ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

14 lipca 2018

W DALSZYM CIĄGU URLOP


Urlop pod znakiem bólu nieubłagalnie się kończy.
W czwartek po ponad czterech latach (nie licząc wizyt w gabinecie specjalisty od medycyny pracy) pojawiłem się w końcu u lekarza. Zakopiańska pani doktor przepisała mi lek, który przynosi mi jak dotąd ulgę. Mam nadzieję, że za parę dni będę zdrów jak słodkowodna ryba.
Pod Zakopanem pogoda właściwie dopisuje. Jedynie środa była z opadami. W pozostałe dni pochmurno ale z przejaśnieniami, wczoraj wietrznie, ale upływająca noc bez krztyny wiatru. Po zapadnięciu zmroku obserwuję na zachodnim horyzoncie tzw. „srebrzyste obłoki”, niestety na krótko, bo od południa wstąpiły na niebo chmury i leciutko z nich popadało.
Mimo optymistycznych akcentów odnośnie poprawy stanu zdrowia, przesiaduję w góralskim domku w Witowie. Czworonożne zwierzątka nadzwyczaj grzeczne, chociaż ich charaktery całkiem odmienne. Mniejsza Masza obszczekuje sąsiadów i kogokolwiek, kto spróbowałby się zbliżyć do domku, Adelka natomiast na widok nieznajomego człowieka „rzuca” się wręcz w jego kierunku, aby go powitać. Masza mogłaby spędzić pół dnia na dworze, biega jak szalona i rozładowuje przy okazji akumulatory, po czym wraca na kanapę i zasypia snem sprawiedliwej suczki. Adelka, która jest zwierzęciem domowym, pobyt na świeżym powietrzu ogranicza głównie do załatwienia potrzeb fizjologicznych, po czym wraca do chałupy, aby się pobawić.
Suczki oczywiście bawią się też razem, przy czym aktywniejsza Masza z reguły napastuje Adelkę. Ta oczywiście podejmuje walkę na kły i pazury, czasami przejmuje inicjatywę i bardziej posłusznie reaguje na komendę zaprzestania walki. Ale generalnie obie suczki zachowują się poprawnie i chociaż trzeba mieć na nie oko, nie przysparzają problemów.
Czytam kolejną powieść Maślanki - „Na imię mam jestem”. Nie jest to tekst wybitny, ale widać, w jak wielkim stopniu na pisarstwo autora
„Bidula” miało wpływ jego dzieciństwo i wczesna młodość. Czytany przeze mnie aktualny tekst nie szokuje tak jak poprzednie, nieco powiela opisywane wcześniej przez Maślankę historie, ale fragmentami czyta się tę książkę doskonale z uwagi na świetną konstrukcję dialogów.
Korzystając z tego, że właściwie „przykuty” jeszcze jestem do przebywania w domku, obejrzałem w internecie parę odcinków serialu „Droga” według scenariusza Mularczyka i w reżyserii Chęcińskiego. Trochę to przykre, że pewnie w słusznej Polsce tego typu filmów się już nie doczekam.
Zamiast tego z niechęcią obserwuję serial - polityczną farsę. Dzisiaj był odcinek, w którym ci, którzy świadomie łamią obowiązującą konstytucję czcili 550-tą rocznicę polskiego parlamentaryzmu. Śmieszne to i niepoważne, ale taką mamy rzeczywistość.
Znów rozpogodziło się i na południowym niebie przepięknie świeci odbitym, słonecznym światłem Mars, który niebawem znajdzie się w odległości najbliższej Ziemi, a przy okazji trzeba wspomnieć o tym, że 27 lipca będziemy mieli najdłużej trwające w XXI wieku całkowite zaćmienie Księżyca, ale z nim spotkam się już podczas kolejnej podróży po Europie.

[14.07.2018, Witów, Nowy Sącz]

2 komentarze:

  1. Ja pozdrawiam teraz z Mysłowic, ale z tej bardziej lesistej ich części, wiec wczasów ciąg dalszy.
    Pogoda dopisuje już drugi tydzień, jeśli pada to wieczorami lub w nocy.
    życzę zdrowia i humoru nieustającego:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. O serialu z udziałem politykierów nie warto pisać, więc lepiej zająć się kontemplacją przyrody. Odpoczynek konieczny, choć raczej krótki, skoro piszesz, że już niedługo znów ruszysz w trasę.
    Serdeczności zasyłam

    OdpowiedzUsuń