Wystarczy wejść na
internet i przeczytać wiadomości z kraju, aby się zdenerwować lub przynajmniej
doświadczyć konsternacji.
Tak było i tym razem,
a moją uwagę skupiła informacja o pewnej sekcie katolickiej, która obrała na
króla Polski Jezusa. Pomyślałem sobie, oho, IV RP zmienia się z republiki w
monarchię konstytucyjną, a domyślam się, że w tym referendum wymyślonym przez
pana prezydenta, to będzie chodziło także o to, aby w ustawie zasadniczej
zawarować, iż ustrój pisowskiego kraju uwzględnia istnienie monarchy. Z tego co
się orientuję, będziemy mieli zatem władcę elekcyjnego, lecz dlaczego wyboru
dokonuje nie sejm czy senat, ba, nawet tego nie robi suweren, a jakaś sekta
religijna, wyróżniająca się pośród rodaków tym, że paraduje w czerwonych
pelerynach, podpatrzonych zapewne u Batmana (będąc parlamentarzystą podniósłbym
w inerpelacji zapytanie do ministra od zdrowia, czy to prawda, że szpitale
psychiatryczne w Polsce są przepełnione i w związku z tym…?). Zdaje się też, że Jezus, król elekcyjny
panował nam będzie po wieczne czasy, albowiem jakoś nielogicznie zabrzmiałoby powiedzieć
- dożywotnio.
A zatem, jak to mówią,
co ma wisieć, nie utonie, będziemy mieli trójpodział władzy, przy czym tę
sądowniczą, której nie ma, zastąpi Jezusowa, który jest prawem i sprawiedliwością
(nie mylić z pewną organizacją grupującą oszołomów).
Jednakowoż pytania
nasuwają się same przez się. W takiej np. Wielkiej Brytanii, gdzie istnieje i
królowa, i parlament, jest premier, ale nie ma prezydenta, a u nas… nic się nie
zanosi na to, aby nasz prezydent duda miał abdykować. Będzie w tej zmienionej
konstytucji zapisane: i monarchia, i
parlament, i premier, i prezydent, i Jezus, król Polski, i kaczyński jako
zwierzchnik całości. Podobno konstytucja
ma być katolicka (nycz biskup się wypowiedział). Co więcej tam na
żądanie nycza się naskrobie? Że w monarchii kaczyńskiej całe prawo dla chłopa z
babą, aborcja wykluczona, podobnie antykoncepcja, in vitro - fe… również,
podatki na kościół płacone przez niewierzących (to pomysł innego biskupa w
czarnej sukmanie - mojego ulubieńca (nazwiska, i dobrze, przepomniałem). Będą,
zdaje się, również wskazówki ile na tacę dawać, ile na ślub, chrzciny, komunię,
obrzezanie - (ups, pomyłka), ostatnie namaszczenie, nareszcie zasłużoną śmierć,
ile po kolędzie, ile na dzwony i dachy, ile na sprzątanie kościoła, jeśli kto
sam nie wyfroteruje, ile na uczelnie katolickie i na jedynie słuszne radyjko
wraz z telewizją. Dalej - jakie w monarchii absolutnej mają obowiązywać
modlitwy i jak często odmawiać paciorki. Nie będzie natomiast informacji o
wysokości opodatkowania kościoła, albowiem ręka nań podniesiona niechybnie
uschnie temu, kto by się poważył nią zamachnąć.
A zrobiło mi się tak
jakoś smutno, gdym posłyszał, iż macierewicz zamierza zburzyć Pałac Kultury i w
jego miejscu postawić pomnik Maryi, Hetmanki Polski. Smutno mi się zrobiło
przynajmniej z kilku powodów. Zapewne znów pisowskie państwo będzie miało
problemy z panią prezydentową Warszawy, bo ta na zgruzowanie Pałacu nie
pozwoli, już to z tego powodu, że jest on, jakby na to nie patrzeć, zabytkiem.
Te pomniejsze pomniki poradzieckie udało się wprawdzie gdzieś tam upchnąć na
margines pseudohistorii, ale co z Pałacem? Roztrzaskać na kawałki - to znowu
jakiś europejski trybunał skarci, a przenieść Pałac w inne miejsce - ile z tym
zachodu. No dobrze, nie z takimi prawami dawali sobie pisowcy radę, więc nie
zdziwiłbym się, że dopną swego i żadne tam przetargi na rozbiórkę tego jednego
z symboli stolicy obowiązywać nie będą, bo firm kierowanych przez misiewiczów
nie brakuje.
Najbardziej oburzony
jestem z innego powodu, a mianowicie, specjalista od lotniczych zamachów
ośmielił się nazwać matkę Jezusa, Maryję - Hetmanką. Czyż to się godzi? Wszak
króluje ci Ona naszym krajem od wieków. Skąd zatem ta nagła degradacja?
Wprawdzie można by
dowiedzieć się tego u źródła, ale, jak doświadczenie uczy, ten facet od zakupu
militarnych aeroplanów zapewne powie, że wie, dlaczego zdegradował Matkę Boską
z Królowej do Hetmanki, wie, ale nie powie.
Ale patrząc tak z
drugiej strony na sprawę wywołaną przez sektę dziwolągów w krasnych pelerynach,
to może nie byłoby tak źle, gdyby Jezus zapanował nad naszym krajem. Dlaczego?
Po pierwsze
przepędziłby w diabły to rydzykowe towarzystwo, uznając, że w świątyni się nie
jarmarczy, a z ewangelii wiemy, że Jezus to potrafi. Po drugie przegnałby gdzie
raki zimują całe to towarzystwo faryzeuszowskich pisowców, dałby solidnego kopa
tym dewotom i sekciarzom, którzy częściej się spowiadają niż myślą, oddają
cześć fałszywym prorokom (ciekawym, czy czytający skumają, kogo mam na myśli),
a kiedy potrzebujący zarubieżnik - uchodźca wyciąga rękę po pomoc, to po
katolicku „paszoł won” odpowiadają.
A teraz trochę na
poważnie.
Dziwię się temu, o
czym napisałem, dziwię, ale i ubolewam nad tym, bo za diabła, nie uwierzę, że w
naszym katolickim kraju nie ma osoby duchownej, z którą można by poważnie
porozmawiać.
A sam, bywszy mądrym
biskupem, jako ten Reytan, koszulę bym rozdarł, ramiona rozpostarłbym na
kształt krzyża i krzyknął: - Dalibóg, nie pozwalam! Nie pozwalam na to, aby z
chrześcijańskiej, katolickiej religii robić na cały świat pośmiewisko, a z tym
właśnie mamy do czynienia, panie i panowie błaźni.
[09.05.2018, Vohburg
an Donau, Münchmünster, w Niemczech]
Nie dziwi mnie Twoje rozgoryczenie, bo istotnie pośmiewisko robimy na cały świat, nie tylko na Europę.
OdpowiedzUsuńOstatnio słuchałam wystąpień ministrów i posłów wiadomej opcji na spotkaniach licznych, to dopiero jest kabaret, nawet pojawiło się stwierdzenie, że te strzelnice w każdej gminie to dla niepełnosprawnych, by ich uspołecznić....nawet śmiać się nie wypada!