ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

31 marca 2019

PIERWSZY NIEPOKÓJ

Ni stąd, ni zowąd uruchamiał wspomnienia. Stało to się po kolacji, tej pierwszej, smacznej, spożywanej w zbiorowej rozkoszy kilkunastu podniebień. Cztery kobiety pośród nich, mężczyzn w straszliwej sile wieku i po prostu dojrzałych, a wszyscy jak jeden mąż - po przejściach. Kobiety nieco na uboczu, po lewej stronie kierowniczki; całość jak podczas Ostatniej Wieczerzy.
Zastanowiło go, że kierowniczka, ta starsza, szczupła kobieta o przystojnym, pomimo siwizny we włosach obliczu, zasiadła do kolacji razem z innymi. Nie brzydzi się jeść z nimi, nie krępują jej rubaszne komentarze rzucane co i rusz przez niektórych panów. Czy spożywa posiłek jedynie asystując, bo tak wypada? Niekoniecznie. Okazuje się, że przełożona ich wszystkich, pomimo niewielkiej wagi i szczupłości nabytej zapewne w genach, apetyt ma doskonały. Pałaszuje jak pozostali gryczaną kaszę okraszoną siekanym boczkiem i kiełbasą, do tego konserwowy ogórek, kawałek drożdżowego placka i herbatę.

Pani Krysia jak co rano weszła do niego z tacą, na której stała filiżanka z kawą oraz mały talerzyk z ciastem. Poczta dochodziła po dziewiątej, a więc nie mógł liczyć na bieżącą korespondencję. Musiała mu wystarczyć wczorajsza, którą właśnie przeglądał bez specjalnego zainteresowania - rachunki, ulotki reklamowe, jakieś podziękowanie i poparta życiorysem prośba o zatrudnienie.
- Dziękuję - rzucił przyjaźnie w stronę sekretarki, która znalazła pośród szpargałów jakie zaśmiecały jego biurko, miejsce do postawienia tacy.
Nastąpiła teraz chwila wymiany codziennych uprzejmości, wzajemnych pytań o zdrowie i samopoczucie; na nowinki może by i czasu nie brakło, ale pani Krysia z jakąś obcą jej nieśmiałością, może tremą, stanęła nad nim w półotwartym słowie, milczeniu, któremu nie potrafiła się przeciwstawić.
Zdawał sobie sprawę, że jest jeszcze coś, co sekretarka ma mu do przekazania, ale z jakichś powodów milczy, oczekując pewnie na to, aby on zapytał. Ale o co, skoro nie miał pojęcia o powodach jej milczenia.
Nareszcie jednak przełamała się, odsunęła się od niego o krok, wyprostowała, a kiedy zerknął w jej oczy, wyrzekła:
- Panie Adamie, proszę pomyśleć o swojej przyszłości - zakomunikowała mu. - Niech mi pan uwierzy, coś się szykuje, a tyle lat tutaj pracuję, że potrafię odróżnić banalną plotkę od przypuszczeń opartych na solidnych przesłankach. Ja bym na pana miejscu poszukała wsparcia. Udałabym się do samego prezydenta albo przynajmniej do przewodniczącego miejskiej rady; ten drugi był panu zawsze przychylny. Coś się kroi, panie dyrektorze.
Próbowała przestrzec przed ruchem jaki wobec niego zanosił się ze strony rady miejskiej, która ledwo co uzyskała minimalną większość przy ostatnich głosowaniach, a mówiło się o tym, że aby utrzymać władzę w mieście, rządzący muszą pozyskać nowego koalicjanta, a ten stawia pewne wymogi i liczy na stanowiska. Zdaniem pani Krysi w związku z tą przykrą atmosferą, fotel dyrektora miejskiego domu kultury począł się niebezpiecznie bujać.
- Dlaczego sekretarka wie więcej ode mnie? Dlaczego ja dowiaduję się o wszystkim ostatni? - zadawał sobie nie od dzisiaj te pytania.
- Pani Krysiu, niczego nie będę robił. Niczego - odparł, pozostawiając swoją sekretarkę w głębokim rozczarowaniu, które niespiesznie wyniosła do swego pokoiku.

Odwrócił głowę od wspomnień.
- Może partyjka? - zaproponował mu gierkę w warcaby starszy z mężczyzn.
- Dlaczego nie. Spróbuję.

[31.03.2019, Yffiniac, Còtes-d' Armor w Bretanii, Francja]

2 komentarze:

  1. Sekretarki w każdej firmie to skarbnica wiedzy wszelakiej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno tak jest i właśnie dlatego spróbowałem ten fakt wykorzystać

      Usuń