Gęba
wciąż w eremie na laurach spoczywa, pieśni śpiewa, pisze, na grzędach robi i
czyta, także z bratkami Andrzejem i Jerzym się kumpluje. Aliści najbardziej
pokutować powinna, o chlebie czerstwym i wodzie być, posadzkę sobie do snu w
jutowym worku polerować. A bo też Gęba cięgiem grzech za grzechem popełnia.
O
nie, ludkowie, Gęba nijakiego zamordyzmu a gwałtu się nie dopuściła. Wszystko
to przez ono czytanie zakazanych książek. Pierwsza to o zbrodni i karze
Dostojewskiego Fiodora, którego niebawem zakończy, chociaż juże raz niedawno go
zakończyła. Cichcem i przy świcy sobie Gęba we w kartki popatruje, albowiem
dobrze wi, że Dostojewski to ruski był i mało piękne w dodatku słowa o Polakach
powiedział. A przecie, dobrze ludkowie wiecie, z kim się teraz ruskie pisanie
kojarzy, na co jako pierwszy wpadł aktor Olbrychski. Wprawdzie Gęba po
tłumaczeniu na polski czyta, lecz wszystko to jedno, że czytaniem swym racyję
stanu podważa.
Ale
to nie wszystko, ludkowie. Gęba ośm dni temu na zad, zapożyczyła się w
bibliotece na „Obłomowa”, toże ruskiego pisarza – Gonczarowa i tę księgi kartki
przerzucić zamiaruje. – A może – Gęba myśli sobie – pan aktor Olbrychski, zajęty
orderów kolekcją a wywiadami, Gonczarowa jednak nie przeczytał, może Obłomowa
we w obowiązkowej lekturze dla aktiorów nie było.
Tak
sobie Gęba myślała, lecz zaraz potem przypomniała sobie, że nie tak odległym
czasem to sobie na Obłomowa we w ruskim filmie popatrzyła. Lecz najgorsze to na
sam koniec Gęba zostawia. Otóż i
filmowego Obłomowa ustroił, najpierwszy artystyczny wróg Polski i Polaków, pan
Michałkow Nikita, co to miast Tuska a Kaczyńskiego za nogi ułapić i tak hołdowo
ich ukochać, wybrał, ruski jeden, prezydenta
Putina.
Tak że pisemny Obłomow może by i się uchował, ale ten filmowy – za żadne skarby
świata. Już by pan Olbrychski, szkapiny dosiadł, już by szabelkę narychtował i
tak by Gębie po mordzie przyłożył, jako drzewiej sam sieknięty przez łeb został
przez malutkiego rycerza.
Braciszkowie
Jerzy z Andrzejem kazali się Gębie pomodlić, przy czym obiecali, że gdyby
jakimsiś sposobem pan Olbrychski z panem Tomaszewskim – emerytowanym futbolerem
przeze mur eremu przeskoczyli, coby Gębę ułapić, one obadwa, własnymi piersiami
do gębinej celi dostępu nie dadzą.
Ha,
skądże się wziął w opowieści niejaki futboler Tomaszewski, obecnie polityczny
poseł, łeb sześć na ośm, nie to co Gęba.
Owóż
onże wyrokowy poseł, co się na wszystkim zno, za Pytię rabotaje i jak we w
transa jakiego wpadnie, to ino by krzyczał i wyganiał. Onże za jęzora
sfrustrowanego tenisisty Janowicza ułapił i dał mu do wyboru, abo Jerzyk
przeprosi, abo niech się pomienia z obywatelstwem polskim na insze.
Czyliż
więc Gęba ma się czcigodnego Tomaszewskiego nie strachać? A nuż bramki a honoru
Rzplitej broniący by się zwiedział, że księgi z zakazanego indeksu Gęba
czytuje, że śprośne filmiki Michałkowa ogląda… no strach się bać, czy nie.
Żeby
jednak przede snem horrora nie wytwarzać, w zakończeniu Gęba optymistyczny wątek
zapoda, ku chwale liberalnych ludków, a już najbardziej ku czci Balcerowicza
profesora Leszka, albowiem onże arcyrynek w Polszcze wprowadził i zaradnością
Polaków się szczycił, tłomacząc, że ni ma jak do dozwoleństwo na wszyćkie
transancyje.
Poniżej
Gęba ów wątek zapodaje, pięknego pomysła podsuwając na zapełnienie kasy.
Oj, czytałem nie tak dawno - roku jeszcze nie będzie - "Annę Kareninę". Nie po raz pierwszy, ale czasem powtórzyć coś przyjdzie ochota, jak Szklarskiego opowieści o Tomku w dalekich krajach, com je odnodze od piekła kilka lat temu w głos czytał, samemu dobrą rozrywkę mając.
OdpowiedzUsuńWprawdzie Tołstoj do mocno zakazanych autorów nie należy, ale to w końcu Ruski, który coś tam jeszcze wspominał o jakiejś wojnie, i to chyba - jeśli dobrze pamiętam - pod pretekstem pokoju (coś o pokojowym przejęciu czegoś siłą?). ;-)))
No, a z tego Gajdara razem z tym jego Timurem i resztą kamandy, co to nie dość, że czytałem w oryginale, to jeszcze zdjęcie na porządnym polskim blogu na amerykańskim serwerze żem umieścił, to już się w ogóle nie wytłumaczę. Szpion i tyle! ;-)
A tak prywatnie to Geba będzie sobie czytała, co tylko zechce, byle tylko okularów gdzieś nie przepomniała, bo wzrok ma już, z tej starości swojej podłej, nietegi :-)
OdpowiedzUsuń