1313.
Ból czasami bywa nie do zniesienia i czasami zastanawiam się, co się stanie, gdy zbraknie tabletek, a lekarze nie chcą przepisywać tabletek przeciwbólowych, bo szkodzą na to czy na tamto, a więc już lepiej, żeby bolało. Ciekawe, czy w hospicjum by przepisali… podjechałbym.
A przez ten ból to słabo mi idzie pisanie, jak i też komentowanie postów na znajomych blogach. Czytam i po chwili… nie chce mi się komentować, wręcz siły nie mam… tkie to z moim bólem wojowanie.
1314.
Przeprosiłem się z Głowackim i czytam jego „Good night, Dżerzi” – taka niby-powieść usytuowana w Nowym Jorku napisana w konwencji naturalistycznej z potężną dawką cynizmu. Lubię naturalizm – Zola, a z rodzimych Reymont czy incydentalnie Żeromski, Nałkowska lub Borowski, ale za naturalistycznymi opisami świata przedstawionego kryje się jakaś idea, powód, dla którego autor odtwarza fotograficznie rzeczywistość. U Głowackiego ten popaprany świat powodujący wymioty istnieje dla samego siebie, i to jest dla mnie ohydne, bo przywodzi mi na myśl faceta, który grzebie patyczkiem we własnych odchodach i sprawia mu to przyjemność. Myślałem, że uda mi się przetrwać ten sposób pisania – niestety, nie miałem racji i w dalszym ciągu gniewam się na Głowackiego.
[11.09.2024, Toruń]
Życie z bólem jest ciężkie, chyba wolałabym inne dolegliwości, niż wieczny ból!
OdpowiedzUsuńNajczęściej jednak określona dolegliwość wiąże się z bólem.
Usuń