Odeszła od nas,
przechodząc na drugą stronę tęczy Olga Sipowicz, Kora, poetka, erudytka,
malarka, najbardziej znana jako wokalistka zespołu „Maanam”.
Niech mi będzie wolno
przytoczyć za fb przepiękne pożegnanie z artystką:
„Z ogromnym żalem i
rozpaczą informujemy, że dziś o 5.30 na swoim ukochanym Roztoczu w otoczeniu
najbliższych osób, ukochanych zwierząt i wspaniałej przyrody zmarła Kora.
Wielka artystka, piosenkarka, poetka, malarka. Wyjątkowa kobieta, żona, matka,
babcia, przyjaciółka. Ikona wolności. Zawsze bezkompromisowa w dążeniu do
prawdy. Zaangażowana w ruch hipisowski, w działalność pierwszej Solidarności, w
budowę demokracji i ruchy kobiece. Muzyka Kory i jej pięć lat temu zmarłego
męża Marka Jackowskiego, z którym razem stworzyli zespół MAANAM, a także solowa
działalność towarzyszyła nam od roku 1979. Kora tworzyła pewną epokę, która
wraz z jej odejściem kończy się. Od pięciu lat walczyła mężnie z chorobą
nowotworową. Ostatni miesiąc był bardzo trudny. Na końcowej drodze towarzyszyła
jej rodzina, przyjaciele i wiele oddanych osób. W tę długą walkę zaangażowanych
było wiele najlepszych szpitali, lekarzy, pielęgniarek i opiekunów, za co im z
całego serca dziękujemy. Kora dawała ludziom miłość i otoczona była miłością.
Zawsze będziemy ją kochać.
Kamil Sipowicz,
rodzina i przyjaciele.”
Ogromne wyrazy
współczucia dla najbliższych.
Odeszła, ale przecież
żyje wśród nas tym, co zdołała w swoim bogatym życiu przekazać, między innymi w
tej piosence:
"Wyjątkowo zimny maj"
... albo w tym cudownym, przepięknie zaśpiewanym wierszu:
"Krakowski spleen"
Chmury wiszą nad miastem, ciemno i wstać nie mogę
Naciągam głębiej kołdrę, znikam, kulę się w sobie
Powietrze lepkie i gęste, wilgoć osiada na twarzach
Ptak smętnie siedzi na drzewie, leniwie pióra wygładza
Poranek przechodzi w południe, bezwładnie mijają godziny
Czasem zabrzęczy mucha w sidłach pajęczyny
A słońce wysoko, wysoko świeci pilotom w oczy
Ogrzewa niestrudzenie zimne niebieskie przestrzenie
Czekam na wiatr, co rozgoni
Ciemne skłębione zasłony
Stanę wtedy na "RAZ!"
Ze słońcem twarzą w twarz
Ulice mgłami spowite, toną w ślepych kałużach
Przez okno patrzę znużona, z tęsknotą myślę o burzy
A słońce wysoko, wysoko świeci pilotom w oczy
Ogrzewa niestrudzenie zimne niebieskie przestrzenie
Czekam na wiatr, co rozgoni
Ciemne skłębione zasłony
Stanę wtedy na "RAZ!"
Ze słońcem twarzą w twarz
PS.
Zastanawiałem się, czy przytoczyć pewien tekst, który pojawił się na forum jednego z portali, tekst opublikowany dzisiaj, już po śmierci pani Olgi. Myślę, że jego autorem jest młody człowiek.
Zamiast komentarza z mojej strony, taka oto refleksja: poniższa wypowiedź, jak sądzę, nie mogłaby się przydarzyć w tzw. "moich" czasach. Myślę, że nikt w czasach mojej młodości nie napisałby czegoś podobnego, do tego w tak przykrym dniu, ba, nie pomyślałby, że można coś takiego napisać (cytuję dosłownie):
"Zespół jest do bani a
ta popieprzona Kora niech sie schowa. Piosenka jest do bani a tekst ku*wa jest
wyciągnięty z buta. Nienawidze Kory jest stara głupia brzydko śpiewa a teksty
są o tym ku*wa najbardziej na świecie popieprzonym słońcu. Niech sie leczą
dobrze ze zespołu już nie ma do wariatkowa ich wysłać."
Cieszę się, że nie przyszło mi urodzić się później, przez co moje życie nie musi przebiegać równolegle do życia autora powyższego tekstu.
[28.07.2018, Dobrzelin]
Komentarza owego kogoś nie skomentuję....
OdpowiedzUsuńMnie natomiast urzekł fragment rozmowy z Korą: Bóg, honor, ojczyzna? same abstrakcje - a gdzie człowiek, który, ot pstryk i już go nie ma?
Wielkie zaskoczenie, z samego rana...
... też zwróciłem na ten fragment wywiadu... całkowicie zgadzam się z Korą...
UsuńBardzo to smutna wiadomość, że Kora już nigdy nie zaśpiewa...
OdpowiedzUsuńNiestety, ale pamięć zostanie... także dobrze zachowana dyskografia...
UsuńZwróciłam uwagę na zarzut, że jest stara. Mój Boże, nikt tych młodych nie wychowuje, nikt im nie mówi, że on też może być starym? Bezmózgowie i tyle.
OdpowiedzUsuńNa Korze wychowani, podziwiamy Jej odwagę, bo była ptakiem w nieciekawych czasach.
Serdeczności
... w ogóle jak tak można mówić o drugim człowieku... i po co???
UsuńOd wczoraj, gdy tylko usłyszałam tę przykrą wiadomość, próbuję napisać sensowną notkę, by pożegnać człowieka, kobietę, twórcę. Sądzę, że nie powinniśmy tak wulgarnych tekstów, jak ten przytoczony przez Ciebie przenosić i w jakiś sposób powielać. Niech by został tam, gdzie pierwotnie został zamieszczony, bo wtedy jedno miejsce zostaje zabrudzone.
OdpowiedzUsuńJa też miałem tę wątpliwość, jednakowoż stwierdziłem, że może warto zachować w pamięci tę skrajnie idiotyczną wypowiedź, dając nią świadectwo o tym, że jest to jedna z najbardziej mrocznych cech obecnych czasów... pozdrawiam
Usuń