Aaa…
tam, cicho być!
Gęba
na banicyjnej, zdrowotnej emigracji w celi przeciągnęła się po długim
zbytkowaniu w deszczułkowym łożu, zaciągniętym pledem nie pierwszej młodości,
stąd odczuła popręgi na plecach.
-
Ależ cicho a spokojnie – powiedziała do się, albowiem samiuteńka na obszarze
circa dziesięciu kwadratowych metrów.
Fotel,
wspomniane łoże, szafa ubraniowa, biurko nienowoczesne, małe, szafeczka
niewielka na ksiąg parę. Spojrzysz w górę i miast gwiazd obaczysz sklepienie
żebrowe, porządnie bielone, dzięki czemu pozornie światła więcej do klitki prostokątnej
się dostaje. Okienko malutkie z ukośnym glifem - ledwie promyk słońca przez nie
wlezie, to już umykać mu trzeba. Dobrze, że na biurku, nowoczesna lampa naftowa
z krągłym zwierciadełkiem, podpalona, mrok rozjaśnia, zwłaszcza nocą, gdy oczom
światła dla czytania księgi brakuje.
Gęba
więc odpoczywa i to jak. Czyta i czyta, a z tego czytania, to jakby każde
słowo, choć po cichutku, przez wargi nie przepuszczone, każde słowo jakby w
uszach dzwoniło na jutrznię.
Gęba
czuje się niezgorzej, bo też pomiędzy braciszkami przemykając, przypominają się
jej czasy, kiedy ku kamedułom bielańskim pooglądała, rada by w eremie
przepędzić lata na modlitwie.
Było,
minęło.
Aaa…
tam, cicho być!
Po
prawdzie banicja Gęby także z tego powodu, że z uzależnienia chciała się na
ziemski padół wydobyć. A pewnie, że inne też by się znalazły i wcale
niebagatelna ich moc i siła.
Z
tym uzależnieniem to pewnie ludkowie myślą sobie, że chciałaby Gęba z nałogiem
wódczanym czy trafikowym zawalczyć. Nic z tego, bratkowie. Ona pija niewiela,
popala wciąż mniej i mniej, jeno pisze a bazgroli do ośmnnastej potęgi chyba i
chciałaby choć raz w żywocie swoim zamknąć dziób.
-
Obaczym, co w tej kwestyi da się zrobić – rzecze Gęba – pogłówkuję i obaczę.
I
tak zeszło z tym myśleniem, aż do Pirszego Aprila i Gęba już sama nie wie, czy żartów
jej się zachciało, czy czego inszego.
-
Ech… legnę wreszcie, bo mi braciszek celi mej dźwierza kołatką na jutrznię ostuka,
a mię senność ze łeb trzymać jeszcze będzie.
Aaa…
tam, cicho być!
Jakby co - to tę Gębę u Kamedułów bielańskich w Warszawie czy w Krakowie odwiedzić?
OdpowiedzUsuńWiem, wiem że nie wpuszczą...
JEŚLI JUŻ, TO W TYCH KRAKOWSKICH... A POZWOLĘ SOBIE ZAPROSIĆ:
UsuńWSTĘP DLA NIEWIAST TYLKO 12 DNI W ROKU:
Wielkanoc
Poniedziałek Wielkanocny
N.M.P. Królowej Polski - 3 maja
Niedziela Zesłania Ducha Świętego
Poniedziałek po niedzieli Zesłania Ducha Świętego
Niedziela po 19 czerwca
2-ga niedziela lipca
4-ta niedziela lipca
1-sza niedziela sierpnia
Wniebowzięcie N.M.P. - 15 sierpnia
Narodzenie N.M.P. - 8 września
Boże Narodzenie - 25 grudnia
:-)
Ależ łaskawi braciszkowie dla białogłów...
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń