuskiemu Thomsonowi przez zgraję przekształceniowców własnościowych Balcerowicza, który z przyczyn ideologicznych uznał, że własność państwowa winna zniknąć z krajobrazu polskiej gospodarki, jako że jest nieopłacalna. Swego czasu dworowano sobie z niszczyciela wielkich i małych polskich zakładów, opowiadając anegdotę, jak to Balcerowicz wybrany na ministra finansów w Libii lub Egipcie likwiduje państwowe „kopalnie” piasku, uznając je za nieopłacalne i wyraża zgodę na import tego surowca z pustyni Kakahari w RPA.
Francuski Thomson po 14 latach zlikwidował produkcję telewizorów w Piasecznie i to, co zostało po Polkolorze sprzedał Hindusom, a dzisiaj na terenach wyzbytych się przez państwo Balcerowicza powstały magazyny niewiele liczących się na rynku małych firm, magazyny, w których nie odbywa się produkcja.
C/
Wiosna zawitała na dobre, a te pierwsze dni po powrocie do kraju spędziłem głównie w Warszawie (przeważyły sprawy zawodowe). Te prawdziwie wiosenne dni spędzałem z rodziną, żoną, córką i Adelką, głównie na Starym Mieście, i Krakowskim Przedmieściu. Chociaż w sobotę mocno wiało, to było ciepło, a na odbudowanych przez komunistów ulicach stolicy roiło się od turystów i spacerowiczów. Na szczęście w sobotę nie był dziesiąty, więc pisowska policja nie blokowała przejścia przez Krakowskie, aby obywatele wyznający religię smoleńską mogli uczcić comiesięczną pamięć poległego w zamachu pana prezydenta i jego małżonki. W ogóle atmosfera w centrum stolicy dostosowała się do pięknej pogody tego dnia, nikt nikomu nie ubliżał… pewnie z tego powodu, że pisowcy mieli akurat jakiś zjazd i kongres.
Spożyliśmy posiłek w „Warszawskiej”, potem udaliśmy się na coś czekoladowego do pobliskiego Wedla. Adelka w obu tych sympatrycznych miejscach dostała po miseczce wody - pochwalić!!!
D/
Jeśli kto myślał, że pod Smoleńskiem nie było zamachu, ten albo się mylił, albo też musi przyjąć kolejną wersję mówiącą o dwóch wybuchach. Czym spowodowanych? Możemy sobie dopowiedzieć, choć mnie zaskakuje ta pewność Macierewicza, pewność granicząca z podejrzeniem, czyżby on sam…?
E/
W myśl zasady, że winny się tłumaczy, zabrzmiały słowa szefów trzech państw, które dokonały nalotu na Syrię, a konkretnie na zakłady, w których syryjski prezydent zgromadził środki chemiczne, które rzekomo niedawno użył wobec cywilów na terenie tego państwa.
W kwestii nalotów zdaję się podzielać punkt widzenia posła Jakubika, który słusznie zauważył, że idiotyzmem byłoby niszczyć składowiska broni chemicznej, uderzając w nie rakietami, co przecież doprowadziłoby do katastrofy ekologicznej, a zatem… wielkie mocarstwa po raz kolejny zabawiły się w wojenkę z Asadem, którego najwyraźniej nie kochają, a ile w tym wszystkim jest prawdy, Bóg jeden wie.

[15.04.2018, „Dobrzelin”]

9 komentarzy:

  1. No popatrz, nie było Cię tak długo, a jakie trafne spostrzeżenia:-)
    Mnie zadziwiły ostatnie zapowiedzi dalszego rozdawnictwa pieniędzy, tylko nikt nie mówi skąd ta kasa będzie...
    Zastanawia mnie także, czy poplecznicy panów K. i M. naprawdę wierzą w te wszystkie rewelacje o zamachu czy boją się zaprzeczyć?
    A w ogóle jest ciekawie, a wiosna wyciąga nas z domów na całego:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszą wierzyć, albowiem bez tej wiary nie byłoby religii smoleńskiej, a to ona jest jedną z sił napędowych sukcesu wyborczego pisu. Ostatnio do tej niezwykłej koalicji o poglądach zbliżonych do rekonwalescentów leczonych w zakładach odosobnienia dołączył niejaki gowin, który proponuje tzw. głosowanie rodzinne w wyborach, tj możliwość doliczania przez rodziców głosów swoich dzieci. Jako że moja niepełnoletnia Adelka traktowana jest jak członkini rodziny, ciśnie mi się na usta pytanie do pana gowina, czy będę miał możliwość głosowania także za nią... :-)

      Usuń
    2. Powinieneś mieć, jak najbardziej, a papużki i chomiki sie liczą? Bo to już inteligencja nie ta...

      Usuń
  2. Gdybym wiedziała, że będziesz z Rodziną w Warszawie to przekazałabym Ci wcześniej jakieś ciekawostki na temat Starego Miasta czy Krakowskiego Przedmieścia.
    A Twoje spostrzeżenia oczywiście bardzo słuszne...
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... nic nie stoi na przeszkodzie, abyś udzieliła mi tych lekcji w niedalekiej przyszłości na swoim blogu... nie wiem, czy mógłbym coś zasugerować... interesuje mnie szczególnie kwestia sklepu Wokulskiego... :-)

      Usuń
    2. O Warszawie to napisałam książkę, więc już raczej nie będę jej na blogu przepisywać. Chyba że napiszę o czymś czego w książce nie ma. O spacerach Wokulskiego też tam jest tekst.
      A jeśli chodzi o sklep Wokulskiego, który nazywał się "Lalka" i znajdował tuż koło Związku Literatów Polskich w Kamienicy Johna przy Kolumnie Zygmunta - to mam z tym sklepem związane bardzo miłe wspomnienia. Niestety - od roku tego sklepu już nie ma.

      Usuń
    3. ... no właśnie, bo moje stare oczy go nie zauważyły, a przysięgam, że czas jakiś temu widziały... dziękuję za informację...

      Usuń
  3. Widzę, że w części A jedynie nazwisko ministra sprawiedliwości napisałeś wielką literą, czyżbyś się czegoś bał?
    Nie bój się, wczoraj poseł Kaczyński zapowiedział, że w Polsce jest taka demokracja, że nikt nie musi się niczego bać i może mówić i pisać, co tylko chce.
    W takim razie jutro też napiszę coś, za co mi nie usuną bloga.
    P.S. Obiecałeś, że jeszcze napiszesz coś o Adelce, która na wiosnę chyba już założyła "suknię cienką"
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... z ręką na sercu przyznaję, że się nie boję tego pana, ot uczyniłem niewybaczalny błąd i cieszę się, że go wychwyciłaś, Anno.
      ... można mówić i pisać, co się chce, byle dobrze ... o pisie, ot, cała demokracje :-)
      ... jak mnie co natchnie, napisze i o Adelce, która w ostatnich dniach prezentuje się w swoim własnym, naturalnym ubiorze z racji łagodnej pogody... pozdrawiam

      Usuń