CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

06 stycznia 2023

SOWIZRZAŁ KROTOCHWILNY I ŚMIESZNY (11)

 

11.

Historyja, jako Sowiźrzał u plebana ujednał się,

a jemu pieczone kokoszy z rożna pojadł


Ilustracja edycji strasburskiej
z 1539 r. do 11. historii


W ziemi brunszwickiej wieś leży, która przynależy do powiatu magdeburskiego, a tę zowią Budenstet. Tam Sowiźrzał przyszedł i prosto się skłonił do plebańskiego dworu. Przyjął go sobie pleban za sługę, aczkolwiek go nie znał, i powiedział mu, żeby się u niego dobrze mieć miał na strawie i na innym, tak dobrze jako i sama kucharka; też by jemu nie potrzeba, jedno połowicę roboty robić. Sowiźrzał ku temu wszytkiemu przyzwolił, chcąc się w tym według wolej plebańskiej rządzić a wszytko czynić. I baczył, iż kucharka plebańska jednooka była. A wtenczas oprawiła dwie kokoszy i wetknęła je na rożen, kazała je Sowiźrzałowi obracać.

On temu barzo był rad. Gdy się już dopiekały, pomyślił sobie: „Pleban mówił przy jednaniu, bym się tak dobrze miał mieć, jako on sam z kucharką swoją na strawie. Bym się jego słów nie trzymał, sam bym s<ie>bie ukrzywdził, a pleban by w kłamstwie został, jeślibym tych kokoszy pieczonych jeść nie miał. Ale tak mądrym będę, aby się jego słowom a przyczynieniu dosyć zstało”. I zjął jednę z rożna, a zjadł ją bez chleba. Gdy już czas był jedzenia, przyszła kucharka, która była jednooka. Chciała pokropić masłem one kokoszy, obaczyła, że jedna tylko na rożnie była. Rzecze do Sowiźrzała:

Wszak dwie kokoszy były. Gdzie się jedna podziała?

Odpowiedział Sowiźrzał:

Pani, otwórzcie swoje wtóre oko i ujźrzycie obie.

Ona natychmiast rozgniewała się nań i skarżyła przed plebanem, tak mówiąc:

A jakowego to sługę macie, co się ze mnie pośmiewa i wzroku mego.

Bacząc, że tylko jedna kokosz na rożnie była, powiedziała plebanowi. Pleban sam szedł do kuchniej. Rzecze do Sowiźrzała:

Czemu się ty, bracie, z mej kucharki pośmiewasz?! A baczę też, że jedna kokosz na rożnie, a wszako dwie były. Gdzież się ta druga podziała?

Sowiźrzał rzekł:

A wszako jeszcze wtóra jest. Otwórzcie jedno obie oczy i ujźrzycie, że jedna kokosz na rożnie się obraca. Takem też kucharce waszej powiedział, a ona się na mię popędziła.

Pleban się rozśmiał a rzekł:

Tegoć nie umie moja kucharka, aby obiema oczyma patrzała, bo tylko jedno ma.

Sowiźrzał rzecze:

To wy mówicie, a nie ja.

Pleban na to odpowiedział:

Już się rzekło i zstało, niech to tak zostanie, aczkolwiek kokosz jedna poszła.

Rzekł Sowiźrzał:

Tak jest, poszłać jedna, jam ją zjadł. W tym uczyniłem waszę wolą, jakoście mi sami powiedzieli, żebym się miał dobrze mieć przy waszej strawie. I byłoby mi luto, żeby się wasze słowo miało zmienić, a sami te kokoszy pojeść, dlategom jednę zjadł.

Pleban dał tej rzeczy więcej pokój, mówiąc:

Miły sługo, nie idzie mi o kokosz, jedno na potym kucharce się umiej zachować, a czyń jej wolą.

Sowiźrzał rzecze:

Dobrze, panie miły, co mi każecie, to rad uczynię.

A kucharka cokolwiek mu rozkazała, ledwie połowicę tego uczynił: a gdy mu kazała przynieść wiadro wody, tedy pół wiadra przyniósł; a gdy mu po dwie drewnie kazała, tedy jedno przyniósł. Tak i około innych rzeczy błędnie postępował tak długo, aż złość jego obaczyła przeciwko sobie i nie przemówiła do niego żadnego słówka, ale go zasię przed swoim panem oskarżyła. I rzecze k niemu:

Sowiźrzale, sługo miły, moja kucharka wszytko na cię usiłuje a skarży, a jam ciebie wżdy pięknie prosił, abyś wszytko uczynił to, co by jej było miło.

Sowiźrzał rzekł:

Panie, jam inaczej nie uczynił, jedno jakoście mi rozkazali. Powiedzieliście, żebym mógł wasze rzeczy półrobotą sprawić. Kucharka wasza rada by obiema oczyma patrzała, a jednym tylko patrza, a dlatego też ma pół wzroku i tym sposobem jam też pół roboty czynił.

Pleban się rozśmiał, a kucharka się gniewała i łajała Sowiźrzałowi. Też się oń na pana gniewała, tak mówiąc:

Panie, jeśli tego łotra dalej będziecie chować, pójdę od was.

I musiał pleban dla kucharki Sowiźrzałowi, słudze wiernemu, dać odpuszczenie, a wszakże jemu ku innej służbie wnet dopomógł, bo wtenczas sługa kościelny już, w niemocy leżąc, konał, i przyczynił się za nim do panów kościelnych, żeby mu służbę przy kościele dali.

Ilustracja edycji erfurckiej
z 1532 r. do 11. historii



OBJAŚNIENIA

w ziemi brunszwickiejw Księstwie Brunszwik-Lüneburg położonym w dolnym biegu Łaby.

do powiatu majdeburskiego – w oryginale (Er.32): tj. ziemie, którymi uposażone było arcybiskupstwo w Magdeburgu.

Budenstetwieś kościelna w ówczesnym Księstwie Brunszwik-Lüneburg pomiędzy miastami Schöningen i Helmstedt, po raz pierwszy wzmiankowana w 1121 r.

się skłoniłskierował się

przyczynieniuprośbie, wstawiennictwu

się na mię popędziłarozgniewała się na mnie

luto żal

dwie drewniedwa drewna (dawna liczba podwójna)

około innych rzeczyz innymi rzeczami

wszytko na cię usiłujeciągle na ciebie narzeka

chować trzymać u siebie

dać odpuszczenie zwolnić z posady

w niemocyw chorobie

przyczynił się za nim wstawił się za nim

do panów kościelnych mowa o witrykusach w radzie kościelnej. Byli to bogaci kmiecie, którzy decydowali o obsadzie pomocniczych stanowisk kościelnych


[06.01.2022, Toruń]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz