Eduard Manet - PORTRET BERTHE MORISOT

Eduard  Manet  -  PORTRET  BERTHE  MORISOT

MIŁYCH ŚWIĄT

Przy okazji Świąt Bożego Narodzenia i Nowego 2025 Roku - spełniania się marzeń!!!

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

02 grudnia 2013

LUSTRO

Po drugiej stronie lustra miał swój własny kąt. Nie przeszkadzał nikomu i jemu również nie czyniono zarzutów z tego powodu, że istnieje. Mógł swobodnie wypijać kawę, jeść suchy chleb albo bułkę z dżemem truskawkowym. Włączał też telewizor i od razu blokował te wszystkie programy, których nie znosił; czytał książki, z którymi nie miał okazji się oswoić oraz zasypiał przy muzyce, która gładziła go po włosach, a spał długo.
Czasami jednak musiał powracać do świata sprzed lustra i wtedy słyszał wtedy zgiełk, który stawał się powoli bezustannym fizycznym bólem, odczuwanym w każdym, nawet najodleglejszym zakątku ciała. Chciał mieć porównanie i dlatego tam wracał. Rozglądał się po pokoju, a nawet otwierał okno, jakiego za lustrem nie było. Kiedy z dołu spostrzeżono, że okno jest uchylone, rzucano kamieniami do wnętrza albo krzyczano na niego, jeśli tylko się w nich pojawiał. Nie pamiętał w jakim kontekście pojawiały się obelgi, lecz znosił je cierpliwie. Czasami jego pojawienie się w oknie wywoływało furie u tamtych. Był przygotowany na to, że prędzej, czy później wtargną i pospiesznie sprawdzał zamki przy drzwiach. Potem, spodziewając się ataku, bezzwłocznie przedostawał się przez lustro po raz kolejny na tamtą stronę. Przystawiając uszy do ściany, słyszał, najpierw jak wyłamywane są drzwi wejściowe. Prawdopodobnie pokój był gruntownie lustrowany. Szukano go pod łóżkiem, za piecem kaflowym, w łazience, a także w szafie; jej podwójne, rozsuwane drzwi były ścianką, do której przytwierdzono lustro. Nikt jednak z komanda nie wpadł na pomysł, aby odhaczyć zatyczkę u góry i na dole tylnej ścianki szafy, aby odsunąć drzwi owiane tajemnicą. Mógł czuć się bezpieczny.
Któregoś dnia, wobec powtarzającej się nieobecności właściciela mieszkania, zdecydowano o usunięciu wszystkich mebli. Wyniesiono też szafę. Wtedy pracownicy budowlani odkryli kryjówkę. Nie było to trudne, bo ze szczelin w ścianie wydobywał się odór z rozpadających się ludzkich zwłok.
Po jakimś czasie ktoś wpadł na pomysł, aby po odnowieniu mieszkania, pozostawić wszystko na miejscu, tak jak to było za życia człowieka ukrywającego się za taflą lustra.
Zwiedzający byli pod wrażeniem niezwykłej szafy z lustrem, za którym toczyło się inne życie, a tylko śmierć była podobna. 

4 komentarze:

  1. A idź pan! Nie dość, żem pogrążona w osobistym dołku, to jeszcze i tu...

    OdpowiedzUsuń
  2. smoothoperator3.12.2013, 01:15

    w końcu każdego to czeka, zgago, a z drugiej strony, lepiej wpadać w czyjś dół, aby swój mniej sprawiał boleści,
    optymistycznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Na początku myślałm, że piszesz o dwóch światach schizofrenika.
    Dopiero póżniej gdy doszłam do końca tekstu zrozumiałam.
    Pewnie jest ktoś taki za lustrem, albo za drzwiami na tym samym piętrze i w tym samym bloku
    Smutna prawda.
    Pozdrawiam.
    P.S. Czy ja Cię znam? Prowadziłeś kiedyś bloga zamek-na-piasku czy cos takiego?

    OdpowiedzUsuń
  4. smoothoperator4.12.2013, 02:17

    Witam, Stokrotko. Rczeczywiście, pałętam się po sieci także w tym zamku na piasku i pewnie tam powrócę, jeśli Opatrzność pozwoli,
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń