Zalecisz — często
na krzyżu lub grobie
Odpoczywając.
— Lećże więc bez końca.
A będziesz chodził
w anielskiej
ozdobie
Jako ojczyzny
i wiary obrońca;
A nim zasługi twoje
w niebie zginą,
Ziemia przeminie! i
gwiazdy przeminą!
Patrz na mnie! —
jestem
także zmordowany,
A kto wie, co tam w
mojem
sercu płacze?
A jednak
wziąłem w ręku krzyż drewniany,
I chodzę, tuląc do
głębi rozpacze.
Wolałbym może już
w grób… jak
złamany
Dąb i bez liści —
lecz mi serce skacze,
Kiedy na działo
wstąpi moja
noga,
A działo ogniem
śpiewa — Imię Boga.
Więc że i starość
jeszcze
Jowiszowe⁴³⁵
Ma brwi, na hańbę
ojczyzny
zmarszczone,
Więc jeszcze
wstrząsa te pola stepowe,
I wulkany z nich
rozrzuca czerwone,
I tej
ojczyzny
martwej
wznosi głowę,
I kładzie na nią
zbawienia koronę…
Także więc krwawym
was obmywam chrzestem⁴³⁶!
A pomyśl tylko ty —
czemże ja
jestem?
Garsteczką prochu,
co jutro
w dolinie
Będzie rodziła
chwasty i lilije;
Dzbanem, z którego
strumień wiary płynie,
A który jutro
Bóg nogą rozbije.
Nośże ty ducha w
twej
cielesnej
glinie;
A nie lękaj
się, gdy wiatr w oczy bije
Z błyskawicami. Na
końcu żywota
Czyny człowiecze
waży szala złota.
„Tam wszystkie
nasze łzy i krew rozlana
Są policzone i nie
ginie jedna
Kropelka ani biała,
ani różana,
Lecz każda waży i
ważąc wyjedna
Światło wieczyste.
Idź więc w Imię Pana!
A byłaby też ta
ojczyzna
biedna,
Gdyby dla ciebie
zginionego młodo
Łez nie znalazła. —
Bądźże więc tą wodą
Ochrzczony teraz i w
grobowcu późnym.”
To mówiąc, ręce
wyciągnął i drżały.
Słuchał go rycerz z
czołem smutnie groźném,
I był na twarzy
przerażeniem biały,
I skry mu z oczów
szły… i dreszczem mroźnym,
Miłością wielką
dla nieszczęsnej
chwały
Czuł się przejęty.
Będąc tak ognisty
Z ręku księdzowskich
wziął do Chana listy;
----------------------------------------------------------------------------------
⁴³⁵Jowisz (mit.
rzym.) — bóg dnia, nieba i burzy, najważniejszy
w rzymskim panteonie, przedstawiany jako
brodaty mężczyzna władający
piorunem, odpowiednik greckiego Zeusa.
⁴³⁶chrzestem —
forma użyta dla rymu, na prawach licencji
poetyckiej,
dziś popr. forma N. lp: chrztem.
----------------------------------------------------------------------------------
I wraz obrócił
konia na południe
Ku wschodzącemu
wtenczas miesiącowi…
Jechał i marzył o
przyszłości cudnie.
A któż sny takie
młodości wypowie?
Choć aniołami te
strofy
zaludnię,
Choć z ziemi stworzę
kraj
podobny snowi:
Nie dosyć będzie,
przez gościniec z ostów,
Kwiatów z różanych
gwiazd i z tęczy mostów.
Austerie⁴³⁷
chyba z szkła i z diamentu
Zbuduję
— w karczmach posadzę Dyjanny⁴³⁸.
Łódź życia jest
jak
złota łódź Sorrentu⁴³⁹,
Co, siekąc kryształ
przezroczysty, szklanny,
Ogień dobywa
błękitny z odmętu,
I z wioseł ogień
leje
nieustanny,
I tak jak
łabędź ognisty przelata,
Pierś mając
w ogniu i ogniem skrzydlata.
Młodości! każ się
tej
łabędziej
marze
Z ognia i złota
unosić po świecie.
Niech szumi wino w
twej
Platońskiej
czarze⁴⁴⁰,
Na głowie niechaj
będzie wonne kwiecie;
A blisko ślubów
wysokich ołtarze,
Gdzie Saturnowy wąż
się z ogniów plecie:
Tam ślubuj
przyszłość… Muza mdleć zaczyna —
Dajcie
mi bursztyn⁴⁴¹ i róże, i wina!
Kłębami dymu
niechaj
się otoczę;
Niech o młodości
pomarzę pół senny.
Czuję
jak
pachną kochanki warkocze,
Widzę, jaki
ma w oczach blask promienny;
Czuję
znów smutki tęskne i prorocze,
Wtóruje
mi znów szumiąc liść jesienny.
Na próżno serce
truciznami poim!…
Kochanko pierwszych
dni! — znów jestem
twoim,
Patrzaj!
powracam bez serca i sławy,
Jak obłąkany ptak i
u nóg leżę.
O! nie lękaj
się ty, że łabędź krwawy,
I ma na piersiach
rubinowe pierze.
Jam czysty! — głos
mój
śród wichru i wrzawy
Słyszałaś… w
równej
zawsze strojny
mierze…
U ciebie jednej
on się łez spodziewał,
Ty wiesz, jak
muszę cierpieć — abym śpiewał⁴⁴².
Idź nad strumienie,
gdzie wianki koralów⁴⁴³
Na twoje
włosy kładła jarzębina;
----------------------------------------------------------------------------
⁴³⁷austeria
(daw.) — karczma, zajazd.
⁴³⁸Dyjanna (mit.
rzym., dziś: Diana) — bogini łowów, córka Jowisza i siostra
Apollina, jej
posąg był popularną ozdobą klasycystycznych ogrodów i pałaców.
⁴³⁹złota łódź
Sorrentu — prawdopodobnie nawiązanie do czarodziejskiej
łodzi, którą bohaterowie Jerozolimy wyzwolonej płynęli na Wyspy
Szczęśliwe; Sorrento — popularna już
w XIX w. miejscowość
turystyczna w płd. Włoszech nad Morzem Śródziemnym, niedaleko
Neapolu, miejsce
urodzenia Torquato Tasso (1544
- 1595),
wł. poety, autora poematu Jerozolima wyzwolona.
⁴⁴⁰wino w twej
Platońskiej czarze — nawiązanie do dialogu Uczta Platona.
⁴⁴¹bursztyn —
tu: fajka
z bursztynu.
⁴⁴²muszę
cierpieć, abym śpiewał — nawiązanie do legendy o łabędziu,
który ma śpiewać tylko raz w życiu, tuż przed śmiercią.
⁴⁴³koralów —
dziś popr. forma D. lm: korali.
-------------------------------------------------------------------------------
Tam siądź i słuchaj
tego wichru żalów,
Które daleka odnosi
kraina;
I w pieśń się
patrzaj
tę — co jest
z opalów⁴⁴⁴,
A więcej
kocha ludzi niż przeklina.
I pomyśl, czy ja
duszę mam powszedną?
Ja — co
przebiegłszy świat — kochałem jedną.
Twój
czar nade mną trwa. — O! ileż razy
Na skałach i nad
morzami bez końca,
W oczach twój
obraz, w uszach twe wyrazy,
A miłość twoję
miałem na kształt słońca
W pamięci mojej.
— Anioł twój
bez skazy
Na moich piersiach
spał — a łza gorąca
Nigdy mu jasnych
skrzydeł nie splamiła:
Twa dusza znała to —
i przychodziła.
W gajach,
gdzie księżyc przez drzewa oliwne
Przegląda blado, jak
słońce sumnienia,
Chodziłem z tobą,
jak
dwie mary dziwne,
Jedna z marmuru, a
druga z promienia;
Skrzydła nam wiatru
nie były przeciwne,
I nie ruszały włosów
i odzienia.
Między kolumny na
niebie się kryśląc
Staliśmy jak
dwa sny — oboje
— myśląc.
Z taką więc ciszą
i z taką powagą
Wejdziemy
kiedyś w Elizejskie
bory;
My, cośmy ziemię tę
widzieli nagą,
Przez piękne niegdyś
widzianą kolory.
Cośmy poznali, że
nie jest
odwagą
Rozpacznym czynem
skończyć żywot chory;
Lecz uleczeni przez
trucizn użycie,
Sercu zadawszy śmierć
— znaleźli życie.
Pierwszy to i raz
ostatni o! miła!
Mówię do ciebie.
Jest to błyskawica,
Która ci chmurę
posępną odkryła,
I boleść wyszła z
niej
jak
nawałnica;
W twoim ogrodzie
pustym będzie wyła,
Gdy księżyc pełny,
jak
srebrna różyca⁴⁴⁵
Gmachów gotyckich,
biały blask rozleje,
W te — gdzieśmy
niegdyś chodzili — aleje.
Bądź zdrowa —
odejść
nie mogę, choć słyszę
Wołające
mnie duchy w inną stronę,
Wiatr mną jak
ciemnym cyprysem kołysze
I z czoła mego
podnosi zasłonę,
Z czoła, gdzie anioł
jakiś
skrami pisze
Wyrok łamiący mnie
między stracone…
Ja czekam, krusząc
wyroki okrutne…
Twe oczy patrzą na
mnie — takie smutne! —
Bądź zdrowa! drugi
raz cud się powtórzy —
Martwy, odemknę ci w
grobie ramiona,
--------------------------------------------------------------------------------
⁴⁴⁴opal —
minerał o różnorodnych barwach i mieniącej
się, opalizującej
powierzchni; opalów — dziś popr. forma D. lm: opali.
⁴⁴⁵różyca —
rozeta, okrągłe okno wypełnione witrażem lub ażurowym
ornamentem.
[29.09.2025,
Toruń]