1.
Tak się jakoś złożyło, że razem z Adelką pogorszył się nasz stan zdrowia i, co ciekawe, dotyczyło to uszu u obu egzemplarzy. Jeśli chodzi o Duśkę konieczna była wizyta u weterynarza. Ja do weterynarza nie pojechałem - leczę się prawdziwymi lekami. Na razie niewiele to pomaga, i stałem się przygłuchy jak pień. Ciekawe, że dopiero teraz uzmysłowiłem sobie, że jestem stary i poniekąd zniedołężniały. Trudno.
2.
Wyszperałem w internecie takie oto zdjęcie. Pochodzi ono ze zbiorów Muzeum Regionalnego w Kutnie, ale i... moich rodzinnych - to ciekawa historia. Otóż gdy byłem dyrektorem szkoły, prawdopodobnie wtedy, gdy wespół z Muzeum Regionalnym w Kutnie organizowaliśmy tygodniową imprezę plenerową gościłem z wizytą u mojego przyjaciela, dyrektora tegoż muzeum. Jakież było moje zdziwienie, kiedy na jednej ze ścian zobaczyłem zdjęcie zrobione na centralnym placu Kutna przed magistratem, zdjęcie związane z wizytą jaką złożył w tym mieście generał Józef Haller. Widać na nim pana generała salutującego wobec mieszkańców miasta. Obok, w wojskowej czapce pan starosta kutnowski. Moją uwagę zwróciła natomiast kobieta w kapeluszu a la Pola Negri. To moja babcia, matka ojca, Marianna. Identyczne zdjęcie, jedno z niewielu tak zabytkowych przechowywane jest w zbiorach rodzinnych. Powiedziałem o swoim spostrzeżeniu przyjacielowi - dyrektorowi Muzeum Regionalnego w Kutnie i w ten sposób tajemnica anonimowej kobiety radującej się zapewne z możliwości spotkania sławnego generała, została rozwikłana.
3.
Kolejne zdjęcie, które przypadkowo odnalazłem w sieci pochodzi z 2009 roku. Zrobione zostało w Pradze, zdaje się w lutym, z okazji wręczenia dyplomów szkołom - laureatom konkursu w ramach programu eTwinning.
W notce dotyczącej tego konkretnego zdjęcia napisano:
Laureat 2009 - kategoria wiekowa 16-19 lat
Projekt „The Pizza Business across Europe” realizowany w Zespole Szkół Agroprzedsiębiorczości im. M. Rataja w Mieczysławowie; koordynatorem projektu był Pan Andrzej Pogorzelski; partnerem projektu były szkoły z Portugalii, Węgier, Rumunii, Włoch, Łotwy; nagrodą był 5 dniowy obóz w Grecji.
Faktycznie jestem obecny na tym zdjęciu, nadto wrobiono mnie w dziękczynną laudację zrealizowanego projektu i samego programu eTwinning. Na obozie nie byłem, bo akurat odbywał się on w czasie matur, a jako dyrektor szkoły średniej nie mogłem sobie pozwolić na luksus wylegiwania się na greckich plażach w połowie maja. A najbardziej ucieszyło mnie to, że spotkanie laureatów (były 4 wiekowe kategorie laureatów) odbyło się właśnie w pięknej Pradze, jedynie szkoda, że w lutym.
Jednego i drugiego gratuluję, takie odkrycia są krzepiące i wywołują mnóstwo pozytywnych emocji.
OdpowiedzUsuńdziękuję, a tak na marginesie dopiero po napisaniu tego tekstu zauważyłem, że oba te odkrycia w pewnym sensie łączą się z sobą.
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńZnam uczucia, jakie się rodzą, gdy znajdzie się w sieci znane nam zdjęcia, ponieważ sama tego doświadczyłam. Osoby przedstawione w opisie zdjęć - jako nieznane - okazały się moją mamą, bratem i siostrą.
Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrowia.
akurat w momencie pisania tego tekstu obie grafiki były mi wcześniej znane, zaś cały tekst jest przypomnieniem pewnych wydarzeń, natomiast doświadczyłem odkrycia w internecie dawnych zdjęć moich rodziców grających w brydża z przyjaciółmi. Zdjęcia te umieścił w sieci nieżyjący już ich wykonawca. Przyznaję, żę łezka zakręciła mi się w oku. pozdrawiam serdecznie, życząc również zdrowia
UsuńJesli chodzi o pkt. 1 to gluchota występuje też na tle nerwowym. Mialam tak wtedy gdy mnie zredukowano w pracy. Po jakims czasie sluch mi wrócil..
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o te zdjecia to wyobrazam sobie Twoje wzruszenie....
Serdecznie Cię pozdrawiam.
... ja z kolei podejrzewam, że mnie "przewiało", jak to mówią, bo i też przeziębiony jestem w tym sierpniu.
Usuń... wzruszenie... no cóż, po tym pierwszym, a to drugie, jak to mówią, dawno było i nieprawda, i se ne vrati...