ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

07 lipca 2021

ZAPISKI Z CZASÓW DYKTATURY (454) MARZENIE - WSPOMNIENIE (1)

 

454.

Marzy mi się... czy to marzenie? Marzy mi się rodzina, małżeństwo niemłode, no, powiedzmy w średnim wieku z dzieckiem, może być syn, córka, albo oboje, jeśli są dziadek z babcią to dobrze, dlaczego nie, więc ci państwo, których sobie wymarzyłem, obejrzeli sobie wiadomości; jednych interesuje bieżąca polityka, drugich pogoda, syna - pewnie sport; w każdym razie popijają sobie herbatę, kawę, bawarkę, a niech nawet będzie piwo lub lampka wina z róży domowej roboty, niech będzie; zasiadają więc i patrzą w ten telewizor, bo zaraz po sporcie ładna pani zapowiada teatr telewizji lub film odcinkowy, a trzeba się spieszyć, bo reklama przed projekcja trwa nie dłużej niż minutę, a film lub teatr trzeba koniecznie obejrzeć, bo interesuje każdego, młodego i starego, i nawet zaraz po nim, zanim rodzinka uda się spać, to nawet podyskutować można o tym spektaklu czy filmie.

Takie marzenie. Teoretycznie można też posłuchać sobie radia - słuchowisko, kabaret, co innego być może. A jeśli komu jeszcze mało, to przed snem każdy bierze książkę pod pachę i do łoża, choćby pół godzinki, zanim zaczną się sklejać oczy. No, najmłodsi wezmą jakąś obowiązkową lekturę do przeczytania lub zeszyt, aby dokończyć wypracowanie domowe, gdyż są tacy, którzy literacko działają nocą.

Chodzi mi o to, że jeśli ma być rodzina, jeśli rodzina ma być zdrowa, to oprócz wspólnych posiłków, które się przecież nie zawsze, ale zdarzają, rodzina musi mieć czas wspólny dla samej siebie i to nie tylko w niedziele i święta, bo to najłatwiej, ale i w dzień powszedni, i kiedy rodzina wyjeżdża na wakacje, to musi mieć wspólny czas dla siebie oprócz tego indywidualnego, tak jak indywidualny jest sen.

Ważna jest ta wspólnota myśli, zamierzeń, celów i czynności, ale równie istotna jest indywidualność, za którą osobiście przepadam, ale brak mi tego poczucia "razem".




Przychodzą mi na myśl wspomnienia z czasów dzieciństwa, kiedy do tego "razem" przywiązywano znacznie większą wagę niż obecnie, kiedy wspólne słuchanie audycji radiowych ("Podwieczorek przy mikrofonie" na przykład) czy filmów pokazywanych w telewizji było czymś zupełnie normalnym, tak jak chodzenie na spacery, do kościoła, ogrodu; jak koniecznie wspólnie spożywane obiady i kolacje (ze śniadaniami bywało różnie). 




Przypomniał mi się też film Andrzeja Barańskiego "W domu" z Zygmuntem Zintelem w roli głównej (pisałem o tym filmie w kawiarence), film obrazujący życie starszego małżeństwa na prowincji, życie będące rytuałem codziennych czynności, ponad którymi króluje rodzicielska miłość pary głównych bohaterów do ich syna. "W domu" Barańskiego opisuje świat, który już nigdy nie wróci.


[07.07.2021, Toruń]

1 komentarz:

  1. Coraz więcej jest tych światów które już nigdy nie wrócą. ......

    OdpowiedzUsuń