A dyć, dajta mi spokój, rodaki najmilsze - rzecze Gęba spurpurowiała na gębie - w każdą miesięcznicę, chocia'm samczyk, gnam w pochodzie, jedenastego i kamieni nienawistnikom ojczyzny mojej ukochanej nie szczędziłam, na majdanowej płoszczad'i tymi ręcyma barykady stroiłam, a teraz mię jeszcze pode chałupę onego ciągnięcie, kiedym słaba, i do tego jakiś zły cholesterol żyły mi zatyka.
Ale co tam. Gęba se pogadała, a i tak wzieni ją na rozprawę z przeszłością, po krześcijańsku, jako i bohatyry kazali. Dalejże poszła wiecować a popiskiwać z innemi, a pomstować, a naurągać co się komu od mafii należy.
Sobie też Gęba pomyślała, czy gdyby ón tak się pokajał paradnie, obwiesił w oknie na oczach patryjotów, gdybyż to pozwolił sobie zedrzeć skórę na żywca, plwać w oczy lub one oczy wydłubywać, to czy nasze bohatyry byłyby zadowolnione?
Gęba mniema, że nie za bardzo, bo jako rzecze jedna piosneczka, nie o króliczka chodzi, a o jegoż podłapywanie podczas pięknej obławy. Dlatego'ć lepiej niech ón żyje jak najdłużej, a my będziem z tej radości swawolić pode drzwiami jego chałupy.
Sobie też Gęba pomyślała, czy gdyby ón tak się pokajał paradnie, obwiesił w oknie na oczach patryjotów, gdybyż to pozwolił sobie zedrzeć skórę na żywca, plwać w oczy lub one oczy wydłubywać, to czy nasze bohatyry byłyby zadowolnione?
Gęba mniema, że nie za bardzo, bo jako rzecze jedna piosneczka, nie o króliczka chodzi, a o jegoż podłapywanie podczas pięknej obławy. Dlatego'ć lepiej niech ón żyje jak najdłużej, a my będziem z tej radości swawolić pode drzwiami jego chałupy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz