***
Co robisz?
Jem kolację.
Właściwie obiad z kolacją.
Codzienny brak czasu.
Możliwie brak łaknienia.
Od szkoły do szkoły,
Szpital, sklep, apteka,
Koszula, która nie przepuszcza powietrza,
Duszne powietrze długiego lata,
Rozżarzony samochód,
Ciężki oddech na czwarte piętro noworodków,
Powrót, dom, pranie, piwo,
Telefony, których nie chce się odbierać,
Trzecia Symfonia Mahlera,
Kolacja.
Jem kolację.
Niedługo sen.
Myśli, tęsknota.
Dzień zwyczajny.
Lubię zasypiać zmęczony.
[prawdopodobne rok 1999]
***
Modrzewiowy, podmurowany dworek
wychowywał mnie od poczęcia.
Myślałem, że jestem szlacheckim dzieckiem.
Nic z tego.
W parafialnych księgach odnotowano,
że pochodzę z czworaków.
Jestem chłopem z dziada pradziada,
nie mam błękitnej krwi,
niebieskie niebo nade mną.
Nie ma we mnie złotych lichtarzy,
pszeniczne kłosy moja aureolą.
Nigdy nie zostałem wywłaszczony,
nikt nie odbierze mi dnia i nocy.
To, co mam jest tak ogromne,
że nie ma na to ceny.
Niczego nie żałuję
[2000]
[26.07.2025, Toruń]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz