6.
Historyja, jako Sowiźrzał jednego piekarza
o wór chleba pełny oszukał, a matce swej doniósł
- Miły Boże wszechmogący, wspomóż – pomyślił Sowiźrzał – jakobych ja matkę swoję mógł ubłagać, gdzie bym chleba dostał, a owę opatrzył. I poszedł z onej strony, gdzie matka jego mieszkała, aż do Stasfurta miasta. Tam obaczył jednego piekarza bogatego i szedł do jego domu, i rzekł:
– Chcesz-li panu memu za dziesięć groszy chleba posłać?
I mianował właśnie pana swego i na której by też gospodzie stał, aby przy tym pacholę swoje z nim posłał do pańskiej gospody, aby mu zapłacono. Piekarz temu uwierzył, rzekąc:
– Dobrze, uczynię to rad dla pana.
A Sowiźrzał miał wór, który miał tajemną dziurę. Kazał, aby mu do woru chleba nakładziono. Potym, wziąwszy on wór z chlebem, poszedł z domu. A kazał chłopcu swemu, aby z nim szedł, a pieniądze za chleb od pana wziął.
Gdy już Sowiźrzał od domu, jakoby kuszą zastrzelił, odszedł, tedy oną dziurą z woru jednę żemłę za drugą do błota puszczał. Potym wór na ziemi postawił, aby trochę odpoczynął. Rzekł do chłopca:
– Biada mnie na ten chleb umazany, zaprawdę nie śmiem go tak panu swemu nieść. Wróć się zasię do domu, a tym rychlej przynieś inszego za ten, a ja ciebie tu doczekam.
Pacholę skokiem bieżało po inszy. Zatym Sowiźrzał z chlebem uszedł aż na przedmieście, tam się w domie jednym skrył. I potym kara się jemu trafiła i włożył na nię on wór z chlebem, dał go wieźć aż do swej matki, a sam wedle kary szedł. Pacholę piekarskie zasię było przybieżało z inszym chlebem, ale Sowiźrzał już był zniknął. Nie bacząc go, wrócił się do domu, a mistrzowi tak, jako się zostało, powiedział. Mistrz sam wnet bieżał do pańskiej gospody, o której jemu był powiedział, tam by człowieczka nie nalazł. Natychmiast porozumiał, że był oszukan. Sowiźrzał przyszedł do domu matki swej, aby jej wór chleba przyniósł, rzekąc:
– Używaj, matko miła, póki co masz. Kiedy już wszytko strawisz, będziesz z świętym Mikołajem pościła.
Tłumaczenie
- owę opatrzył – zaopatrzył ją, zabezpieczył na przyszłość.
- do Stasfurta miasta – Stasfurt
- za dziesięć groszy – w wydaniach niemieckich mowa o dziesięciu szelągach. Tłumacz zaktualizował tekst, gdyż według cen obowiązujących Polsce w drugiej połowie XVI w. za 10 groszy (30 szelągów) można było nabyć co najmniej 5 bochenków chleba.
- kazał chłopcu – mowa o piekarzu.
- żemłę – bułkę pszenną (por. niem. Semmel).
- kara – wóz o dwóch kołach (średniowysokoniem. Karre).
- by człowieczka – tj. nikogo.
- Używaj [...] póki co masz – zwrot przysłowiowy w dwóch wariantach odnotowany przez Knapiusza (1632): „Zażywaj, póki (kiedy) możesz”
[18.09.2022, Toruń]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz