A/ PRZYJACIÓŁKA
Napij się, napij.
Spojrzała na mnie. Usłuchała. Ale pewnie i bez mojego polecenia skierowałaby się
do miseczki z wodą postawionej przy lodówce. Napiła się. Pogryzła wodę. Pije w
taki sposób jakby ją gryzła. Potem mówię, żeby poszła zrobić siusiu. Ma kuwetę
w łazience. Tym razem nie zrobiła. Przyjdzie później. Drzwi od łazienki są
otwarte.
Czasami patrzy na mnie
w taki sposób, jakby czytała z ruchu moich warg. To głupie, ale kiedy się do
niej odzywam, rzeczywiście staram się wypowiadać powoli, tak jakbym sobie
życzył, aby rozszyfrowała słowa, której do niej kieruję. Na „jeść” i pochodne
wyrazy reaguje merdaniem ogona, co nie zawsze oznacza, że ma ochotę na
jedzenie. Jeśli nie chce jeść, machnie ogonem, lecz zaraz potem zmyka do
pokoju.
Bywa, że kiedy
nareszcie kładę się do łóżka, wskakuje obok mnie. Robię jej miejsce raczej od „brzegu”
niż od „ściany”. Ostatnio zaczęła reagować na „przytul się”. Kładzie się wtedy
rozciągnięta u mego lewego boku. Czuję miłe ciepło jej owłosionego ciała.
B/ HIBERNACJA
W internetowej wersji
„Dziennika Zachodniego” przeczytałem, że za czasów Gierka zbudowano w Polsce 557
zakładów przemysłowych, co stanowiło 40% wszystkich obiektów przemysłowych
zbudowanych w czasach PRL-u. Właśnie minęła rocznica śmierci Edwarda Gierka.
Należałoby do tego
dodać, że w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku oddawano do użytku
znacznie więcej mieszkań niż obecnie, a był to czas wyżu demograficznego.
Budowano też szpitale, drogi, linie kolejowe i… kościoły. Odbudowano, a w
zasadzie „zbudowano” Zamek Królewski w Warszawie.
To nieprawda, że moje
postrzeganie dekady Gierka ma jedynie podłoże sentymentalne, wywodzące się
stąd, że własną młodość, dorastanie zwykle wspomina się pozytywnie. Nie sposób
dyskutować z faktami, a te działają na korzyść Gierka i jego ekipy. Trzeba też
podkreślić i to, że Polska nie była w owym czasie członkiem Unii Europejskiej i
nie korzystała ze środków finansowych, które państwo polskie ma do dyspozycji od
czasu wstąpienia do UE.
Powiedzieć, że PRL
jest w dzisiejszych czasach niedoceniany to mało - jest pomijany milczeniem,
nienawidzony, a ostatnio wręcz wykreślany z pamięci. Pseudohistoryczna narracja
bezrozumnych polityków kończy historię naszego kraju na klęsce wrześniowej - od
tego czasu nie istnieje Polska, która pojawiła się dopiero niedawno,
wskrzeszona przez obecną formację polityczną. Czy zatem ten przedział czasowy,
w którym żyłem i ja był swoistą hibernacją?
Ja zahibernować się
nie dam.
[30.07.2018,
Dobrzelin]
Przyjaciółka co się zowie, mało je, grzeje, rozumiecie się bez słów.
OdpowiedzUsuńTo takie znamienne, że następcy dyskredytują wszystko, czego dokonali poprzednicy, we wszystkich opcjach...
Nie da się żyć w świecie politykierów. Gdyby nie zwierzęta, to pewnie mielibyśmy dużo mniej powodów do radości.Szkoda, że nie bierzemy z nich przykładu, bo nie umieją podkładać sobie nóg, obmawiać poza plecami, wbijać szpilek, czy dogryzać. Jeśli się cieszą, to szczerze, jeśli coś się nie podoba, to otwarcie manifestują.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam