Teodor Axentowicz - "Czytająca kobieta"

Teodor  Axentowicz  -  "Czytająca kobieta"

CHMURKA I WICHEREK

DZISIAJ JEST

DZISIAJ JEST
109
2025
Kwietnia
19
Sobota
09:54
04:29
18:40
Leon, Tymon, Adolf
Kartka z kalendarza na stronę

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

10 kwietnia 2025

HORACY - ODA - NON USITATA NEC TENUI FERAR

 

Non usitata nec tenui ferar

Niezwykłe i potężne uniosą mnie skrzydła,

Mnie, poetę-łabędzia w powietrzne przestworze.

Już mnie na tym padole nic wstrzymać nie może,

Lecz porwany, gdzie zawiść nie sięga obrzydła,

Porzucę ziemskie grody.

Bo wiedz, że ja wcale,

Chociaż jestem z ubogich ojców urodzony,

A twą przyjaźnią, Mecenasie, wywyższony,

Nie umrę i Styksowe nie skryją mnie fale.

Oto już chropowata porasta mi skóra

Na goleniach, już z wierzchu jawią się

znamiona Śnieżnego ptaka, już mi palce i ramiona

Zaczynają ocieniać delikatne pióra.

Pewniejszym niźli Ikar, syn Dedala, lotem

Wzbiję się, śpiewny łabędź, ponad Syrt głębiny,

Obaczę lub Getulów, północne równiny I brzegi,

w które Bosfor uderza z łoskotem.

Usłyszą o mnie Kolchy i Daków narody,

Które przed kohortami Marsów trwogę tają,

I Gelony najdalsze, me pienia poznają

Hiszpan i lud pijący Rodanowe wody.

Niechaj więc płacz i skargi oraz przykre żale

Nie towarzyszą pozornemu pogrzebowi;

Wstrzymaj też pożegnalny okrzyk i grobowi Mojemu czci nadmiernej nie okazuj wcale.


Tłumaczył  -  Józef Zawirowski


[10.04.2025, Toruń]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz