Celestynka jak to sombrero
najpierw przydeptane nieostrożnym buciorem
potem przygniecione czyimś siedzeniem
do siedliska fotela
w końcu przecięte
uformowane w apaszkę podtrzymującą grzywkę
gitarzysty heavymetalowego zespołu
wspięła się na paluszkach
i wychynęła spod ziemi
czepiając się brunatnoszarych strzępów waty.
Unosiła się coraz wyżej i wyżej
a purpurowy łuk pokrywał się srebrem
i jaśniał jak żeńców sierp
jak wygięty tułów pstrąga.
Teraz dopiero widać
jak Celestynka nam zmarniała
jak wychudła
jak jej pucołowata twarzyczka
rozpalona rumieńcem
jeszcze nie tak dawno temu
gdy podróżowała po mlecznej drodze
przypominała kulistą latarnię
oświetlając spacerowe szlaki zakochanych
a teraz…
Teraz mistrz Twardowski
każdej nocy
granatową farbą
zamalowuje jej oblicze
aż nareszcie
nie wypatrzymy jej ludzkim wzrokiem
a Celestynka zaśnie na czas nowiu
jak mówią uczeni
stanie się to dzisiaj 21 sierpnia
o godzinie 20:31:34.
Mniej więcej na pół godziny
przed dwudziestą pierwszą
poeci nie napiszą wiersza
o srebrnym blasku oczu Celestynki
nie napiszą o księżycu.
[21.08.2017, Kościelisko]
U nas takie chmury i deszcz i zimnica, że niczego na niebie nie widać, nawet wypatrywać sie nie chce...
OdpowiedzUsuńPrzy ołowiu na niebie już o 16.00 było ciemno, więc światło musiałam zapalić.
OdpowiedzUsuńSerdeczności