ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

23 października 2016

WSZĘDZIE DALEKO

Nazbierało się niemal 6 tysięcy kilometrów tej drogi. Najpierw z Łodzi na lotnisko do Frankfurtu nad Menem, potem z Niemiec przez całą Francję do Tarazony pod Saragossą, później kurs do Botticino pod Brescią we Włoszech (znów przez południowa Francja, Gap, Turyn i Milan), i następnie z Endine Gaiano w rejonie Bergamo do Loom pod Venlo w Holandii przez Austrię i niemal całe Niemcy. Czasu na odpoczynek niewiele. Chora nawigacja „Automapa” z Hołowczycem to udręka. A teksty pana kierowcy wskazujące drogę zabawne, w rodzaju: „potem łagodnie w prawo”, a to „łagodnie” to zakręt 270 stopni (!).
Czytam bardzo niewiele. Muszę znaleźć czas na nadrobienie zaległości (w pisaniu również). Pozostaje słuchanie radia. W Hiszpanii znakomite RN Classica, w Niemczech BR Klassik (na południu, zwłaszcza w Bawarii i Szwabii) lub WDR (na północy Niemiec). We Włoszech nie mogę znaleźć - zdaje się, że któryś program RAI. We Francji - wiadomo - France Musique. Tak się złożyło, że wysłuchałem w dwóch stacjach znakomitej 8 sonaty Beethovena (jeszcze o niej napiszę).
We Włoszech porobiłem trochę zdjęć jadąc od Bergamo w stronę Trento (Trydent), Bolsano i Brennero na granicy z Austrią. Z Austrii też mam kilka alpejskich zdjęć. Niestety ogromna większość z nich to obrazki „z lotu renówki”, bo nie było czasu się zatrzymać.
Kolejny raz bardzo miłe doświadczenie z załadunkiem we Włoszech i przykre z Frankfurtu. W Austrii „złapała” mnie policja, a właściwie policjantka. Sympatyczna, komunikatywna. Obeszło się bez problemów. 
Im bardziej na północ Niemiec, tym więcej deszczu. najpierw przelotny, ale przy granicy holenderskiej intensywny. Zajechałem dziś dwadzieścia po drugiej w nocy pod sam zakład w Loom. Godzinka na kolację i takie tam… i spać.
Pobudka o ósmej rano i zaraz po rozładunku i śniadaniu 70-kilometrowy„dolot” do Dinslaken w Niemczech, gdzie mam 0 15 załadunek (nareszcie trochę wolnego czasu!) do Postbauer Heng we wschodnich Niemczech (tak w połowie drogi pomiędzy Erfurtem a Monachium. 
Cały czas pada.

[20.10.2016, Loom koło Venlo w Holandii]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz