CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

20 marca 2019

JAK PECH TO PECH

No i doczekałem się atrakcji, które jednak atrakcjami trudno nazwać.
Mój ostatni kurs miał się odbyć spod Walencji do Bognor Regis niedaleko Portsmouth. Po przejechaniu ponad 1500 kilometrów, przed Chartres coś złego stało się ze skrzynią biegów w mojej renówce. To coś złego oznaczało, że pozostał mi tylko jeden bieg (trójka), na którym przebyłem około 300 kilometrów i dojechałem aż do Dover. Wiem, że to szaleństwo, ale towar (tona płytek ceramicznych) trzeba dowieźć. Autko jakoś sobie radziło, ale najwyraźniej klimat brytyjski mu nie posłużył i w nocy zniknął także ten ostatni bieg.
 Na domiar złego stoję bez możliwości ruchu bezpośrednio na zjeździe z promu, W miejscu kontroli celnej i tamuję ruch. Ochrona otoczyła autko palikami, a mnie przyszło wydzwaniać z prośbą o pomoc.
Moje prywatne ubezpieczenie assistance nie obejmuje auta, a moja szefowa wykupiła assistance "na kraj", a zatem nawet sholowanie autka na jakiś parking jest płatne. Niestety wyszukane w internecie telefony "holowników" i mechaników albo nie odpowiadają, albo ich auta nie podejmą się próby odholowania mojego. Na razie dwie osoby obiecały mi pomóc, ale muszę, jak widać, uzbroić się w cierpliwość.
Czyli czekam. Prawdopodobnie, co wiem od szefowej, skrzynia biegów wymieniona zostanie w Anglii, lecz pozostaje jeszcze kwestia przeładunku tony płytek na inne auto.

[20.03.2019, Dover, Kent w Anglii]

6 komentarzy:

  1. To faktycznie pech, ale na takich długich trasach to chyba zdarza się często?
    Cierpliwości życzę:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renówki mają dobre silniki, czego nie można powiedzieć o szkrzyniach biegów. Z nimi wielu busiarzy ma problem...

      Usuń
  2. Trzymam kciuki za jak najszybsze i pozytywne rozwiązanie problemu. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przydadzą się te kciuki. Na razie stoję i czekam na podjazd mechanika... pozdrawiam

      Usuń
  3. Współczuję Ci, bo nie wyobrażam sobie ruszania z trzeciego biegu.
    Jeśli szefowa wysyła samochody za granicę, to niech wykupi odpowiednie ubezpieczenie albo zadba o to, aby samochodu nie trzeba było zholować z promu.
    Już wyobrażam sobie Twoje nerwy i bardzo Ci współczuję.
    Pozdrawiam w pierwszy dzień wiosny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również pozdrawiam Cię z pierwszym dniem wiosny. Należę do ludzi cierpliwych, ale ten przypadek jest dosyć szczególny... zobaczymy hak to się skończy

      Usuń