ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

04 grudnia 2020

ZAPISKI Z CZASÓW DYKTATURY (95 – 97) ŚNIEG. DO PRZECZYTANIA. DACH NAD GŁOWĄ.

 

95.

Wczoraj, niestety podczas zbyt długiej drzemki spadł pierwszy tej nadchodzącej zimy śnieg (nie liczę tych „nanoopadów” z 30 listopada). I pięknie, bo śnieg ostatnio częściej występuje we wspomnieniach, aniżeli widzi go się na nizinach. Ale w chwili, gdy piszę te słowa, a jest już po trzeciej nad ranem, w Barbary (pozdrowienia dla wszystkich Baś) śnieg już stopniał, a nawet przestało mrzeć… jakiś ciepły front się przyczaił.

96.

Co też mi ten Andrzej zrobił?

W związku z tym, że jechałem do Sieradza na sprawę sądową (rozwija się, jak mniemam, pomyślnie, ale jeszcze czeka mnie przynajmniej jeszcze jedna wycieczka za Łódź), a zatem w związku z tą sprawą poprosiłem Andrzeja (przyjaciel, dawny „mój” bibliotekarz szkolny i nauczyciel WOS-u, obecnie pracuje w Miejsko-Powiatowej Bibliotece Publicznej w Kutnie), aby przygotował dla mnie „Czarodziejską górę” Tomasza Manna, tudzież „Faraona”, jakąś Tokarczuk, Bratnego i Ramaina Gary. Okazuje się, że oprócz „Czarodziejskiej góry” i „Faraona” czekały na mnie: trzech Bratnych, cztery Olgi Tokarczuk i trzech „Gary-ch”. Wyśmienicie, ale kiedy jak uporam się z tym wszystkim? A tak na marginesie prawdziwym nazwiskiem Romaina Gary jest Roman Kacew, żyd urodzony w Moskwie który w 1926 roku przeniósł się z matką do Warszawy, aby następnie udać się do Francji, gdzie zajął się pisaniem powieści, a w międzyczasie uczestniczył w II wojnie światowej jako pilot bombowca. Ale najciekawsze w jego biografii jest to, że oprócz opublikowania ponad 30 powieści pod swoim nazwiskiem, napisał też cztery książki pod pseudonimem Émile Ajar. W dodatku Romain Gary jest jedynym francuskim autorem, który dwukrotnie został wyróżniony „Nagrodą Goncourta”, chociaż zasadą jest przyznawanie tej prestiżowej nagrody jeden raz w życiu danemu pisarzowi, tymczasem jako Romain Gary pisarz otrzymał „Goncourta” za „Korzenie nieba”, a jako Émile Ajar za świetne „Życie przed sobą”. Aby jeszcze dodać coś, tym razem, niestety, tragicznego do tej postaci, jako mąż słynnej aktorki Jean Seberg (zmarła śmiercią samobójczą) po dowiedzeniu się, że ta zdradza go z Clintem Eastwoodem, wyzwał aktora na pojedynek – ten jednak, choć świetnie strzelający w westernach, odmówił. Schyłek życia tego wybitnego pisarza francuskiego to depresja i odebranie sobie życia strzałem w usta.

No cóż, jedni ludzie potrafią całe swoje życie przeżyć w spokoju, nie zwracając na siebie uwagi, biografiami innych można wzbogacić sylwetki wielu pozostałych.

Zatem wspinam się, póki co, na „Czarodziejską górę” i delektuję tą wspinaczką.

97.

Po napisaniu „Dni i nocy do innych niepodobnych” zajmuję się w miarę otrzymywanego od losu uzupełnianiem / kończeniem innych pisanych wcześniej tekstów, ale raczej nie będę ich zamieszczał w kawiarence. Chyba inaczej będzie z tekstem, nad którym obecnie pracuję, to jest z „Dachem nad głową”, opowieścią dotykającą problemu bezdomności, w której, jak to zwykle u mnie bywa, główna postać tego dłuższego opowiadania będzie próbowała na miarę swych sił i możliwości zmierzyć się z tym problemem w sposób… z podejściem nieco idealistycznym. Na razie piszę, bez rozpracowania większości wątków. Do pewnego stopnia i dla mnie ten tekst jest tajemnicą.


[04.11.2020, Toruń]

6 komentarzy:

  1. Same ciekawe rzeczy czytam u Ciebie, ale los bohaterów opowieści nader smutny, czyżby genialni twórcy nie potrafili być szczęśliwi?
    Ciekawam bardzo nowego projektu, więc czekam cierpliwie.
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak sobie myślę, że przy takiej intensywności życia - i nie chodzi mi tylko o ludzi kultury - zdarzają się losy nader skomplikowane i niekoniecznie ze szczęśliwym zakończeniem, jak to ma miejsce w komediach romantycznych.

      Usuń
  2. Życząc udanej lektury wszystkich autorów nadesłanych przez Przyjaciela, pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję... mam niby do przeczytania dwa miesiące, ale czy zdążę... kiepsko to widzę... pozdrawiam serecznie

      Usuń
  3. Sądząc po lekturach, wyższa półka, przemyśleń sporo. Zazdroszczę płodności, "Kawiarenka" pęka w szwach od nadmiaru doskonałych tekstów, obrazów z przeszłości i przyszłych wyobrażeń polskiej społeczności.
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Zależało mi bardzo na "Czarodziejskiej górze"... czytałem przed trzydziestu ponad laty. Widzisz... jestem jeszcze nie do końca sprawny, w dodatku jeszcze jest pandemia, chłód na dworze (na polu? w Krakowskiem :-) ), więc zajmuję się tym co lubię, a może i co w miarę potrafię robić... a kawiarenka, jako się uprzednio rzekło, jest nałogiem na miarę palenia tytoniu z czego zrezygnowałam raz na zawsze... pozdrawiam serdecznie

      Usuń