Teodor Axentowicz - "Czytająca kobieta"

Teodor  Axentowicz  -  "Czytająca kobieta"

CHMURKA I WICHEREK

DZISIAJ JEST

DZISIAJ JEST
119
2025
Kwietnia
29
Wtorek
01:37
04:08
18:58
Piotr, Bogusław, Robert
Kartka z kalendarza na stronę

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

13 kwietnia 2025

PROZĘ CZYTAM (16) BRUNO SCHULZ - SANATORIUM POD KLEPSYDRĄ

 

I DZIELĘ SIĘ



SANATORIUM POD KLEPSYDRĄ - KSIĘGA, CZĘŚĆ 2

Obudziłem się raz w ciemny świt zimowy — pod zwałami ciemności paliła się, głęboko w dole, ponura zorza — i mając jeszcze pod powiekami mrowie mglistych figur i znaków, zacząłem majaczyć niejasno i zawile wśród udręki i późnego żalu o starej, zaginionej Księdze. Nikt mnie nie rozumiał i rozdrażniony tą tępotą, zacząłem natarczywiej naprzykrzać się i molestować rodziców w niecierpliwości i gorączce. Bosy i w koszuli tylko przerzuciłem, drżąc z podniecenia, bibliotekę ojca i rozczarowany, gniewny opisywałem bezradnie przed osłupiałym audytorium tę rzecz nie do opisania, której żadne słowo, żaden obraz nakreślony drżącym i wydłużonym mym palcem nie mógł dorównać. Wyczerpywałem się bez końca w relacjach pełnych splątania i sprzeczności i płakałem z bezsilnej rozpaczy.

Stali nade mną bezradni i zmieszani, wstydząc się swej bezsilności. W głębi duszy nie byli bez winy. Moja gwałtowność, ton żądania niecierpliwy i pełen gniewu dawał mi pozór słuszności, przewagę dobrze uzasadnionej pretensji. Przybiegali z różnymi książkami i wciskali mi je w ręce. Odrzucałem je z oburzeniem. Jedną z nich, gruby i ciężki foliant, ojciec mój wciąż na nowo podsuwał mi z nieśmiałą zachętą. Otworzyłem ją. Była to Biblia. Ujrzałem na jej kartach wielką wędrówkę zwierząt, płynącą gościńcami, rozgałęzioną pochodami po kraju dalekim, ujrzałem niebo w kluczach całe i w łopotach, ogromną odwróconą piramidę, której daleki wierzchołek dotykał Arki.

Podniosłem oczy na ojca pełne wyrzutu:

Ty wiesz ojcze — wołałem — ty wiesz dobrze, nie ukrywaj się, nie wykręcaj! Ta książka cię zdradziła. Dlaczego dajesz mi ten skażony apokryf, tysiączną kopię, nieudolny falsyfikat? Gdzie podziałeś Księgę?“

Ojciec odwrócił oczy.



[13.04.2025, Toruń]

1 komentarz:

  1. Pisarstwo Bruno Schulza jest wyjątkowe. Trudno go porównać z innym. Ale i ja je lubię...

    OdpowiedzUsuń