- A ja myślałem,
że wystarczą jakieś tabletki i z taką też intencją odwiedziłem pana.
Zawadzki
pokręcił głową.
-
Niestety nie wystarczą. To, co mogę panu przepisać jest medykamentem na
spowolnienie zmian zachodzących w organizmie, co w efekcie doprowadzi do delikatnego
wyciszenia, aż do pojawienia się objawów senności. Po zażyciu tego leku z
pewnością towarzyszyć panu będzie nastrój zwiększonej relaksacji, co powinno
przynieść ulgę. Zaordynowany lek, który mam na myśli, w połączeniu z typową dla
wystąpienia stanów depresyjnych mieszanką ziołową nie rozwiąże w pana przypadku
problemu, jaki się pojawił.
-
Farmakologia jest bezsilna? – Adam zdawał się poddawać stanowi rezygnacji.
- Owszem,
nowoczesne leczenia farmakologiczne, jakie coraz częściej stosujemy, bywa
skuteczne, choć, jak to z lekami bywa, albo ich działaniom towarzyszą skutki
uboczne, albo też organizm przyzwyczaja się i wymaga zmiany leku. W przypadku
chorób depresyjnych pacjent musi się liczyć z koniecznością odbycia długotrwałej
terapii i same leki nie wystarczają.
- Czy
dobrze rozumiem, że nie ma skutecznej metody leczenia, którego efekty byłyby
zadowalające dla pacjenta w krótkim okresie czasu?
- Dobrze
pan rozumuje. Najważniejsze jest to, że uświadomił pan sobie sytuację w jakiej
się znalazł i przyjął do wiadomości, że dzieje się coś niepokojącego w pana
zachowaniu, niepokojącego do tego stopnia, że nie potrafi pan sobie z tym poradzić.
Myślę, że nie rezygnując ze wspomagania farmakologicznego, w pana przypadku
ważne jest, aby znalazł pan czas na uczestnictwo w terapeutycznej grupie
wsparcie. Nie przeceniając znaczenia tej formy współpracy z pacjentem,
utrzymuję, że naprzemienne przejmowanie ról pacjenta i terapeuty zwiększa
skuteczność leczenia, wzmacniając motywację i wolę stawienia czoła chorobie. Ponadto,
któż lepiej od pacjenta zrozumie, na czym polega dokuczliwość dolegliwości?
Terapia grupowa zakłada też i to, że dla każdego uczestnika grupy istnieją
pewne wspólne mechanizmy zachowań, jaki chcielibyśmy wyeliminować u chorego.
Uczestnicy grupy odkrywają tę prawidłowość i łatwiej nawiązują z sobą kontakt.
Poznają to, że nie oni jedni cierpią na bezsenność, natręctwa, apatię i niechęć
wobec osób, które dotąd darzone były sympatią, że tracą apetyt lub wręcz
przeciwnie, obżerają się i usuwając się w cień własnych myśli, tracą z każdym
dniem nadzieję i wiarę, stają się obojętni. Oczywiście nie tylko terapeutyczna
grupa jest katalizatorem pozytywnych zmian. Jest nią też rodzina, bliscy,
przyjaciele, rozumie pan…
Ten
dwudniowy pobyt w szpitalu leczącym rany duszy był być może potrzebny Adamowi.
Dwie tabletki przed snem też miały swoje znaczenie.
Dwa dni i po depresji? Impossible...
OdpowiedzUsuń... a żadną miarą, tak łatwo to nie ma i nie będzie, tytułek sugeruje zgoła coś innego, a efekt poprawy, jeno farmakologiczny,
OdpowiedzUsuń