4. Puściły lody, miłą wiatr sprowadził wiosnę...
(Solvitur acris hiems grata vice veris et Favoni...)
Puściły lody, miłą wiatr sprowadził wiosnę;
Na falach zakołysał się statek spuszczony.
Już na świeżą ruń bydło wybiegło radosne,
Oracz z pługiem wyruszył, pól nie srebrzą szrony.
A skoro księżyc wzejdzie, wodzi swoje chóry
Wenus, Gracje z Nimfami śnieżystymi stopy
W krąg pospołem pląsają rade, gdy ponury
Wulkanus zwiedza groty, gdzie kują Cyklopy.
Teraz skronie nam owić w mirtowe zielenie
Albo w zwolonej ziemi pierwsze kwiecie świeże,
Teraz-że nam dla Fauna w lubych gajów cienie
Zanieść owcę lub kozia we winnej ofierze.
Jedna Śmierć i nędzarzom rozwiera wierzeje,
I w zamki królów wkracza. A choć żeś szczęśliwy,
Życie krótkie nam wzbrania długą śnić nadzieję.
I ciebie noc ogarnie, i zejdziesz na niwy,
Sestyusie, Plutona. A kto raz tam wchodzi,
Nie rzuca już śród biesiad o pierwszeństwo kości,
O Licydasa nie dba tak miłego młodzi,
Do którego wraz dziewki rozpłoną w miłości.
(Tłum. Tadeusz Feliks Hahn)
[18.06.2023, Toruń]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz