CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

28 sierpnia 2020

ZAPISKI... (34) z Hrabalem w roli głównej


Nie mogłem się nie odnieść do tego krótkiego, zamieszczonego poniżej, fragmentu opowiadania Bohumila Hrabala "Koń o trzech nogach na torze wyścigowym". Zanim przejdę do meritum, kilka słów informacji.

1) W opowiadaniu o tym dosyć oryginalnym tytule Hrabal nawiązuje do okoliczności poprzedzających zburzenie muru berlińskiego, a były one m.in. takie, że przed zjednoczeniem Niemiec ambasada RFN w Pradze była miejscem ucieczek Niemców Wschodnich; stąd "dedeerowcy" przedostawali się do Zachodnich Niemiec.

2) Kersk, czy po czesku - Kersko to niewielka miejscowość w gminie Hradištko, w powiecie Nymburk w Czechach. Tam właśnie pośród leśnej zieleni Bohumil Hrabal miał swój letni domek, w którym pisał swoje utwory... nie tylko w lecie,

3) Autor "Postrzyżyn" był namiętnym miłośnikiem kotów.

A teraz ten fragment opowiadania wybrany przeze mnie z uwagi na niezwykłe, Hrabalowo-Haškowe poczucie humoru (Hrabal zresztą bardzo sobie cenił autora opowieści o Szwejku).

"Miła Kwiecieńko, codziennie jeżdżę do Kerska, codziennie wczuwam się w sytuacje mas pracujących, bo do Kerska i z Kerska jeżdżę autobusem. A kiedy przyjeżdżam, to tak jak po dywanie wychodzi mi naprzeciw po kolorowych liściach sześć kotów... i fikają koziołki, i patrzą na mnie leżąc do góry łapkami, leżą na grzbietach i ta ciepła wietrzna jesień igra z nimi... a potem odprowadzają mnie przez białą furtkę do stołu... a wczoraj ktoś mi dorzucił przez płot jeszcze dwa, tak że mam już teraz dwanaście kotów na utrzymaniu, a zaczynałem, Kwiecieńko, na wiosnę, od trzech, a teraz tyle ich tu mam, i teraz nie mam już siły, aby je kazać zastrzelić, i teraz jestem zupełnie w takiej samej sytuacji jak pan ambasador Republiki Federalnej, kiedy nagle na początku tego miesiąca wprowadziło mu się do ogrodu najpierw kilkuset wschodnich Niemców, a potem już tysiąc, przez pewien zaś czas w ambasadzie były chyba ze cztery tysiące, a następne tysiące rozlokowały się za płotem i na ulicy Wołoskiej... chciałem więc wysłać do pana ambasadora Republiki Federalnej telegram, żeby nic sobie z tego nie robił, że ja mam w ogrodzie dwanaście kotów i wcale z tego powodu nie wpadam w rozpacz..."

Tyle tekst będący odzwierciedleniem specyficznego literackiego czeskiego humoru, chociaż należy w tym miejscu dodać, że lubiący odwiedzać praskie piwiarnie Hrabal, udawał się do nich z kajetem, w którym notował co ciekawsze, a nie pozbawione humoru wypowiedzi Prażan posilających się Velkopopovickym Kozelem, Krušovickym Světlém, czy Dačickým výčepním světlém.

Na koniec kilka obrazków:

- Bohumil Hrabal w swoim letnim domku w Kersku


- Przystanek tuż obok letniego domu Hrabala. Tutaj wysiadał z autobusu autor "Zbyt głośnej samotności" i czekały na niego koty. Te dwa jeszcze na niego czekają...


- letni dom Hrabala w Kersku



Dla zainteresowanych... poniżej link do garsteczki informacji o znakomitym czeskim pisarzu
https://czytajpl.pl/2019/02/04/bohumil-hrabal-ciekawostki-o-wybitnym-czeskim-pisarzu/

[28.08.2020, Toruń]

2 komentarze:

  1. Faktycznie, taki szwejkowski humor, świetnie się czyta.
    Taki letni domek chętnie bym przytuliła, nie tylko na gorsze czasy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. domek całkiem spory jak na letni, ale jak się ma 12 kotów, to nic dziwnego... :-)

      Usuń