Kartka z kalendarza na dzień 07.06.2023 roku
Środa
Imieniny dzisiaj obchodzą: Robert, Wiesława oraz Anna, Antoni, Jarosław, Jeremiasz, Jeremi, Lukrecja, Meriadek, Meriadok, Paweł, Piotr, Roberta, Sabinian, Teresa, Wiesław, Wisław
Przysłowie na dziś:
„W czerwcu pełnia sprowadza burze, ostatnia kwadra zaś deszcze duże”
Słońce
Świt: 03:26
Wsch. Sł.: 04:14
Zenit: 12:34
Zach. Sł.: 20:55
Zmierzch: 21:43
Cytat dnia:
„Mężczyźni wymyślili pocałunek, aby ukochanej kobiecie nareszcie usta zamknąć.” - Magdalena Samozwaniec
Tego dnia w roku 1866, w Middlesbrough – Anglia urodził się Ernest William Hornung - angielski pisarz i poeta, znany głównie z książek o A. J. Rafflesie, złodzieju-dżentelmenie. [zm. 22 marca 1921 roku we Francji.]
Poniżej fragment początkowy opowiadania Ernesta Williama Hornunga - „Pod lufą pistoletu”; tłumacz anonimowy, pisownia oryginalna, wydanie: Warszawa 1904; Skład u F. Kasprzykiewicza i S-ki
Dzwony kościelne, ochrypłe i przenikliwe, jak zaziębione od mrozu, wzywały na nieszpory.
Cała okolica była zalana łogodnem i spokojnem światłem księżyca — wraz z tonącą w śniegu wioską i kopułą kościoła, całą pokrytą śniegiem, i stojącą na uboczu czyściutką willą z jasno oświetlonemi oknami... A w górze, ponad tem wszystkiem widniało bezdenne i nieobjęte wzrokiem szafirowe niebo.
I panowała cisza i spokój hen w oddali, ponad ziemią, zalaną księżycowym blaskiem.
Ale niestety! — na ziemi nie masz pokoju!.. Drzwi czyściutkiej willi otwarły się i zamknęły się znowu za wychodzącą na ulicę nieśmiałą i zafukaną kobietą, której stary Fitch, jej mąż, odmówił właśnie drobnych pieniędzy. A biedaczka tak pragnęła złożyć także i swoją ofiarę na talerza kościelnym!
Śladem wychodzącej na mróz i zimno kobiety, z drzwi otwartych wybiegło przekleństwo, posłane za nią w pogoń, wraz z przepełniającą pokój parą z gorącego grogu i sinemi kłębami tytuniowego dymu.
Stary Fitch miał przeszło lat sześćdziesiąt, a kobieta, udająca się do kościoła, była jego trzecią żoną. Nie przyniosła mu ona żadnego dziecka i Fitch niemiał ani syna, ani córki, którzy mogliby mu ogrzać swoją obecnością jego ognisko domowe.
Dziwny to był starzec; chytry, rozpustny, egoista, wreszcie, niezbyt niemiły za drzwiami swojego domu, a na swoje lata prawdziwy cud zdrowia i energii. Pił do woli, ale nigdy nie był pijanym, nikt nigdy nie mógł zauważyć, ażeby hulatyka niedzielna sprowadziła jaki mankament przy jego poniedziałkowych wypłatach albo umowach.
Z fachu, był to handlarz zwierzyny, pośrednik zbożowy i lichwiarz. Połowa wsi powierzała mu na zastaw swoje ruchomości i nieruchomości. Na pozór, był to człowiek średniego wzrostu, z krzywemi nogami, o szerokich barach, wybitnie zarysowanych wargach, przenikliwych oczach i twardych, białych, jak śnieg na dworze, włosach.
Dzwony umilkły i w ciągu minuty w chacie nie było słychać ani jednego dźwięku, oprócz klekotania garnka, stojącego na ogniu.
Teraz Fitch wydobył flaszkę z wódką i nalał sobie aż po brzegi drugą dymiącą się szklankę grogu. Podczas gdy śledził jak topniał cukier, do uszu jego przez ciche mroźne powietrze doleciało kilka taktów organu, przyczem stary uśmiechnął się cynicznie, łyknął nieco grogu i cmoknął ustami. Obok fajka i gazeta tygodniowa, a w kilka minut później stary Fitch upajał się jednocześnie i pierwszem i drugiem i trzeciem.
Fitch usnął już przy tej gazecie w dzień, po niezwykle smacznym i obfitym obiedzie, ale wtedy nie spojrzał nawet na najciekawsze dla niego wiadomości. Teraz za to gazeta wydała mu się ciekawszą niż zazwyczaj. Był tam opis jakiejś skandalicznej historji jaka się zdarzyła w wyższym świecie.
[07.06.2023, Toruń]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz