464.
Zdobywając się na podsumowanie zakończonych właśnie Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej, pogrupuję swoje refleksje:
- poziom sportowy wysoki, chyba tylko dwa wyniki 0-0, spotkania emocjonujące;
- na tle drużyn, które zdołały zakwalifikować się z grup do fazy pucharowej, polska drużyna wypadła miernie (1 punkt na 9 możliwych do zdobycia). Nie znęcając się już nad Bońkiem, Sousą i niektórymi piłkarzami, powiem, że nasza drużyna nie zasłużyła na awans, a jej wynik na zakończonych mistrzostwach odzwierciedla poziom piłki nożnej w naszym kraju;
- bardzo słabe sędziowanie;
- fatalny pomysł z wyznaczeniem tylu gospodarzy turnieju, co preferowało drużyny, które były gospodarzami; idiotyczny pomysł na rozgrywanie spotkań w Baku (Azerbejdżan);
- zaskoczeniem na plus była dla mnie postawa Danii i Węgier, na minus - Niemcy;
- przed mistrzostwami stawiałem na Belgię, a po pierwszej turze spotkań także na Włochów. Obie drużyny spotkały się w fazie grupowej, więc odbierając ten mecz jako przedwczesny finał, postawiłem na Włochów... i oni właśnie wygrali cały turniej;
- według mnie najlepszym zawodnikiem mistrzostw był Włoch Frederico Chiesa;
- najbardziej udawał faule na mistrzostwach Sterling - Anglia.
465.
Niewątpliwie kibice patrzący na finał mistrzostw, ale też na wcześniejsze mecze Włochów zauważyli, że piłkarze Manciniego nie mają sobie równych w śpiewaniu hymnu, choć może inne zdanie na ten temat mają pani Górniak i pan Kaczyński.
W niedzielę Włochom nie przeszkodziło to, że w trakcie grania filmu na Wembley, angielscy fani gwizdali, co stało się już tradycją, podobnie zresztą jak przedmeczowe opinie tabloidów na temat jakości gry drużyn spotykających się z Anglią. Oczywiście nie mam wątpliwości, że ci głośno gwiżdżący to margines, jaki uczestniczy w roli kiboli na meczach piłkarskich, bo nie przeciętny Anglik nie jest taki. Nie mniej jednak, przynajmniej u mnie, sam ten fakt poniżania przeciwnika w postaci nieuszanowania jego hymnu dotarł pewnie do Najwyższego, który wiedział co z tą materią zrobić.
W tym miejscu chciałbym przedstawić fragment swoich wspomnień, które wiążą się z Włochami i hymnem. Otóż przed kilkunastu laty gościliśmy grupę młodzieży spod Neapolu (więcej na ten temat w oddzielnym poście). Między innymi pojechaliśmy z naszymi gośćmi do Warszawy, aby pokazać im stolicę. Tak więc znaleźliśmy się również na Placu Zamkowym pod Kolumną Zygmunta III Wazy, gdzie urządziliśmy sobie odpoczynek obu grup - naszej i włoskiej. Był to czas na wypicie kawy w pobliskich restauracjach, czy dokładniej - ogródkach restauracyjnych, posilenie się jakimś prędkim jedzonkiem, robienie zdjęć, a także rozmowy pomiędzy sobą łamaną angielszczyzną. I w pewnym momencie rozmowy zeszły na tematy sportowe, konkretnie na piłkę nożną, poszczególne kluby i... reprezentację. Jakież było nasze - Polaków zdziwienie, gdy w pewnej chwili męska część włoskiego towarzystwa wstała i w postawie niemal na baczność zaczęła śpiewać hymn włoski. A że śpiew ten był dostatecznie głośny, to pomimo tego, że na Placu Zamkowym, jak zwykle bywa w pogodny letni dzień, turystów i miejscowych było od zatrzęsienia i panował spory gwar, śpiewający swój narodowy hymn Włosi przykuli uwagę spacerowiczów. Mało tego, wkrótce okazało się, że wokół Kolumny znajdują się inni Włosi, niezwiązani z naszą grupą, i ci także zaczęli intonować znaną wszystkim melodię.
Pochwaliłem wtedy i pochwalam dzisiaj tę włoską spontaniczność, beztroskę z jednej strony, ale i szacunek dla patriotycznej melodii łączącej wszystkich Włochów.
466.
Ale nie samym sportem i hymnami człowiek żyje. Pora zejść na ziemię i przez chwilę stać się widzem tragifarsy.
- "Dr Paweł Skrzydlewski, doradca ministra edukacji i nauki opowiedział na łamach <Naszego Dziennika> o celach resortu oraz o tym, jak powinno wyglądać wychowanie do życia w rodzinie. Jego zdaniem należy rozwijać cnoty, a żeby tego dokonać, „trzeba mieć zdrową rodzinę, opartą na monogamicznym nierozerwalnym związku mężczyzny i kobiety>. Kluczowe ma być <właściwe wychowanie kobiet”, czyli <ugruntowanie dziewcząt do cnót niewieścich>."
Szczególnie podoba mi się sformułowanie "ugruntowanie dziewcząt do cnót niewieścich". Śmieszy to, że jeno dziewczęta będą "ugruntowywane". Czy kogoś, kto wypowiada idiotyczne poglądy można nazwać idiotą?
- "Gender może doprowadzić do związku człowieka z małpą" - pani Pawłowicz, sędzina, która radośnie a niegramatycznie udziela się na portalach społecznościowych. W dawniejszych czasach o tej wypowiedzi, jak i też o szeregu innych o wiele bardziej bulwersujących powiedzielibyśmy, że nie kolidują z funkcją, jaką pełni wypowiadająca podobne brednie osoba. Dzisiaj jest to pisowska norma.
- "Trener miał do wyboru bardziej doświadczonych i lepszych piłkarzy. Dlaczego wybrał akurat tych trzech? Podejrzewam, że zadecydował o tym parytet rasowy" - napisał na facebooku dr hab. Mirosław Szumiło, pracownika IPN i ekspert MEN od podręczników.
Dodałbym do tego, że pan habilitowany doktor oszczędnie dysponuje inteligencją własną, przy założeniu, że takową posiada.
[13.07.2021, Toruń]
Nie mam takich fachowych refleksji, ale bardzo nie podobało mi się zachowanie Anglików na wręczaniu medali. Przegrywać tez trzeba umieć!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, przeoczyłem ten fakt z medalami. Mali mali ludzie
Usuń