ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

04 grudnia 2017

GAWĘDA WIGILIJNA (OBRAZKI RODZINNE) -2-

2.
- Siostra, wyglądasz jakbyś połknęła żabę. Nie cieszysz się?
Krystian jest w szerokiej sieni, po omacku szuka wieszaka na palto, które dopiero co zdjął z siebie, podobnie zresztą jak Justyna, powielająca ruchy męża. Wreszcie dopadł wieszaka - przymocowany do ściany w innym miejscu, bardziej pośrodku holu. Wieszają oboje.
- No co ty, brat, cieszę się, choć myślałam, że przyjedziecie jutro. Nawet nie wiem, jak się z wami przywitać.
Krystian dostrzega teraz, że dłonie siostry utytłane są w mące.
- Wypieki, tak? - pyta całując Krystynę w policzek.
- Robię sernik.
- Twoje ciasto nigdy nie miało sobie równych. Odziedziczyłaś tę umiejętność po matce - stwierdza Krystian. - Gdybyś potrzebowała pomocy, przywiozłem z sobą Justynę - rzuca kąśliwe spojrzenie w stronę żony, która teraz wymienia pocałunki z Krystyną.
- Mój Boże, jak mnie ta droga zmęczyła. Te przedświąteczne korki są przerażające.
Justyna musi chyba udawać zmęczenie, bo wygląda olśniewająco. Po zdjęciu wierzchniego okrycia prezentuje na swojej szczupłej sylwetce świetnie skrojony, dopasowany do ciała, leżący jak ulał kostium w kolorze ciepłego, jasnego beżu.
- A gdzie podzieliście Magdę?
- Tegoroczne święta i sylwester nasza córeczka spędza ze swoim przyjacielem w ekskluzywnym pensjonacie w Krynicy - tłumaczy nie bez satysfakcji Krystian.
- No tak, jest już dorosła. Justysiu, jeśli jesteś zmęczona, wasz pokój jest gotowy.
Szwagierka docenia troskę Krystyny szerokim uśmiechem i odruchowo zdejmuje z wieszaka oba palta, jej i męża.
- Ale gdybyś sobie życzyła pomocy z mojej strony, zawsze możesz mnie zawołać.
- Został mi jeszcze sernik i makowiec, ale makowiec zrobię wieczorem, jak Tomasz wróci z zakładu. Może pomogłabyś mi jutro przy pierogach?
Justyna potwierdza skinieniem głowy, choć u niej domowych pierogów się nie lepi - szkoda czasu, skoro w każdym sklepie można kupić mrożone. 
Justyna kieruje się na górę, a Krystian wraca do pozostawionego przed domem auta po bagaż - dwie pękate walizki. Później zaczyna się wspinać po schodach do swego pokoju, przed którym napotyka ośmioletniego Janka. Upuszcza walizki, przybija z chłopcem piątkę i jeszcze przed nawiązaniem rozmowy z dzieckiem, wydostaje z walizki starannie zapakowane w pozłotko pudełko z grą komputerową i bombonierkę.
- To prezent dla ciebie - informuje siostrzeńca. - Gdybyś miał jakieś problemy z zainstalowaniem gry, wpadnij do mnie, pomogę.
- Dziękuję. Dam sobie radę, wujku.
Janek, którego Krystian jest chrzestnym to pupil starszego z Gawłowskich. Chłopiec zbiega na dół, do kuchni, gdzie oczywiście chwali się przed matką z otrzymanych prezentów.
Krystyna nie jest zadowolona, choć nie okazuje tego przed synem.
- A umówiliśmy się, że prezenty kładziemy pod choinkę, i zabieramy się za nie po wieczerzy… on tak zawsze… - myśli i zdegustowana nastawia piecyk na najodpowiedniejszą dla sernika temperaturę.
(...)
[03.12.2017, Mysłowice]

4 komentarze:

  1. Jak się okazuje Święta mogą być także kłopotliwe.

    OdpowiedzUsuń
  2. Radość jest z oczekiwania większa niż z samych prezentów. Oczekiwanie na pierwszą gwiazdkę, czyni prezent wyjątkowym i ciekawszym niż wręczonym na schodach.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdybyż święta w rodzinach mogły odbywać się bez zgrzytów...

    OdpowiedzUsuń