Georges de La Tour - "Maria Magdalena"

Georges de La Tour  -  "Maria Magdalena"

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

01 sierpnia 2025

ZAPISKI (1320 – 1321) LIPNY LIPIEC. PODŁA KREATURA.

 

320.

Skończył się ten podły miesiąc, mokry, parny, raczej zimny, media nie piszą o rekordowych temperaturach. Bywały takie lata lub miesiące w przeszłości. Pamiętam jeden z takich okresów – też lało, powietrze było jakieś niezdrowe, hodowałem pomidory – nic nie pomogło, żadne opryski – zgniło wszystko, a przecież nie było jeszcze ocieplenia klimatu. Pierwsze dziesięć dni nie były takie złe – doniesiono mi o świetnych wynikach moich „podwładnych” z matury i egzaminu ósmoklasisty – wszyscy zdali, i to bardzo dobrze, a pewna dziewczyna zaszalała z angielskiego – 97% z podstawy i 90% z rozszerzonego. Przyjemne to, że nadaję się nie tylko do karmienia gołębi i głaskania Maszy. Umilałem i umilam sobie życie patrząc na rywalizację siatkarek i siatkarzy. Kibicowałem bardzo siatkarkom i tak nie a’propos, to chciałem przeciwstawić Magdalenę Stysiak Idze Świątek. Chodzi mi nie tyle o grę, jej jakość, bo przecież reprezentują inne dyscypliny sportowe, choć są w podobnym wieku, a skupiam się na tym, co obie panie (w sumie dziewczyny) mówią po swym występie. Magda jest otwarta, rodzinna, pozdrawia ją zawsze, ba, całą wioskę, z której pochodzi, czasami gdy mecz odbywa się w Polsce, w trakcie wywiadu trzyma na rękach dziecko. Oto w jaki sposób nie tylko swoją grą, ale i zachowaniem, przyciągają, tak myślę swoich fanów, młode dziewczyny, które chciałyby zostać w przyszłości siatkarkami lub w ogóle uprawiać jakiś sport. A panna Iga, półsierota – nigdy nie pozdrowiła matki – przekaz idzie w świat, trafia do młodych ludzi i nie jest ważne jaka tam jest w rodzinie Igi sytuacja – matka jest, czy tego Iga chce czy nie, tą, która dała jej życie, ech, nie kończę, nie będę ciągnął tego tematu.


1321.

Lipiec charakteryzował się też brudną polityką. Obserwujemy przepiękną katastrofę hołowni. Marszałek wiedząc, że późną jesienią przestanie być marszałkiem, nie może przeżyć tego faktu i stawia się w roli żaby, która nie wie, czy ma stanąć po stronie mądrych czy pięknych, walczy z sobą, bo wie, że jest i piękna, i mądra. Politycy i publicyści dziwią się, co hołowni strzeliło do głowy z tymi spotkaniami z kaczyńskim u bielana albo z tym przymuszaniem go do zamachu stanu. A ja nie dziwię się, bo od czasu kiedy z celebryty stał się politykiem, wiadomo było, że h. gra na siebie, ma narcystyczną osobowość i stać go na płacz nad Konstytucją i na zdradę, na wchodzenie w cztery litery kaczora. Hołownia to jedna z najpaskudniejszych politycznych kreatur XXI stulecia w naszym kraju.



[01.08.2025, Toruń]

1 komentarz:

  1. Politycznie dzieje się tyle złego, że trudno to ogarnąć...

    OdpowiedzUsuń