CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

06 czerwca 2023

OPOWIEŚĆ SENTYMENTALNA (1)

 

Edgar Hunt (1876-1955)
Kury, kaczki i krzyżówka w zagrodzie

OPOWIEŚĆ SENTYMENTALNA

1.

- Lepiej idź tam, do kurnika, tam gdzie kury, kaczki i indyki, i gęsi! - słyszę, a potem to, że szczur wdarł się do środka i przed chwilą dziadek wziął Azora, zatrzasnął za sobą i psem drzwi, a następnie... słyszę z zewnątrz, że coś się tam dzieje w środku, ani jednego gołębia, co to nad kurnikiem miały te ptaki swoje mieszkanie i latają teraz niespokojnie w przestworzach, zlewają się w jedną chmurę, w jednego cumulusa, gdy tam na dole Azor rozprawia się ze szczurem.

- O, tak – powiada dziadek… - niemal go słyszę – schwytał paszczęką szkodnika za ogon, za kuper i dalejże uderzać nim o ścianę, aż kury struchlały i pozostałe w kurniku ptactwo, a w gruncie rzeczy zastraszone niezwykłym rozwojem wypadków klaskały skrzydłami dzielnemu psu, że tak wstawił się za nie, dbając o ich bezpieczeństwo.

    Kiedy dziadek otworzył drzwi od kurnika, było po wszystkim. Martwy i zakrwawiony gryzoń leżał pod ścianą; Azor go już nie tykał, tylko z dumą spoglądał w oczy człowieka. Ten głaskał go po głowie, „dobry pies”, powtarzał co chwila, a ja dobiegłszy jak najbliżej rzeźni, pytałem się, czy aby zdechły szczur nie pokąsał jednak Azorka, gdy się starli w bitwie na śmierć i życie. Nie pokąsał, a później dziadek zaprowadził zwycięzcę nad staw i dał się psu wykąpać, po czym obejrzał go dokładnie, wyczesał i w końcu dał mu michę żarcia.

- Mówiłeś mi już o tym – powiedział brat – ale wysłuchałem z przyjemnością, bo pamiętam i Azora i jego matkę – Ledę. Pomógłbyś mi przy obiedzie – dodał po chwili – obierz ziemniaki.

    Ciotecznego brata Artura przygarnąłem do siebie z daleka i z głębin ludzkiego nizin żywota. Był na dnie, ukarany alkoholem, wyrzucony niemal na bruk za niepłacenie za mieszkanie. To było kiedyś i najpierw. Później trafił do jakiegoś przybytku na wsi zwanego mieszkaniem, a była to w rzeczy samej komórka, w której mieszkał kiedyś pegeerowski pastuch, a przedtem, dawno temu, jeszcze przed wojną pastuch jaśnie pana. I tak, przeżywszy swoje, ta komórka trafiła się Arturowi, który był ostatnim pracownikiem pegeeru, zanim gospodarstwo przeszło w obce ręce, które pozwoliły przez jakiś czas pomieszkiwać mojemu bratu; po czym wyprowadził się jeszcze w inne miejsce, do żony, którą nabył nagle. Ech, nieciekawa to była istota podobnie jak i on, wyprowadził się zatem do miasta, zaledwie dwa, może trzy lata upłynęły we względnej szczęśliwości, kiedy mu odumarła, więc zapijał się jeszcze bardziej i spadał na samo dno, i w końcu stąd, z tego mieszkanka, które nie opłacał, wyrzucono go. Czy mogłem nie zareagować?

    Proszę sobie wyobrazić, że zatęskniłem do swojego miejsca urodzenia, a nie stało się to nagle, bom niemal każdego dnia wspominał, jak dobrze mi było w tej kamienicy, gdziem się wychował na… zostawmy ocenę mego życia, gdyż zawsze niepełną będzie. Mieszkanie było duże jak na przeciętne standardy nowego (kiedyś tak mówiono) budownictwa i choć odnowione, z podłączoną kanalizacją, wciąż opalane było węglem i z tego powodu wartość owej nostalgicznej nieruchomości nie była tak znaczna, i kiedy dowiedziałem się od administracji, że ostatni lokator wyprowadza się z nastaniem wiosny, postanowiłem sprzedać swoje mieszkanie w mieście i zakupić to moje, w którym od maleńkości mieszkałem. Zyskałem jeszcze finansowo na tej wymianie i wtedy pomyślałem o sprowadzeniu Artura. Zleciwszy majstrom odnowienie nowego nabytku, wyruszyłem do miasta S. Ile to ja się jego naszukałem mego ciotecznego brata; w końcu jednak go odnalazłem przez znajomych znajomych – pomieszkiwał u jednego z nich, a spotkawszy się z nim, spostrzegłem ze zdziwieniem, że był trzeźwy, więc kiedy złożyłem mu propozycję wspólnego zamieszkania, nieborak rozpłakał się rzewnie, i pewnie poszlibyśmy do jakiego baru na jednego, na co jednak się nie zgodziłem – bierz, co twoje i idziemy na dworzec, może zdążymy na wieczorny pociąg – powiedziałem. [...]


[06.06.2023, Toruń]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz