ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

23 października 2016

W STRÓŻÓWCE

Kolejne opowiadanie mieści się w charakterze wielu poprzednich i dotyczy spraw tak błahych, że rozpisywanie się o nich świadczyłoby o rozrzutności słów, na co mojej zgody nie ma. Ponownie dojdzie do spotkania dwojga ludzi; tym razem doświadczonych długimi latami życia i świadomością, że pora by pomyśleć o ich godnym zakończeniu. Ale wątek śmierci nie będzie w nim obecny; przeciwnie - tam, gdzie możliwość spotkania, rozmowy i bliskości rozumianej jako tę odwieczną potrzebę uniknięcia samotności, myślenie o śmierci nie występuje. Radość spotkania drugiej osoby, bez względu na wiek, różnicę wieku, płeć, wykształcenie, stan materialny; radość dzielenia się sobą, swoimi marzeniami, najprostszymi czynnościami, wspomnieniami, to wszystko przydaje uroku człowiekowi, a jego życiu nadaje sens, lub przynajmniej o bezsensie ludzkiego żywota rozkazuje zapominać.
I
Powrócił po popołudniowym obchodzie do stróżówki i natychmiast dorzucił do piecyka kilka kawałków węgla, podejrzewając, że niskie, krwiste słońce wróży tęgi, grudniowy przymrozek tej nocy. Wlał wody do czajnika i ustawił go na niewielkim, okrągłym ruszcie paleniska, a potem podszedł do szafy, otworzył ją i z satysfakcją dotknął nowego waciaka, otrzymanego od firmy na zimę.
- W takim to parę ładnych zim pochodzę - pomyślał i jednocześnie zastanowił się nad swymi myślami. W końcu nie był w wieku, w którym można planować czas na wyrost. 
(...)

[19.10.2016, Botticino we Włoszech]


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz