Zbyt
krótki sen niewiasty był;
otwiera
oczy i dłonią bieży do puzderka.
Tam
dzienny krem, sekretny pył
na
blade lico kładzie, do zwierciadełka zerka.
Następnie
owal czarnych brwi
naznacza
osmoloną cięciwą czarnej kreski.
Jeszcze
na wargi krople krwi;
na
koniec podcienie powiek w kolorze niebieskim.
I
teraz możesz spojrzeń nań,
na
tę, co obcych wzroku najmilszą jest tęsknotą,
najdoskonalszą
z dam i pań.
Lecz
o tym wiedz – krem i pył – mylącą są pozłotą.
A jednak bez tej ,,pozłoty mylącej''...
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to umiłowanie natury, która jaka jest, taka jest, ale zawsze najpiekniejsza
OdpowiedzUsuń