Gęba porozbijana, nie tylko wiatrem, który od presto, poprzez stringento aż do prestissimo zmierza, a za oknem grzmot z błyskawicą w parze swawolnie hulają. Gęba porozbijana psychicznie, gdy onych w telewizorze jej zagrają, a jedne drugich za łby biorą, czyli w sumie w centralnej Europie bez zmian.
Jedne i drugie POPISY wyczyniają i harce, a co bardziej harde na umowę o dzieło, zlecenie, czy jakże tam, w telewizorni się pokazują, a ozorami klapią i śliną zacne swe twarze oplawają.
Razu pewnego wyjątek był śliczny, kiedy na jednej trąbie i cymbałach grali, na okoliczność zmiany miejsca zamieszkania. Dla mniej obrotnych w pilotach z przyciskami Gęba przypomina, że któregoś tam dnia obudziła się w ukraińskiej stolicy i tam do późnej nocy została, bo na calutkim bożym świecie nie wydarzyło się nic, zupełnie nic. I dalejże kamieniami łomotać i pałami dawać razy. Ale uciecha. A tamże, w telewizorni gadające głowy prawią, jak być powinno i czemuż nie podpisał jeden taki umowy, paskuda jedna, a powinien... i radzą a mądrzą się, a tłumaczą.
A na proscenium inne boje: dżenderowce naprzeciw katolikom stają, jak te koguty zawzięte, aż posłuchać miło, jaka środ wieczornej ciszy miłość spływa ze słowami. Gęba podsłuchała od jednej pani, że nijak nie zrozumie jeden z drugim biedy i przyczyn ekonomicznej zatraty, gdyby nie dżenderowska filozofija, która to wszystko jak amen na pacierzu poukłada i wytłumaczy. A dziecka w kołyskach to chyba już nogami przebierają na takie dictum, które tyle wolności z sobą niesie. Juże taki na przykład chłopaczek płci, tfu, męskiej, uszczęśliwion srodze, że pozwolone mu będzie lalkom oczy wydłubywać, a włosy barbiemu podstrzygać. Pewnieć też i dziewczynka jaka, płci przeciwnej, ach, kwlili w pielusze radośnie, że dane jej będzie traktorem się pobawić, albo innym łukiem czy toporem kotkowi albo jakiej żabie po łbie zdzielić. Jakież to urocze obejrzeć i całym swym jestestwem w sporze jako widz uczestniczyć.
Gęba łypie też okiem na rosnące wciąż możliwości i formy wolności naszej ukochanej. Nie podoba ci się profesorski wykład: wskocz na stołek, pupę wypnij, podskocz parę razy, zakrzycz i kułakiem powymachuj.
Nie podobuje ci się teatralny spektakl: wliź na niego, pohańbuj słowem głośnym a dosadnym, klątwę ciśnij na odszczepieńców.
Inna sprawa, rzecze Gęba, że artysty u nas są wielkie, oj wielkie. Jeden to na golasa do krzyża się przytwierdził, takąż swą miłość a nienawiść w jednym, do chrześcijańskich wartości wyrażając, że na kolana rzucił gawiedź a krytyków w wartościach sztuki swej nieposkromionej utwierdził. A że majtków nie włożył, to z tej przyczyny, że z nimi jako ten jeleń na rykowisku by wyglądał... a kto by kicz taki zdzierżył. Więc już lepiej, że swoje marne, pożal się Boże, przyrodzenie, ukazać; może i który znawca sztuki ZOOM włączy, co by detalicznie obejrzeć dzieło.
Mamyż więc powody frustracyi Gęby, ale też Gęby radosnego uśmiechu nad światem, skrojonym na miarę Gombrowiczowskiej fantazji.
Aliści na moment niedługi zwarły się szeregi nieprzejednanych wrogów, gdy Obcy się objawił. A imię jego nie 44, jeno Ksawery!
OdpowiedzUsuńa i niektórzy prawią, że także ów Ksawery, winą Tuska jest, i basta; a mnie się wydaje, że kiedy ów Orkan Noego ucichnie, nowy front się zbliży, a jego imię: Razem Polska,
Usuńpozdrawiam