CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

15 lipca 2021

TRZASKI I ZGRZYTY (3) NIŻ

 

Pablo Picasso - "Dwie siostry" [1902]

- Czy pan wie, dlaczego się tutaj znalazł?

- Nie radzę sobie.

- Czy to był pana pomysł, czy może ktoś nakłonił pana do tego, aby przyjść do nas i opowiedzieć o sobie?

[Godzina jedenasta minut dwadzieścia trzy. Ochroniarz słyszy cztery długie, następujące po sobie dzwonki. Podchodzi do oszklonych drzwi, w których mieści się okienko otwierane od środka. Ochroniarz odchyla metalową zapadkę, po czym uchyla okienko.

- Słucham! Czego panu potrzeba? - pyta ochroniarz.

Ten po drugiej stronie, mężczyzna przed sześćdziesiątką, choć wyglądający na starszego, z tygodniowym zarostem na twarzy, ubrany w staromodny wełniany sweter i dżinsowe spodnie, odpowiada:

- Chciałbym wejść i porozmawiać z lekarzem.

- Był pan umówiony? Nazwisko lekarza?

- Jest to mi obojętne - odpowiada tamten.

- Ale tak nie można. Przyjmujemy za okazaniem zlecenia. Ma pan taki papierek?

- Nie mam. Przychodzę na własną odpowiedzialność. Szukam lekarza.

Ochroniarz przypatruje się mężczyźnie wnikliwiej, tak jakby wietrzył podstęp, lecz wygląd przybysza wzbudza, o dziwo, jego sympatię.

- Proszę zaczekać - zwrócił się do mężczyzny stojącego za drzwiami, zamknął lufcik i odwracając się na pięcie, pomknął w stronę korytarza. Po upływie nie więcej niż czterech minut powrócił do swego miejsca przy oszklonych drzwiach w towarzystwie doktora Zaliwskiego.]

- Odwiedziła mnie ciotka. To ona...

- Nakłoniła pana?

- Powiedziała mi, że powinienem tutaj przyjść.

- Sam nie odczuwał takiej potrzeby?

- Nie wiem. Nie wychodzę z domu. Tyle co po bułki, masło, a czasami to nawet proszę sąsiada, aby mi kupił coś do jedzenia.

- Czy podejrzewa pan, dlaczego pana ciotka skłoniła pana do przyjścia tutaj.

- Mówiła, że źle wyglądam, mówię mało, zapominam o niej.

- Zdecydował się pan natychmiast?

- To było w zeszły czwartek, tydzień temu. Zastanawiałem się.

- Mógłby pan opisać swój dzień. Taki typowy dzień, co pan robi?

- Nic nie robię. W nocy nie śpię. Zasypiam nad ranem przy włączonym telewizorze. Jeśli mam co jeść, około trzeciej wstawiam wodę na herbatę, jem co mam, potem czytam gazetę albo książkę, ale nudzi mnie czytanie, więc zasypiam.

- Chciałby pan coś zmienić?

- Słucham?

- Porządek dnia.

- Dlaczego?

- Aby robić coś innego niż zwykle.

- Narobiłem się w życiu. Nie mam ochoty na nic.

- Czym się pan zajmował, kiedy miał pan pracę?

- Stróżowałem.

- Podobała się panu ta praca?

- Tak. Chodziłem sobie wokół zakładu. Miałem opracowaną trasę. Okrążałem zakład cztery razy w ciągu godziny, a potem w stróżówce słuchałem radia.

- Dlaczego stracił pan tę pracę?

- Nie byłem już potrzebny. Nie lubię nie być potrzebny.

- Nie starał się pan o inną pracę?

- Nie. Kiedy nie jest się potrzebny ludziom, nie można chcieć pracować.

- Jak się pan czuł, kiedy stracił pan pracę?

- Nie miałem nic do roboty, nie wiedziałem, co mógłbym zrobić. Nic mnie nie interesowało.

- A przedtem? Interesował się pan czymś, co nie było związane z pracą?

- Miałem różne zainteresowania.

- Pracował pan jako barman, tak?

- W klubie. Pracowałem tam rok.

- A przedtem?

- Uczyłem w szkole rysunków, różnych robótek, śpiewu, gry na pianinie.

- Co wtedy pan czuł?

- Czułem, że byłem potrzebny, ale po reorganizacji musiałem odejść.

- Wyrzucili pana?

- Sam zrezygnowałem. Nie lubię być niepotrzebny.

- Są przecież inne szkoły, domy kultury...

- Byłoby tak samo. Nie chciałem tego...

- Czy ciotka zauważyła to, że się pan łatwo poddaje?

- Skąd ta informacja? Od niej? Tak zauważyła...

- Próbowała wpłynąć na pana, aby zmienił pan podejście do życia?

- Niejednokrotnie. Ostatnim razem już nie, bo powiedziała, że potrzebuję fachowej pomocy, a ona nie ma już siły na mnie.

- Może pan coś powiedzieć, o pana próbie samobójczej?

- To nie tak. Ja zażyłem więcej proszków niż potrzeba.

- Odratowano pana po interwencji sąsiada. Nie mógł się pan obudzić. Jego to zaskoczyło, bo zwykle spał pan niewiele.

- Chciałem zobaczyć, jak to jest po tamtej stronie.

- Czyli jednak próba samobójstwa?

- Brakowało mi snu. Może skończymy na dzisiaj?

- Dobrze. Proszę wyłączyć kamerę. Pacjent jest zmęczony.

[Odszedł w towarzystwie pielęgniarza. Doktor Zaliwski pozostał jeszcze w gabinecie w towarzystwie reżysera filmowego dokumentu i sporządził w miarę szczegółowy opis przeprowadzonej przed chwilą rozmowy z pacjentem. Wręczył ją reżyserowi, a wtedy tamten zapytał, czy rokowania w tym akurat przypadku depresji z jakim mieli tu do czynienia są pozytywne jeśli chodzi o całkowite wyleczenie.

- Aby pacjent wyszedł z tego stanu, musimy dotrzeć do głównej przyczyny, a to jak dotąd, jest dla nas tajemnicą. Zasada jest taka: likwidujemy przyczynę - osiągamy pożądany skutek, a jak pan widzi, trudno w tym przypadku mówić o jednej zasadniczej przyczynie tego pogłębiającego się od lat epizodu.]


[15.07.2021, Toruń]

2 komentarze:

  1. Depresja ma wiele twarzy.
    Podobno najgrożniejsza jest wtedy, gdy rano nie chce się wstac z łóżka twierdząc że to nie ma sensu...

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdyby to było proste, pacjent sam znalazłby rozwiązanie...
    jotka

    OdpowiedzUsuń