1322.
Nie wiem, co się dzieje, ale w zeszłym tygodniu wmówiłem sobie, że jest sobota, a była niedziela, natomiast teraz, tzn. w chwili, gdy piszę te słowa, wydaje mi się, że jest niedziela, a jest sobota, co musiałem sprawdzić na laptopie. Nie wiem z czego to wynika, lecz podejrzewam, że z monotonii – te wszystkie dni są tak bardzo do siebie podobne, że ciężko to ogarnąć; to tak jak z pogodą – identyczna każdego dnia.
Wlecze się też ta moja opowieść « Sześć tygodni lata» i chociaż moje plany i wyobraźnia wybiegają daleko w przyszłość, to jakoś trudno mi się zebrać do porządnego pisania. Czytam z kolei „Pieśń o Rolandzie”, przypominam sobie „Dziady część III” i jednocześnie biorę się za „Miłość w czasach zarazy” Marqueza i „Gawędziarza” Llosy… ale pora spać.
[02.08.2025, Toruń]
Te dni tak szybko lecą, że i ja jak się budzę raniutko to muszę się dobrze zastanowić jaki to dzień nadszedł.
OdpowiedzUsuńA pamiętasz jak Piotr Szczepanik śpiewał "Dzień nie podobny do dnia"?
Kiedy pracowało się, było inaczej. Dla mnie obecnie te dni wolne są rozpustą, a zatem nie ma się wpływu na to, co bieżące
UsuńMoże za wiele naraz czytasz, a za mało się dotleniasz?
OdpowiedzUsuńŚpię przy szeroko otwartym bez względu na pogodę oknie.
Usuń