CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

07 grudnia 2023

KARTKA Z KALENDARZA - 07.12.2023

 

Kartka z kalendarza na dzień 7 grudnia 2023 roku

Czwartek


Imieniny dzisiaj obchodzą: Ambroży, Marcin oraz Agaton, Ambrozja, Atenodor, Eutychian, Józefa, Marcisław, Ninomysł, Polikarp, Sabin, Siemirad, Urban, Zdziemił


Przysłowia na dziś:

Na święty Ambroży poprawią się mrozy

Święty Ambroży zimy przysporzy


Słońce

Świt: 06:47

Wsch. Sł.: 07:28

Zenit: 11:27

Zach. Sł.: 15:26

Zmierzch: 16:07


Cytat dnia:

Egzystencjalizm jest humanizmemJean Paul Sartre



7 grudnia 1883 roku w Łęce urodził się Zygmunt Różycki – poeta. [zm. 3 kwietnia 1930 roku w Pabianicach]


Poniżej dwa wiersze poety: „Dziewczyna w zbożu” i „Brzoza”.


DZIEWCZYNA W ZBOŻU

Stoi we złotem zbożu wysmukła dziewczyna,

Na głowie jej powiewa pstro-żółtawa chusta,

Rozwarła cicho świeże, purpurowe usta,

Rozwarła cicho modro-szafirowe oczy

i patrzy w słońce — —

Fale złocistej roztoczy

Cicho do niej pełzają, do nóg jej się kładą

I wężem ją złocistym opasują wkoło,

Opasują ją skrami, płomieni kaskadą —

Jeden promień świetlany upadł jej na czoło,

Drugi promień dziewiczych, białych biódr jej sięga,

A trzeci, jak falista, pokręcona wstęga,

Na pierś pada młodą

A pali a grzeje — —

A wokół chaber, mak się kraśny śmieje,

A wokół kity dziewann i cykorja modra,

Drżące, śmigłe łopuchy, dzięgiel jasno-złoty — —

Nad nią słońce i nieba krysztalne namioty,

Wszystko wre, promienieje, kipi szałem woni — —

Przegięła głowę, pręży gibkie biodra,


Jakiś żar niepojęty lice młode płoni,

Jakaś pożądliwość dzika i nieznana

Ślizga się po żebrach, chwyta za kolana

I dziwne, jakieś dziwne wywołuje dreszcze,

A zboże cicho szumi i cicho szeleszcze

I złotem źrałych kłosów po plecach ją muska — —

Dziewczyna drgnęła, rozwarła ramiona,

Oczy jej płoną, jak żagwie z płomienia —

Nasłuchuje i czeka — —

Może przyjdzie ktoś tutaj, przyjdzie ktoś zdaleka

I w pół ją mocno chwyci i siłą pokona,

Skręci jej ręce, nogi rozewrze splecione

I rzuci w złote zboże, zboże, rozwonione

Zapachem młodej trawy i słodkiego miodu — —

Nasłuchuje i czeka…


BRZOZA

Nad zwierciadlaną, srebrną tonią

Marzyła brzoza wiecznie drżąca,

U stóp jej cicho fale dzwonią

I zefir z lekka o nią trąca...


Lubieżnie czesze jej warkocze,

Dziwną tęsknotą ku niej wzdycha,

Pieści u nóg jej wód przezrocze,

A ona stoi srebrna, cicha...


Wypłynął księżyc na niebiosa

I gwiazd niebieskich błysły krocie,

A brzoza marzy srebrnowłosa,

W miesięcznej kąpiąc się pozłocie...


Niedosłyszalnym jękiem wzdycha,

Wysnuwa z siebie piosnkę złotą...

O czem ty marzysz brzozo cicha,

Do kogo taką drżysz tęsknotą?...


Może ty tęsknisz za tą ciszą,

Co idzie nocą sennym łanem,

Może do gwiazd, co się kołyszą

Na niebie smutnem, zadumanem?...


Może ty tęsknisz do kochania,

Co winno w sercach drżeć srebrzyście?...

Cicho... już świt się z mgieł wyłania,

A smutnej brzozy płaczą liście…


[07.12.2023, Toruń]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz