CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

17 marca 2019

NA ŁĄCE, czyli na wagarową nutę

Na alei kwitną kasztany,
a my na łące
jabłkowe wino popijamy.
Słońce gorące,
oczy w mgle utarzane,
w gębach chwiejne słowa,
a jeszcze nad ranem
Jesienin w głowach
drobnym maczkiem spisany,
wyśpiewany skowronkiem,
na obrazku wymalowany
dźwięczącym majowym dzwonkiem. 
Tymczasem urzekła nas łąka;
w niej nasze miłości nieszczęśliwe,
niezasłużona rozłąka
i te wspomnienia tkliwe.
Ech, z krwią się mieszają myśli pijane...
mogłabyś teraz w stokrotek wianku na głowie
jasności słońcu ubliżyć jak diament,
oddać się na... lecz nic już nie powiem...
ciąży na piersi jabłkowe wino;
topię w nim rozpustne pragnienia,
zapadam w sen z koślawą miną,
wskrzeszam twój obraz... ciebie nie ma.

[17.03.2019, Picassent, Wspólnota Walencji w Hiszpanii]

10 komentarzy:

  1. Uuùu chyba jakiś niedosyt ��

    OdpowiedzUsuń
  2. Tęsknota za minionym? Nie szkodzi, w poezji równie pięknie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że takie liryki każdemu w duszy grają. Nieokreślone. Ech, poetą być...
    Serdeczności zasyłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem... to była siła młodości... pozdrawiam

      Usuń
  4. Wyraźnie czuć nadciągającą wiosnę - szczególnie tam w Walencji...

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaskakujesz! Gratuluje i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale zapewniam cię, że wino smakowało... w ogóle takie zastawienie: wagary-wino-wiosna jest niemal idealne :-)

      Usuń