ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

04 grudnia 2017

TRANSPODRÓŻ (30)

- Lubię przejeżdżać przez nieznane mi tereny dniem albo nocą. Dotyczy to również, a może przede wszystkim wojaży po kraju. Zachowuję sentyment do lubuskich krajobrazów: wiosek, pól, łąk, lasów i miasteczek. Niby wszystko jest takie same jak w Polsce centralnej, ale jednak inne, mniej ludne i jakby zapomniane, ukryte w gąszczu leśnym, pokryte brukiem, przed cywilizacją schowane. A kiedy obrzeża dróg pokryte są śniegiem, to jakby jechało się skrajem tajemniczej baśni wydobytej z pamięci dzieciństwa.
- Czytam „Kroki” Mariusza Maślanki, zbiorek trzech dłuższych opowiadań. Ciekawe. Historie niewydumane, prawdziwe, prowincjonalne, z akcentami osobistymi (?). Kawałek interesującej prozy dotykającej spraw obyczajowych osadzonych na pograniczu minionego świata i tego, który nastąpił w Polsce po transformacji. Wierzę w szczerość Maślanki, który jest pisarzem zbyt młodym, aby pamiętać czasy PRL-u, ale z tego niedalekiego dziecięcych i młodzieńczych dystansu wspomnień potrafi przekazać swoje wrażenia i obserwacje o świecie, który odszedł bezpowrotnie i o tych nowych czasach rodzących się w bólach bezrobocia, braku perspektyw, swego rodzaju upadku wartości, a może nawet bardziej możliwości godniejszego życia.
- Postanowiłem napisać dłuższą opowieść osadzoną w realiach Bożego Narodzenia. Jako że grudniowe święta postrzegane są, i słusznie, za okres czasu, w którym króluje rodzina, w tej wigilijnej opowieści bohaterem będzie zbiór spokrewnionych z sobą jednostek, które zgromadzą się przy wspólnym stole, aby uczynić zadość prastarej tradycji celebrowania tego oczekiwanego z utęsknieniem przez wszystkich rodaków święta, bez względu na to, jak silna jest ich chrześcijańska wiara. Co z tego spotkania wyniknie? 
Przyznaję, że nie jest to temat nazbyt nowy, oryginalny, co nie zmienia faktu, że chciałoby się go przedstawić na swój sposób, próbując wniknąć głębiej w specyfikę relacji, jakie istnieją pomiędzy poszczególnymi członkami tej niewielkiej grupy społecznej powiązanej z sobą więzami wspólnej krwi. 
Nie uzurpując sobie prawa do wszechwiedzy na temat rodziny, zaproponuję opowieść o niej, opowieść, która w rzeczywistości mogłaby być uznana za prawdziwą, jeśli nie w całości, to przynajmniej w kilku poddanych pod rozwagę aspektach.

[02/03.12.2017, Wrzoski (46-073), Dąbrowa]

2 komentarze: