Eduard Manet - PORTRET BERTHE MORISOT

Eduard  Manet  -  PORTRET  BERTHE  MORISOT

MIŁYCH ŚWIĄT

Przy okazji Świąt Bożego Narodzenia i Nowego 2025 Roku - spełniania się marzeń!!!

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

23 grudnia 2013

Początki terapii

- A ja myślałem, że wystarczą jakieś tabletki i z taką też intencją odwiedziłem pana.
Zawadzki pokręcił głową.
- Niestety nie wystarczą. To, co mogę panu przepisać jest medykamentem na spowolnienie zmian zachodzących w organizmie, co w efekcie doprowadzi do delikatnego wyciszenia, aż do pojawienia się objawów senności. Po zażyciu tego leku z pewnością towarzyszyć panu będzie nastrój zwiększonej relaksacji, co powinno przynieść ulgę. Zaordynowany lek, który mam na myśli, w połączeniu z typową dla wystąpienia stanów depresyjnych mieszanką ziołową nie rozwiąże w pana przypadku problemu, jaki się pojawił.
- Farmakologia jest bezsilna? – Adam zdawał się poddawać stanowi rezygnacji.
- Owszem, nowoczesne leczenia farmakologiczne, jakie coraz częściej stosujemy, bywa skuteczne, choć, jak to z lekami bywa, albo ich działaniom towarzyszą skutki uboczne, albo też organizm przyzwyczaja się i wymaga zmiany leku. W przypadku chorób depresyjnych pacjent musi się liczyć z koniecznością odbycia długotrwałej terapii i same leki nie wystarczają.
- Czy dobrze rozumiem, że nie ma skutecznej metody leczenia, którego efekty byłyby zadowalające dla pacjenta w krótkim okresie czasu?
- Dobrze pan rozumuje. Najważniejsze jest to, że uświadomił pan sobie sytuację w jakiej się znalazł i przyjął do wiadomości, że dzieje się coś niepokojącego w pana zachowaniu, niepokojącego do tego stopnia, że nie potrafi pan sobie z tym poradzić. Myślę, że nie rezygnując ze wspomagania farmakologicznego, w pana przypadku ważne jest, aby znalazł pan czas na uczestnictwo w terapeutycznej grupie wsparcie. Nie przeceniając znaczenia tej formy współpracy z pacjentem, utrzymuję, że naprzemienne przejmowanie ról pacjenta i terapeuty zwiększa skuteczność leczenia, wzmacniając motywację i wolę stawienia czoła chorobie. Ponadto, któż lepiej od pacjenta zrozumie, na czym polega dokuczliwość dolegliwości? Terapia grupowa zakłada też i to, że dla każdego uczestnika grupy istnieją pewne wspólne mechanizmy zachowań, jaki chcielibyśmy wyeliminować u chorego. Uczestnicy grupy odkrywają tę prawidłowość i łatwiej nawiązują z sobą kontakt. Poznają to, że nie oni jedni cierpią na bezsenność, natręctwa, apatię i niechęć wobec osób, które dotąd darzone były sympatią, że tracą apetyt lub wręcz przeciwnie, obżerają się i usuwając się w cień własnych myśli, tracą z każdym dniem nadzieję i wiarę, stają się obojętni. Oczywiście nie tylko terapeutyczna grupa jest katalizatorem pozytywnych zmian. Jest nią też rodzina, bliscy, przyjaciele, rozumie pan…

Ten dwudniowy pobyt w szpitalu leczącym rany duszy był być może potrzebny Adamowi. Dwie tabletki przed snem też miały swoje znaczenie.  

2 komentarze:

  1. Dwa dni i po depresji? Impossible...

    OdpowiedzUsuń
  2. ... a żadną miarą, tak łatwo to nie ma i nie będzie, tytułek sugeruje zgoła coś innego, a efekt poprawy, jeno farmakologiczny,

    OdpowiedzUsuń