1311.
Zastanawiam się nad tym, ile policzków ma pan premier. Po wielokroć nazywany zdrajcą będącym na usługach Niemiec czy Rosji, którego dziadek walczył po stronie hitlerowskiej armii, co samo przez się rozumie i wystarczy, aby obecnego szefa rządu nazwać niemieckim i ruskim agentem.
Ostatnio zdrajcą kraju nazwał Tuska prezydent pisu, wcześniej ośmieszając go w Stanach, ale motorem nienawistnych poczynań jest niski prezes, którego bezkarność za wypowiadane słowa jest powszechnie znana.
Co robi premier? Nadstawia kolejne policzki.,
Powie ktoś, że wchodzenie do pisowskiego szamba nie przystoi premierowi, tak jak nie przystoi nikomu z mających trochę kultury Polaków. Jestem innego zdania. Uważam, że należy bronić swojej reputacji, zwłaszcza gdy jest się premierem, a więc osobą powszechnie znaną i to nie tylko w kraju ale i za granicą. Brak zdecydowanej reakcji na pomówienia to poniekąd pozwolenie na dalsze szykany, ośmielanie do prowadzenia kampanii oszczerstw w przyszłości. Brak reakcji powoduje też to, że oszczerca z jednej strony czuje się bezkarny, a ze strony drugiej to bezkrytyczny elektorat pisu zaczyna wierzyć w to, że słowa wypowiadane przez agresora słownego stają się prawdą w myśl zasady głoszonej onegdaj przez niejakiego kurskiego, że „ciemny lud wszystko kupi”.
Pójdę w swoich rozważaniach dalej i zadam pytanie: czy człowiek, który nie szanuje siebie może być dobrym premierem? Pozwalanie na szarganie własnego imienia jest w konsekwencji brakiem szacunku wobec siebie, no chyba że panu Tuskowi odpowiadają pomówienia pod jego adresem, bo zyskuje na popularności kilka procent, gdyż ludzie oceniając, także przy urnie wyborczej kandydatów na posłów i senatorów, często współczują osobom pokrzywdzonym.
Wydaje się, że wyjście z tej sytuacji (także w kontekście próby zwalczenia mowy nienawiści) jest jedno – pozwanie oszczerców do sądu, a ten winien niezwłocznie zasądzić od oszczercy ogromną sumę pieniędzy, adekwatną do znaczenia czynu. Tak więc zasądzenie od prezydenta pisu i niskiego prezesa kwot po 100 milionów złotych być może spowodowałoby jakiś kopernikański przewrót w ich tępych umysłach.
Co może być dodatkową karą? Myślę, że ostracyzm, tj. wykluczenie oszczercy z życia publicznego i towarzyskiego, odwołanie jakichkolwiek spotkań, z mediów, w których powinien zniknąć obraz delikwenta; nie powinien on być nigdy zapraszany; żadnych z nim rozmów – niech żyje we własnym szambie, we własnych paranoicznych lękach.
[07.09.2024, Toruń]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz