13/1000.
Rok 2023 właśnie się kończy. Nie podsumowuję go, nie miałem żadnych postanowień, dopadła mnie kolejna choroba, z której nie wyszedłem i tyle. No, może małe światełko w tunelu związane z wyborami – to wszystko.
Dla mnie przełom roku nic nie znaczy. Jest to tylko umowna przemiana starego w roku w nowe, zmiana daty. Czy można się cieszyć z tego, że każdego pierwszego stycznia przybywa nam lat? Nie sądzę. Kompletnie nie rozumiem tego podniecenia. Wiele się ostatnio mówiło i mówi o tym, aby nie świętować w sylwestra hałaśliwie, bo cały ten zgiełk szkodzi zwierzętom, nie tylko domowym. Cóż z tego, skoro i tak jest, i będzie hałaśliwie, bo są ludzie głusi na apele. Mało tego – z jednej strony w telewizjach pojawiają się głosy przeciw głośnym wybuchom petard, a te same telewizje pokazują owe wybuchy w poszczególnych krajach – czysta hipokryzja. Uważam, że nie powinno się wspierać przemysłu „petartowego”, tak jak nie powinno się wspierać przemysłu zbrojeniowego. W obu przypadkach efekty tej działalności gospodarczej są podobne, choć oczywiście ten petardowy przemysł to odmiana soft.
Obie moje suczki ciężko przechodzą tę kanonadę. Szczególnie dotyczy to Adelki, która chowa się gdzie bądź, aby słyszeć jak najmniej. Jedyną możliwością zmniejszającą jej cierpienie jest włączenie na cały głos odbiornika telewizyjnego.
W takich okolicznościach przyrody żegnam się ze starym rokiem i życzę wszystkim zdrowia i sukcesów w Nowym, 2024 Roku.
[31.12.2023, Toruń]
A słyszałeś że w sercu Tatr w Dolinie Pięciu Stawów jakiś idiota odpalał petardy i fajerwerki?
OdpowiedzUsuńJakbym go złapała to lepiej nie mówić co bym z nim zrobiła...
Stokrotka